-

krzysztof-osiejuk : To ja

Czy ksiądz Boniecki to człowiek ciepły i miły?

      Jak część z nas z pewnością zauważyła, po kilku latach słodkiej nieobecności, pojawił się w mediach ksiądz Adam Boniecki i, jak się należało spodziewać, swój powrót ogłosił w taki sposób, by wszyscy ci, co za nim tęsknili, dostali w jednej chwili to, czego im brakowało najbardziej plus jeszcze trochę. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że z prośbą o skomentowanie tego wszystkiego, co komentarza od księdza Bonieckiego wymagało, zgłosił się nie kto inny, jak telewizja TVN24, a więc ktoś, kto prawdopodobnie na temat misji Kościoła ma do powiedzenia jeszcze więcej, niż „Gazeta Wyborcza”, która z kolei w tej dziedzinie, jak wszystkim wiadomo, jest autorytetem najwyższym.

      Rozmowa z księdzem Bonieckim jest bardzo długa i zahacza o wszelkie możliwe tematy, od Krzyża w Sejmie po marsze KOD-u, ja bym jednak chciał zwrócić uwagę na dwa fragmenty, pierwszy, związany z przyjacielskim gestem, jaki swego czasu ksiądz Boniecki wykonał w stosunku do satanisty Nergala, a drugi, dotyczący oceny Jarosława Kaczyńskiego, jako człowieka. Zapytany przez dziennkarkę stacji TVN24 o epizod z Nergalem, Boniecki odpowiada tak:

      „Darł Biblię niejeden raz. Przynosili mu i on ją darł jak szalony. Ten numer programu się podobał widzom. Uważam i tak napisałem, że to chamstwo. Z Nergalem rozmawiałam w życiu raz, może 15 minut. Odkryłem wtedy, że jest człowiekiem rozsądnym, miłym, ciepłym. Nie darł się, jak to robi na scenie, nie przewracał oczami. Po prostu miły człowiek. Podarował mi swoją książkę. Przeczytałem. Nie są to ‘Księgi Pielgrzymstwa i Narodu Polskiego’, ale sporo można się o autorze dowiedzieć. Miałem wrażenie, że dla niego największą wartością jest sukces jego zespołu. Behemota. To jest dla niego najważniejsze. Warte każdej ceny. Zobaczył, że darcie Pisma Świętego ściąga mu publiczność, więc darł”.

      Zanim przejdę do drugiej części, chciałbym zwrócić uwagę na jeden fragment zpowyższej wypowiedzi, kiedy to Ksiądz mówi o Nergalu, że to człowiek „rozsądny, miły i ciepły”. Proszę popatrzeć: widzi Nergal znanego katolickiego księdza i przychodzi mu do głowy pomysł, by zrobić sobie z nim zdjęcie i zamieścić je na Facebooku. Podchodzi więc do księdza, z miłym uśmiechem i bardzo grzecznie, przedstawia się i prosi o wspólną fotografię, prezentując mu jednocześnie swoją książkę z osobistą dedykacją. Czemu to robi, my oczywiście już wiemy, natomiast to co jest w tym najciekawsze, to nie intencje Nergala, lecz reakcja księdza Bonieckiego, który robi wszystko, o co Nergal go prosi i, jak widzimy, w przekonaniu, że to jest do czego zachęcał Jezus, do dziś jest ze swojej postawy bardzo zadowolony. Dlaczego? Bo przecież wiemy, że ten cały satanizm to zaledwie zwykły biznes, a najważniejsze i tak jest to, gdy człowiek jest „miły i ciepły”.

     Tyle na temat Nergala. W dalszej części rozmowy pojawia się jednak element prawdziwie złowieszczy, w postaci Jarosława Kaczyńskiego, a więc, jak się domyślamy, kogoś kto najpewniej nie jest ani miły, ani ciepły, ani, tym bardziej, rozsądny, a co może jeszcze ważniejsze, kto w żaden sposób nie kieruje się kaprysami publiczności. Posłuchajmy jednak samego księdza Bonieckiego:

      „Myślę, że nie jest mu łatwo. Żyje w stanie wielkiego napięcia. Jego wybuch, kiedy w bardzo nieelegancki sposób obrażał parlamentarzystów, pokazał, że w nim jest jakieś straszne ciśnienie niechęci, wrogości, strachu. I już nawet nie chodzi o to, co mówił, bo człowiek różne rzeczy mówi w gniewie. Ale jeśli ten człowiek, w takim miejscu, w takim momencie, przestaje panować nad sobą… to jest niepokojące. Do jakiego stanu on się doprowadził! Już jedna iskra wystarczy, żeby spowodować wybuch. Człowiek, który jest spokojny, pewny swojej drogi, tak nie działa”.

     A my już wiemy, jak działa człowiek, który jest spokojny, pewny swojej drogi, bo nauczył nas tego sam ksiądz Boniecki. Taki człowiek działa jak Nergal. No ale nie każdy tak potrafi. By tak postępować, trzeba mieć w sobie pewne ciepło.

     Prowadzę ten blog już od niemal dziesięciu lat i przyznaję, że zdarzyło się parę razy, że pojawił się temat, wobec którego poczułem paraliżującą bezradność. I to, z czym do nas dzis zawitał ksiądz Boniecki jest dla mnie wyzwaniem nie lada. Gapię się w to, co już napisałem i nie mam pojęcia, jak z tego nieszczęścia wyjść. I oto czytam, jak ów dziwny ksiądz tłumaczy powody, dla których postanowił zapuścić brodę. Oddajmy mu głos po raz ostatni:

      „Ludzi, którzy się golą trzeba raczej zapytać: po co codziennie podejmują tę mordęgę, żeby się golić? Żeby zapuścić brodę, właściwie nic nie trzeba robić. Raz w miesiącu pani fryzjerka mi tę brodę podcina.

     A więc o to chodzi. Nie trzeba nic robić. Zero. Człowiek, siedzi, broda rośnie, raz na miesiąc fryzjerka ją przystrzyże i jest dobrze. Wprawdzie można by było zapytać, po co ją w ogóle podcinać, Czyż w końcu nie liczy się tak naprawdę jedynie ciepło i rozsądek? Rozsądek i ciepło? My jednak wiemy coś jeszcze, o czym w sposób oczywisty ksiądz Boniecki z prawdziwą radością zapomniał: gnuśność. A że człowiek wygląda jak wygląda? Co robić? W końcu nie wypada lekceważyć oczekiwań publiczności. 

 

Wszystkich czytelników tego bloga z całego serca zachęcam do kupowania moich książek. Tu. To są dobre książki. Ani w Matrasie ani w Empiku na tego typu emocje liczyć nie ma co.



tagi: grzech  nergal  adam boniecki  gnuśność 

krzysztof-osiejuk
4 września 2017 10:55
7     1765    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:


Kuldahrus @krzysztof-osiejuk
4 września 2017 17:20

A ja sobie tylko myśle, że ci co ich werbowali na tzw. odcinek Kościół to muszą być bardzo poważni ludzie skoro, mimo tylu lat na karku oni dalej ćwierkają według klucza z rodzielnika kiedy tylko mają możliwość wypowiedzi.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @przemsa 4 września 2017 13:34
4 września 2017 18:01

Jasne. Ja na przykład juz od wielu lat nie myje zębów. Po cholerę każdego dnia podejmować te mordęgę? Wystarczy sobie patyczkiem wydłubać resztki jedzenia, a resztę przepłukać alkoholem.

zaloguj się by móc komentować

stopfalszerzom @Kuldahrus 4 września 2017 17:20
4 września 2017 18:19

Nie mitologizuj. Rutyna jest. Pensja jest co miesiąc, latka do emeryturki lecą i order można nawet dostać za współzawodnictwo pracy... A pracy przecież dużo nie ma. Prawdziwego durnia z siebie trzeba zrobić najwyżej 2-3 razy w życiu.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @krzysztof-osiejuk
5 września 2017 21:23

Ksiądz Boniecki jest bez wątpienia heretykiem materialnym, czyli otwarcie głosi herezje. Podczas jednego spotkania z publicznością, którego zapis wysłuchałem, podał w wątpliwość istnienie Ducha Świętego. Dyskusyjne pozostaje to, czy ksiądz Boniecki jest heretykiem formalnym, czyli apostatą jak Marcin Luter, który powiedział, że nie przejmuje się nauką Kościoła katolickiego w sprawie x i sam twierdzi, że jest inaczej. Nawet jeśli ksiądz Boniecki nie wszedł na grunt herezji formalnej, jednoznacznie zmierza w tym kierunku.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować