-

krzysztof-osiejuk : To ja

Daleko od szosy, czyli jak się to robi w Arizonie

Wygląda na to, że krótka historia moich kryminalnych kawałków, które tu nam raz w miesiącu umilały czas, dobiega końca, jednak wciąż pozostają jeszcze dwie bardzo interesujące historie, z których pierwszą przedstawiam dziś. Bohaterami będą dziś panie.

 

 

      W miejscowości Florence, w amerykańskim stanie Arizona, w działającym przy miejscowym Towarzystwie Historycznym muzeum, wśród wielu lokalnych pamiątek, można również trafić na elegancką gablotkę, w której znajduje się stryczek, na którym 21 lutego 1930 roku zawisła niejaka Eva Dugan. Wielu Czytelnikow w tym dokładnie momencie z całą pewnością zada sobie pytanie, cóż takiego uczyniła owa nieszczęsna kobieta, że najpierw trzeba ją było powiesić, a następnie przez kolejne dziesiatki lat czcić jej pamięć w tak szczególny sposób. Otóż, proszę sobie wyobrazić, że nic takiego. Jej pech polegał przede wszystkim na tym, że przyszło jej żyć w czasach, gdy stara biblijna zasada „oko za oko, ząb za ząb” była powszechnie traktowana przez prawo z najwyższą powagą i naprawdę nie trzeba było się wykazać ani szczególną morderczą pomysłowością, ani nawet szczególnym okrucieństwem, by skończyć aż tak fatalnie. Ale było w historii Evy Dugan coś jeszcze, co sprawiło, że ona na tego typu wyróżnienie zasłużyła bardziej, niż inni współczesni jej zabójcy. Otóż kiedy wspomnianego 21 lutego pamiętnego roku Eva Dugan najpierw, zwracając się do sądu, który skazał ją na śmierć, oświadczyła: „Umrę w swoich pięknych kozaczkach na nogach i w pełnym zdrowiu, a samo to jest już czymś więcej, niż to, czym wy, dupki, będziecie się mogli kiedykolwiek w swoim życiu pochwalić”, następnie poprosiła, żeby, wbrew jej wcześniejszym życzeniom, nie wieszać jej jednak w jej pięknej jedwabnej sukience, żeby ta się „nie pomięła”, a w końcu z dumnie podniesioną głową powiedziała, że nie ma nic więcej do dodania, poza tym, by strażnicy więżienni nie trzymali tak mocno, bo jeszcze nie daj Boże „ludzie pomyślą, że ona się boi”,  ostatecznie otworzyła się pod nią owa fatalna otchłań, a szarpnięcie jakie nastąpiło, urwało jej głowę. Wedle zpisanych relacji, w tym właśnie momencie, kiedy owa głowa potoczyła się im pod nogi, pięciu świadków egzekucji, trzech mężczyzn i dwie kobiety, zemdlało, a już w 1934 stan Arizona, ze względów jak najbardziej humanitarnych, zrezygnował z szubienicy na rzecz komory gazowej. I to zatem Evie Dugan i jej ponuremu przypadkowi przypisuje się ów rewolucyjny w gruncie rzeczy gest.

     Wypada jednak przynajmniej parę słów powiedzieć na temat tego, co takiego Dungan zrobiła, że przez to ostatecznie zdecydowano urwać jej głowę. Stało się zatem tak, że, urodzona w roku 1878 gdzieś w Ameryce, prawdopodobnie w okolicach Nowego Jorku, Dugan najpierw zawędrowała aż na Alaskę, gdzie zatrudniła się jako piosenkarka w kabarecie, a następnie przeniosła się do Arizony, gdzie zatrudniła się jako gospodyni domowa u miejscowego hodowcy drobiu, niejakiego Andrew J. Mathisa. Nikt jej wprawdzie za rękę nie złapał, natomiast w wyniku krótkiego, choć ściśle poszlakowego procesu, ustalono, że któregoś dnia owa dziwna kobieta zatłukła swojego dobroczyńcę siekierą, skradła mu samochód i wszystkie znajdujące się w domu pieniądze i zwiała gdzie pieprz rośnie. Na temat pięciu mężów, których podobno Dugan miała wcześniej, a którzy gdzieś się w międzyczasie zawieruszyli, nikt już nie wspominał.

       Od roku 1930 minęło już dużo czasu i choć Dugan pozostaje do dziś jedyną kobietą, która stan Arizona zdecydował się przynajniej spróbować powiesić, jest doprawdy wiele ciekawych historii związanych z poruszanym dziś tematem. My byśmy się może dziś skoncentrowali na trzech kobietach, które wciąż jeszcze żyją, natomiast co do których przyszłości stan Arizona ma ściśle określone zamiary i prędzej czy później, jak znamy życie, je zrealizuje.  Dwie z nich to przypadki niemal tak mało ciekawe, jak to, co uczyniła niemal już sto lat temu Eva Dugan.

       Shawna Forde to, wedle wszelkich znanych nam standardów, pospolita wariatka, która jako swój cel życiowy postawiła walkę z nielegalną imigracją z Meksyku, wspólnie z paroma innymi wariatami założyła ruch pod nazwą Minutemen American Defense Corps., a nastepnie uznała, że najlepszym sposobem na pokonanie wszelkiego zła tego świata będzie zabijanie Meksykanów. Zgodnie z tym założeniem, 30 maja 2009 roku, wraz z kilkoma, równie jak ona obywatelsko zaangażowanymi towarzyszami, napadła na dom 29-letniego obywatela Stanów Zjednoczonych Raula Floresa, zabijając jego i jego 9-letnią córeczkę, oraz ciężko raniąc żonę. Z tego co wiemy, sama Forde osobiście nikogo nie zabiła, natomiast ponieważ to ona zorganizowała całą akcję i to ona wreszcie wydała ostateczną komendę, poległa tak samo jak faktyczny zabójca i dziś czeka na swój dzień.

     Drugą z osadzonych dziś w jednym z więzień w Arizonie i czekających na śmierć trzech kobiet jest niejaka Wendy Andriano. I ona, podobnie jak Forde, nie ma zbyt wiele do powiedzenia, by wzbudzić nasze szczególne zainteresowanie.  Została skazana na śmierć w roku 2004 po tym, jak w miejscowości Ahwatukee zabiła swojego męża, którego z jakichś powodów nie mogła dłużej znieść. Swoją zbrodnię Andriano zaplanowała w taki sposób, że najpierw przyprawiła swojemu mężowi zupę jakimś środkiem przeciwko domowemu robactwu, następnie pozbawiła go przytomności, waląc go po głowie krzesłem, by w końcu wbić mu w kark kuchenny nóż. Obrona Andriano oczywiście tłumaczyła, że to co się stało było wynikiem wieloletniego dręczenia owej biednej kobiety przez męża-brutala, jednak sąd uznał, że sprawa była o wiele bardziej pospolita, a więc związana z tym, że Andriano się zakochała, swojego męża miała dość i wymyśliła to co wymyśliła. A więc standard. A że w stanie Arizona standardy póki co są traktowane dokładnie tak samo, jak absolutne wyjątki, stało się to co się stało i w związku z tym Wendy w końcu będzie musiała umrzeć przed czasem.

     No i wreszcie mamy historię ostatnią, z ostatnich dosłownie dni, a dotyczącą kobiety nazwiskiem Sammantha Allen i jej zaledwie 10-letniej kuzynki, Ame Deal. Historię autentycznie nie z tej ziemi. Spróbujmy się jej jednak przyjrzeć nie od strony sprawczyni, lecz ofiary.  Ame Lynn Dea urodziła się 24 lipca 2000 roku gdzieś w Pensylwanii ze zwiazku niejakiej Shirley Deal i jej męża Davida Deala. Po kilku latach najróżniejszych, choć dość zwykłych dla pewnego typu osobników przejść, rodzina, z trójką dzieci, przeniosła się do domu matki owego Davida i jego siostry, Cynthii Stoltzman, w Phoenix, skąd Shirley została ostatecznie wyrzucona na zbity pysk, z tym co miała na sobie. Rodzina przez całe lata przenosiła się z miejsca na miejsce, jednak za każdym razem, wedle relacji sąsiadów, dzieci, w tym z jakiegoś powodu szczególnie Ame, były bardzo często dręczone, bite i narażane na wszelkie rodzaju, często najbardziej wymyślne cierpienia. I oto nadszedł dzień, kiedy stało się nieszczęście. Córka napomkniętej tu już Stoltzman, również naturalnie wspomniana wcześniej Sammantha Allen, za karę, że Ame rzekomo zjadła bez pozwolenia lody,  zamknęła dziewczynkę w szafce na buty metr na metr i zostawiła ją tam, by się udusiła. Jak ustalił sąd, zanim Ame została wciśnięta do szafki, by tam ostatecznie umrzeć, była zmuszana przez swoją kuzynkę do wykonywania serii odpowiednich gimnastycznych ćwiczeń,  w tym biegania przez godzinę w temperaturze niemal 40 stopni. W śledztwie, rodzina Allen przyznała, że Ame faktycznie była szczególnie dręczona, jednak owo zachowanie było usprawiedliwione tym, że wszyscy podejrzewali, że ona akurat jest dzieckiem nieślubnym. Sammantha i jej mąż John Allen 27 lipca 2011 roku zostali aresztowani pod zarzutem morderstwa, ale również wcześniejszych przestępst związanych z dręczeniem dziecka.  Ojciec dziewczynki został uwolniony od zarzutów bezpośrednio dotyczących śmierci swojej córki, natomiast, owszem, został skazany na 14 lat więzienia za jej systematyczne dręczenie, do czego sam się zresztą przyznał. 10 sierpnia 2011 roku babcia Ame, Judith, jej siostra Cynthia, oraz oczywiście Allenowie zostali formalnie oskarżeni o wszelkiego rodzaju zbrodnie wobec owego biednego dziecka. Cynthia Stoltzmann 13 września 2013 roku skazana została na 24 lata więzienia. Judith Deal, babcia Ame, przyznała się do winy i dostała 10 lat.

     No i wreszcie przyszedł czas na ową Sammanthę. Ona i jej mąż zostali oskarżeni o morderstwo. Sammantha została uznana winna morderstwa pierwszego stopnia i niespełna miesiąc od dnia, kiedy ukazuje się ten tekst, 7 sierpnia 2017 roku, skazana na śmierć. Jej mąż, John Allen ma najprawdopoodbniej przed sobą podobny wyrok, jednak jego proces zaplanowany dopiero na 9 września tego roku.

     A my? Co my? My już tylko możemy powiedzieć, że nie możemy się doczekać.

     Oto Arizona w roku 2017. Trzy kobiety czekają na dzień, w którym przyjdzie im zakończyć swoje podłe życie. Na pierwszym planie mamy oczywiście ową Sammanthę i jej męża, w tle natomiast wciąż pojawia się ów niezwykły wprost obraz Evy Dugan, gdy ów sznur odrywa jej głowę. A my pozostajemy z wciąż tym samym pytaniem: cóż to jest takiego owa sprawiedliwość?

 

Zapraszam jak zawsze do ksiegarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie można niezmiennie kupować moje książki. Swoją drogą, bardzo polecam.



tagi: zbrodnia  kara  arizona 

krzysztof-osiejuk
4 października 2017 10:18
26     2013    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

jaguar @krzysztof-osiejuk
4 października 2017 12:31

Polecam felieton Stanisława Michalkiewicza, oto jego fragment:

"A co to jest, ta sprawiedliwość? Odpowiedzi dostarcza definicja starożytnego prawnika rzymskiego Ulpiana Domicjusza, który twierdził, że „iustitia est firma et perpetua voluntas suum cuique tribuendi” - co się wykłada, że sprawiedliwość jest to niezłomna i stała wola oddawania każdemu, co mu się należy. Warto przypomnieć, że druga prawda wiary Kościoła katolickiego, który nie na próżno nazywa się „rzymskim”, głosi, że „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który...” - i tak dalej. Sprawiedliwym - a więc postępującym według zasady odkrytej przez Ulpiana Domicjusza. Cóż zatem, w myśl tej definicji, „należy się” mordercy? Jest on winien odebrania cudzego życia, a zatem od niego „należy się” gotowość zaofiarowania życia własnego.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @krzysztof-osiejuk
4 października 2017 12:34

Ja nie mam nic przeciwko karze śmierci, jednak zacytowany przez Ciebie Michalkiewicz to czysta sofistyka, i to w dodatku dość słaba.

zaloguj się by móc komentować

jaguar @krzysztof-osiejuk 4 października 2017 12:34
4 października 2017 13:59

Zmiażdżył Pan Michalkiewicza, a On jest tylko posłańcem. Autorem klasycznej definicji sprawiedliwości jest cytowany przez Pana Michalkiewicza Ulpian Domicjusz.

zaloguj się by móc komentować


parasolnikov @krzysztof-osiejuk
4 października 2017 14:04

Ci mordercy jacyś tacy coraz bardziej żałośni się robią ostatnio, czytam wiadomości i od razu mi się skojarzyło z Pana cyklem:
https://wiadomosci.wp.pl/zginela-brutalna-smiercia-teraz-znalezli-nagrania-z-egzekucji-innych-6173065753282177a

zaloguj się by móc komentować

bendix @parasolnikov 4 października 2017 14:04
4 października 2017 14:35

Naoglądali się "róbta co chceta" i innych programów typu "mam talent" to i metody wymyślają "wystrzałowe".

Ten na "łódź podwodną" to już pierwsze miejsce murowane w castingu.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @jaguar 4 października 2017 12:31
4 października 2017 15:21

Nijak z tej definicji nie wynika, co należy się mordercy.

zaloguj się by móc komentować

jaguar @Grzeralts 4 października 2017 15:21
4 października 2017 17:07

2 Moj. 21:14

Biblia Tysiąclecia:

"Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego, że bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać śmiercią"

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @jaguar 4 października 2017 13:59
4 października 2017 17:09

Ale ja nie mam proetensji do definicji, tylko to argumentacji Michalkiewicza.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @bendix 4 października 2017 14:01
4 października 2017 17:10

@bendix

A jakie znaczenie ma to, kto te pieniądze będzie rozdawał?

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @jaguar 4 października 2017 17:07
4 października 2017 17:27

To nadal jest nakaz prawny, nie związek logiczny. Nb.w dalszych tekstach PŚ wielokrotnie reinterpretowany/zmieniany. Jeśli chciałbyś uczynić go obowiązującym prawem, to i bez obrzezania się nie obejdzie.

zaloguj się by móc komentować

jaguar @Grzeralts 4 października 2017 17:27
4 października 2017 18:17

Obejdzie się:

Rz, 2, 25-29

 

Względna wartość obrzezania

25 Obrzezanie posiada wprawdzie wartość, jeżeli zachowujesz Prawo. Jeżeli jednak przekraczasz Prawo, będąc obrzezanym, stajesz się takim, jak nieobrzezany. 26 Jeżeli zaś nieobrzezany zachowuje przepisy Prawa, to czyż jego brak obrzezania nie będzie mu oceniony na równi z obrzezaniem? 27 I tak ten, który od urodzenia jest nieobrzezany, a wypełnia Prawo, będzie sądził ciebie, który, mimo że masz księgę [Prawa] i obrzezanie, przestępujesz Prawo.
28 Bo Żydem nie jest ten, który nim jest na zewnątrz, ani obrzezanie nie jest to, które jest widoczne na ciele, 29 ale prawdziwym Żydem jest ten, kto jest nim wewnątrz, a prawdziwym obrzezaniem jest obrzezanie serca, duchowe, nie zaś według litery. I ten właśnie otrzymuje pochwałę nie od ludzi, ale od Boga.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @jaguar 4 października 2017 18:17
4 października 2017 19:49

Tak możemy się bawić w nieskończoność. Nowe Przymierze zmienia Stare. Nie obowiązuje nas Prawo ST, więc i ten nakaz nie. 

Ale błędem logicznym jest w pierwszej linii powoływanie się na takie zapisy. One w oczywisty dotyczą się tylko członków danej wspólnoty religijnej. Nie są zatem uniwersalne, nawet jeśli są zgodne z czymś, co nazywamy prawem naturalnym (choć to też nie jest pojęcie uniwersalne, ani precyzyjne, zdefiniowane są jedynie prawa naturalne, a nie system prawny na nich oparty). Stąd i definicja sprawiedliwości oparta na ST nie będzie uniwersalna. Więcej, nie będzie kompatybilna z takowąż definicją opartą na NT. 

Wracając jednak do rzeczy: sprawiedliwą karą dla złodzieja nie jest więzenie, ale zadośćuczynienie poszkodowanemu tak, aby powetować mu wszelkie straty. Cóż zatem byłoby sprawiedliwą karą dla zabójcy? Kazać mu wskrzesić zamordowanego, czy może wystarczy, żeby przejął jego dotychczasowe obowiązki społeczne?  Zawsze dojdziemy w ten sposób do jakiegoś absurdu. To Bóg jest sędzią sprawiedliwym. My stosujemy kary w celu odstraszająco-prewencyjnym, ich sprawiedliwość polega na tym, żeby pełniły te funkcje w sposób wystarczający, skuteczny, ale nie nadmierny. 

zaloguj się by móc komentować

jaguar @Grzeralts 4 października 2017 19:49
4 października 2017 20:29

Dla mnie to nie jest zabawa, Nowe Przymierze nie zmienia Starego. Jestem wyznawcą Jezusa Chrystusa i wierzę Jego słowu:

Mateusz 5,17-37

Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę, bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @krzysztof-osiejuk
4 października 2017 20:46

A składasz ofiary całopalne? Nie? To znaczy, że nie wypełniasz Prawa.

A ten rozdział Mateusza radzę przeczytać do końca. Tam jest coś o nadstawianiu policzka, czy płaszcza, a może o jakichś spacerach? 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Grzeralts 4 października 2017 20:46
4 października 2017 20:47

To było, oczywiście, do Jaguara. 

zaloguj się by móc komentować

beczka @jaguar 4 października 2017 20:29
4 października 2017 21:08

Te, Jaguar nie odlatuj. 

zaloguj się by móc komentować

jaguar @Grzeralts 4 października 2017 20:47
4 października 2017 21:11

Niewypełnianie prawa nie unieważnia prawa. Jeden policzek mi wystarczy, ale jeżeli Pan chce, to możemy jeszcze chwilę pospacerować.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @jaguar 4 października 2017 20:29
4 października 2017 21:27

 Po co więc "przyszedł" Jezus Nazarejczyk?

PS 1
I tak, miedzy blogiem a prawdą, Mateusz nie stenografował wypowiedzi Nazarejczyka, zredagował swoją "ewangelię" w języku hebrajskim z wcześniejszych zapisków aramejskich i hebrajskich. Niestety, nie zachował sie zaden fragment tego konkretnie zbioru mów Jezusa.

Czy na pewno Jezus powiedział dokładnie te słowa, czy tylko Mateusz nadał im takie znaczenie? Tego się nigdy nie dowiemy z całą pewnością.

PS 2

Jezus Nazarejczyk przyszedł, aby "zburzyć" interpretację Zakonu (Prawa), przekształcaną konsekwentnie przez sadyceuszów i faryzeuszów w zamknięty system, stanowiący cel sam dla  siebie. Czyli przyszedł  spowodować,  aby szabat był dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @jaguar 4 października 2017 21:11
4 października 2017 21:49

Nie o to chodzi. Nie można używać takiej argumentacji w dyskusji o sprawiedliwości i karze śmierci, bo to są, jak mawia Valser, "argumenty z doopy" (chociaż z Pisma wzięte). Fakt, że Pan Bóg powiedział swego czasu Mojżeszowi, że trzeba morderców zabijać, nie dowodzi w żaden sposób że obowiązuje to także nas, dzisiaj. Może nawet tak być w istocie, ale tego się nie udowadnia cytując wyrwany z kontekstu fragment Pisma. 

Cytowanie jedynie fragmentu z Mateusza jest zaś już manipulacją na całego, bo cały ten rozdział mówi akurat o tym, że Prawo rozumiane tak, jak rozumieli je faryzeusze i saduceusze nas nie obowiązuje (vide komentarz Unu). 

zaloguj się by móc komentować

jaguar @stanislaw-orda 4 października 2017 21:27
4 października 2017 22:54

Zgoda, nie ma materialnych dowodów na to, że Mateusz wiernie zapisał słowa Pana Jezusa. Mało też jest dowodów na prawdziwość pozostałch ksiąg Biblii. Gdyby były takie dowody cóż warta byłaby moja wiara?

zaloguj się by móc komentować

jaguar @Grzeralts 4 października 2017 21:49
4 października 2017 23:03

Obawiam się, że ja Pana nie rozumiem. Pan Bóg miałby dawać tymczasowe przykazania, a Pan Jezus wyrażać sprzeczne opinie o obowiązującym prawie? I mówi to Pan zupełnie gołosłownie? Dziękuję za spacer. Dobranoc. 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @jaguar 4 października 2017 23:03
4 października 2017 23:23

"Słyszeliście, że powiedziano przodkom: 'Nie zabijaj!', a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: 'Raka', podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: 'Bezbożniku', podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz".

Zachęcam gorąco. Opamiętaj się, bo cieńko przędziesz.

zaloguj się by móc komentować

jaguar @krzysztof-osiejuk 4 października 2017 23:23
5 października 2017 01:03

A tak konkretnie, to o co Panu chodzi?

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @jaguar 4 października 2017 23:03
5 października 2017 07:59

A co tu jest do rozumienia? W 2.Księdze Mojżeszowej jest też o ofiarach całopalnych. Jeśli obowiązuje nas zapis o karaniu śmiercią, to i o ofiarach.

zaloguj się by móc komentować

bendix @krzysztof-osiejuk 4 października 2017 17:10
5 października 2017 08:24

Chyba jakieś ma. Jeżeli już rozdają to niech rozdają chociaż na marne produkcje a nie na totalny propagandowy szrot.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować