-

krzysztof-osiejuk : To ja

DIY, czyli zróbmy sobie papieża

      Dzisiejszy tekst powinien był się tu pojawić już parę dni temu, jako uzupełnienie niezwykle, moim zdaniem, cennej notki Eski, jednak z powodu przeróżnych tematów, które się tu przed nią wepchały, sprawa wraca dopiero dziś. Trochę też dlatego, że oto w Internecie pojawiło się ostatnio pewne wzmożenie, gdzie paru z tak zwanych „naszych”, powołując się na paru anonimowych oczywiście kardynałów, na których powołał się jakiś włoski pisarz, na którego powołała się gazeta London Times, na którą z kolei powołał się jeden z ostatnio wyrastających jak grzyby po deszczu patriotycznych portali, zaczęło się podniecać, że wspomniani kardynałowie założyli ruch, który ma zmusić Franciszka do abdykacji, ponieważ jego dalsza działalność musi rzekomo doprowadzić do schizmy, a im zależy, żebyśmy wszyscy byli razem.  Dla przypomnienia więc, w swojej refleksji zwróciła Eska uwagę na niezwykle skomplikowaną sytuację, wobec której stoi dziś Kosciół i którą musi opanować może nie tyle tu w Polsce, gdzie właściwie póki co jakoś tam próbujemy sobie radzić, czy w Zachodniej Europie, gdzie został dość skutecznie wypędzony, lecz tam, skąd 5 lat temu Duch Święty wyciągnął nam papieża Franciszka, czyli w Ameryce Południowej i Środkowej, ewentualnie w Afryce, a więc w miejscach, gdzie przed Kościołem stoją zadania, o których my tu nie mamy nawet pojęcia. Napisała Eska swój tekst, moim zdaniem w sposób nadzwyczaj uczciwy i przejrzysty i, tak jak się niestety można było spodziewać, znaczna część komentarzy pokazała równie przejrzyście, co miał na myśli Jezus, kiedy wypowiadał Swoje słynne słowa o zatwardziałości serc naszych, a jednocześnie też i to, że owa zatwardziałość potrafi zaatakować ze strony, po której, mogłoby się wydawać, że nie mogliśmy się spodziewać.

      Na Katechizmie znam się  umiarkowanie, na tyle może tylko, żeby wiedzieć, że „Kościoła należy słuchać w każdy czas”, natomiast tak się składa, że w swoim życiu spotkałem księży, których bardzo szanuję i, gdy chodzi o sprawy Wiary, traktuję jak kogoś, kogo opinii nie mogę lekceważyć. Przytoczę więc tu dziś może trzy historie, które, jak sądzę znakomicie uzupełniają właśnie to, na co nam zwróciła uwagę Eska. Otóż miałem kiedyś okazję rozmawiać z pewnym księdzem, który ponad 50 lat spędził na misjach, najpierw przez parę lat w Afryce, a potem już wyłącznie w Brazylii. Otóż opowiedział mi on, jak to którejś niedzieli miał okazję uczestniczyć w bardzo uroczystej, koncelebrowanej Mszy Świętej, z udziałem lokalnego biskupa, gdzie na samym jej początku ów biskup poprosił zebranych, by wypisali na kartkach swoje grzechy, następnie wrzucili je do specjalnie na tę okazję przygotowanej urny, po czym owe „grzechy” zostały spalone i w ten sposób wszyscy już mogli przyjąć Komunię.

        Inny ksiądz opowiadał mi, jak to jakiś czas temu niektórzy proboszczowie w Polsce polecili swoim księżom, by dyżurowali w konfesjonałach 24 godziny na dobę, a to w związku z tym, że papież Franciszek rzekomo wydał im takie zalecenie. Oczywiście, żadnemu z tych proboszczów nawet do głowy nie przyszło, że Papież mówił nie do nich, ale do tych, do których został tak naprawdę w pierwszej kolejności posłany, czyli do tych nieboraczków z urną i karteczkami.

      No i wreszcie na koniec, jeszcze jedna refleksja, którą się całkiem niedawno podzielił ze mną pewien zaprzyjaźniony zakonnik, a która już dotyczy nas tu na miejscu i która chyba najbardziej się może odnosić do tego, o czym pisała Eska. Otóż powiedział mi on, że czuje się bardzo dobrze potraktowany przez los, że nie musi prowadzić nauk przedślubnych dla par wstępujących w związek małżeński, a to z tego powodu, że z tego, co mu się udało zaobserwować, mimo owych nauk, choćby niewiadomo jak solidnie prowadzonych, przez jak madrych księży, z jakim zapałem i poświęceniem, jakieś 90 procent małżeństw, które są obecnie zawierane w naszych kościołach, jest już na samym starcie nieważnych. A to przez to mianowicie, że zdecydowana większość tych par nie ma kompletnie pojęcia, że ma do czynienia z sakramentem, a tym bardziej, co ten fakt dla każdego z nich powinien oznaczać. A zatem, kiedy po kilku latach część z tych ludzi nagle dochodzi do wniosku, że żeniąc się, nie wiedzieli, na co się decydują i w jakim towarzystwie, to mają jak najbardziej rację. Bo z ich punktu widzenia, to jest dokładnie to samo, co wtedy, gdy ona nie wiedziała, że to jest pijak i złodziej z dwojgiem nieślubnych dzieci, a on nie wiedział, że bierze za żonę robiąca na boku prostytutkę. I to jest też dokładnie taka sama sytuacja, jak w przypadku rodziców, którzy przynoszą swoje dzieci do Chrztu, następnie prowadzą je do Pierwszej Komunii, a wreszcie każą im iść do Bierzmowania, i naturalnie też w przypadku owych księży, którzy bez mrugnięcia okiem udzielają Chrztu dzieciom – o imieniu oczywiście Jessica i Denis – trzymanym na rękach przez jakieś tłuste, cycate cizie w mini spódniczkach z wytatuowanym smokiem na dupie, u boku jakichś gangsterów, w sandałach i stylowo rozdartych bermudach, i ze świeczką trzymaną w również, jak najbardziej, wytatuowanej łapie, a dalej dokładnie tak samo przy każdej kolejnej okazji, aż wszyscy oni będą się wykłócać o katolicki pogrzeb dla któregoś z nich i go naturalnie dostaną.

      I co? My teraz nagle się zastanawiamy, co z tym Franciszkiem jest nie tak, kiedy on mówi, że warto by było się zastanowić nad losem tych wszystkich pobożnych i świadomych swojej sytuacji katolików, którzy żyją porządnie, porządnie wychowują swoje dzieci i jak najbardziej porządnie przestrzegają kościelnego prawa, które im, co zrozumiałe, zakazuje przystępowania do sakramentów, bo żyją w grzechu z powodu nieważnego małżeństwa?

      Zrozummy wreszcie może, że papież Franciszek, podobnie jak wcześniej Jan Paweł II, czy Benedykt XVI, nie są tu po to, by spełniać nasze osobiste i lokalne zachcianki i leczyc nasze kompleksy, ale by dbać o zbawienie całego świata. Owszem, o nasze jak najbardziej również, dla nas jednak ten akurat element jest w tym wypadku mniej istotny, jeśli tylko zechcemy mieli świadomość, że o nie akurat powinniśmy umieć spróbować zadbać sami.

 

Przypominam, że moje książki można kupować albo tu u mnie pod adresem [email protected], ewentualnie też w księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl. Bardzo wszystkim polecam.



tagi: kościół  franciszek  eska  zbawienie 

krzysztof-osiejuk
24 marca 2018 10:36
26     1960    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

parasolnikov @krzysztof-osiejuk
24 marca 2018 10:52

Szczeże to chyba nikt nie jest w stanie zaszkodzić Ojcu Świętemu jak Ci co go popierają. Ja w ogóle nie jestem jakoś rygorystyczny w tych kwestjach i w przeciwieństwie do niektórych nie widzę w ewangeli słów które zabraniałyby kultu rozwodnikom.

Ale po pierwsze, to jest tak, że nie widzę biskupów z Ameryki Łacińskiej czy Afryki nawołujących do "rozluźnienia obyczajów" tylko z Niemiec i Francji.

Po drugie Eska napisała słaby tekst, który w istocie nie wiele się różnił od agitek bolszewickich. Nie wspomniała np. o głodzie ale pisała o byciu "poza prawem". Napisała, że kobieta która przestrzega nauczania Kościoła marnuje życie. I coś czego szczególnie ja się uczepiłem, że dramatem życia w slumsach jest brak prądu i bierzącej wody. Więc to był tekst przede wszystkim o potrzebie zbudowania socjalistycznego państwa w ameryce pod pretekstem pochylania się nad problemami Kościoła tamże.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @parasolnikov 24 marca 2018 10:52
24 marca 2018 11:05

Przede wszystkim, nie bardzo wiem, co to znaczy "popierać papieza". Poza tym, uważam że nie zrozumiałeś tekstu Eski.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @krzysztof-osiejuk
24 marca 2018 11:06

Napisałeś to pięknie i klarownie. Ucieszę się, jeśli będzie tu bardzo mało komentarzy.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @krzysztof-osiejuk 24 marca 2018 11:05
24 marca 2018 11:08

Może lepiej byłoby napisać "tłumaczą Papieża", znajdują argumenty na jego obrone coś w stylu, już jaśniej? Bo jakoś mi chyba brakuje słowa.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @krzysztof-osiejuk 24 marca 2018 11:05
24 marca 2018 11:12

Jednak bym się kłucił, tzn ja myślę, że wielu obrońców tego tekstu go "zrozumiało bez czytania" , mógę się domyślać gdzie Eska chciała z tym zmierzać, ale to co tam była napisane to jest rozpacz. Nie mogę mówić o jej intecjach tylko o tekście, bo tylko tak możemy opisywać rzeczywistość.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @parasolnikov 24 marca 2018 11:12
24 marca 2018 11:20

No właśnie  chodzi o to, że nie odniosłeś się do jej tekstu, lecz do jej intencji, tak jak je widzisz. Ona nie napisała ze kobieta która przestrzega prawa marnuje życie. 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @parasolnikov 24 marca 2018 11:08
24 marca 2018 11:24

Bronią Papieża. Bronią.  Myślę że tego słowa Ci zabrakło. Swoją drogą,  czemu Ty wolisz tu rozmawiać o tekście Eski zamiast o moim?

zaloguj się by móc komentować



qwerty @Maryla-Sztajer 24 marca 2018 11:37
24 marca 2018 13:16

dobrze podane pod rozwagę

zaloguj się by móc komentować

eska @krzysztof-osiejuk
24 marca 2018 15:25

Bóg zapłać za dobre słowo! :)

Sądzę, że część komentarzy pod moim tekstem wynika po prostu z niewiedzy, ludzie nie interesują się tak naprawdę sytuacją Kościoła w tak dalekich miejscach, niewiele też wiedzą o potężnych problemach, które powstały w wyniku chorych ideologii i tragicznych procesów społecznych w miejscach innych niż Europa - bo i te ideologie i procesy są inne od stosunkowo prostego schematu, który tu mamy na miejscu w związku z komuną i jej spadkobiercą, czyli lewactwem liberalnym.
Mnie osobiście najbardziej zadziwił zarzut, że nie napisałam wprost o biedzie i głodzie w tych slumsach - przecież to już chyba każdy powinien wiedzieć, wystarczy sprawdzić słowo "slums" w Wiki..... 

zaloguj się by móc komentować

eska @krzysztof-osiejuk
24 marca 2018 15:34

I jeszcze dwa cytaty:

Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei więźniom, tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości i jak wielka jest twoja słabość, jest Boże Narodzenie. Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg pokochał innych przez ciebie, zawsze wtedy, jest Boże Narodzenie. 

Największą chorobą naszych czasów nie jest trąd czy gruźlica, lecz raczej doświadczenie tego, że się jest nie chcianym, porzuconym, zdradzonym przez wszystkich. Największym złem jest brak miłości i miłosierdzia, okrutna obojętność wobec bliźniego, który wyrzucony został przez margines życia w skutek wyzysku, nędzy, choroby. 

To są słowa św. Matki Teresy z Kalkuty. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @przemsa 24 marca 2018 15:37
24 marca 2018 15:52

Taki repertuar. Nasze problemy wynikają z tego, że mamy sporo praktykujących niewierzących. 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @eska 24 marca 2018 15:34
24 marca 2018 15:54

Dziękuję warto to sobie codziennie powtarzać

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @krzysztof-osiejuk
24 marca 2018 15:55

Bardzo potrzebne uzupełnienie. Szczególnie ta ostatnia refleksja podsunięta przez zaprzyjaźnionego zakonnika.

Pod tamtym tekstem Eski chciałem jakoś skierować dysuksję w te strony, ale niestety mi się nie udało i moim zdaniem dobry temat został rozmieniony na drobne.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Grzeralts 24 marca 2018 15:52
24 marca 2018 15:55

I też odwrotnie niepraktujący wierzący

zaloguj się by móc komentować

eska @qwerty 24 marca 2018 15:55
24 marca 2018 16:02

Albowiem od zawsze byli i będą i faryzeusze i celnicy......

zaloguj się by móc komentować

qwerty @eska 24 marca 2018 16:02
24 marca 2018 16:08

I chcielibyśmy o tym  zapomnieć - i tu mam problem dać pytajnik?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-osiejuk
24 marca 2018 19:59

Nazwałbym ten tekst wpisem psa kościelnego, jak i tekst pani eski, która również spełniła b. ważną rolę psa kościelnego. "Macie być psami", rzekł Kard. Wyszyński do pisarzy tzw. katolickich na jakimś ich zjeździe na Jasnej Górze, "aby wylizać rany pobitych". 

Jak sam rozumiesz, mam obsesję na punkcie tego cytatu. Dlatego znajduję twój tekst jak najbardziej psim w najlepszym tego słowa znaczeniu.

"Aby wylizać rany pobitych" a nie wciąż na nowo kąsać ich, a tym bardziej nie duchownych w tym Papieża. 

Edukacja na psa kościelnego to jest długi i złożony proces, ale o tym na moim blogu, za niedługo, co ma oznaczać że mnie niniejszym zainspirowałeś wraz z panią Eską.

Uważnie przeczytałem tekst p. eski i z dużym zdziwieniem rozszerzyłem sobie horyzont mojej pobożności, a raczej p. eska mi rozszerzyła o cały horyzont nieznanego mi świata. Ty zaś, a raczej te świadectwa owych duchownych, rozdarło mój horyzont jak nie przymierzając tę zasłonę w świątyni, zwłaszcza to świadectwo o "samoświadomości katolickiej" "o imieniu oczywiście Jessica i Denis" trzymanej na rękach "przez jakieś tłuste, cycate cizie w mini spódniczkach z wytatuowanym smokiem na dupie, u boku jakichś gangsterów, w sandałach i stylowo rozdartych bermudach, i ze świeczką trzymaną w również, jak najbardziej, wytatuowanej łapie, a dalej dokładnie tak samo przy każdej kolejnej okazji, aż wszyscy oni będą się wykłócać o katolicki pogrzeb dla któregoś z nich i go naturalnie dostaną." Bo fawele są daleko, a wielka płyta tudzież inne kilkudziesięciotysięczne osiedla wraz dyskoteką Azteka, git chłopakami i innymi atrakcjami są tuż tuż pod nosem. 

Ciemny gwint! One naprawdę tymi smokami stęplują się pod bielizną? Ja rozumiem różę, albo serce przebite strzałą, ale że smoka? Wszak to jest przywilej jakuzy jakiejś albo triady. Aha, rozumiem, ani jakuza ani triada nie tatułuje ich sobie w okolicach stringów. 

Nie żebym nie zdawał sobie sprawy, że ci bracia nasi i jak najbardziej siostry stają w całej okazałości w tych miniówach i berumdach (sic!!) w drzwiach kancelarii parafialnych i kościołów. Ale teraz dotarło do mnie jaki mają orzech do zgryzienia duchowni w Pruszkowie, na Brudnie, pod Kielcami i w różnych takich miejscach.  A stoi napisane jak byk w Apokalipsie, że "poganie przez tysiąc lat będą deptać dziedziniec świątyni". Pewnie chodzi tu przede wszystkim o świątynię Jerozolimską, ale czy nie przydkiem również o cały Kościół jako tę wszechświatową światynię. A przecież i te cycate siostry nasze i wytatułowani nasi bracia jak najbardziej są ochrzczeni w Kościele jak najbardziej Katolickim. I ja jako nie do końca wytresowany pies, legitymujący się tylko psią wścieklizną, i wyjący po cichu do liturgii łacińskiej, rozdziawiam tu swoją szczękę. I nie wiem, co zaszczekać. Może tylko poskomlę trochę i znowu cicho zawyję.  

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @qwerty 24 marca 2018 15:55
24 marca 2018 20:09

Tych jest, akurat u nas, zdecydowanie mniej. Chyba, że uznajemy wiarę w cokolwiek. 

zaloguj się by móc komentować

eska @Magazynier 24 marca 2018 19:59
24 marca 2018 20:25

Takie cycate siostry i gostków z ketami to ja widziałam na I Komunii mojej wnuczki, w Warszawie. Co lepsze, uroczystość była dla dzieci ze szkoły katolickiej tylko - bo dla tych zwykłych to osobno, w inną niedzielę. 
Bogu dziekować, u mnie na wsi jest normalnie....

zaloguj się by móc komentować

qwerty @eska 24 marca 2018 20:25
24 marca 2018 20:34

Brak codziennego świadectwa bywa też tego przyczyną i brak wzorców w otoczeniu; nie znaczy nie a tak znaczy tak

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @qwerty 24 marca 2018 15:55
24 marca 2018 22:10

Nie istnieje w przyrodzie takie zwierzę jak "niepraktykujący wierzący".

Przynajmniej w rzymskim katolicyźmie. Podobnie w katolicyźmie greckim ale i w prawosławiu.

Może u heretyckich "lutrów"  jest to mozliwe, bo nie jestem tego pewien.

 Pozostaje bowiem do rozstrzygnięcia kwestia, w co wierzący?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Magazynier 24 marca 2018 19:59
24 marca 2018 22:17

To przez grzech zaniechania.

Cóz bowiem  przysięgali rodzice chrzestni, na  okoliczność , gdy rodzice biologiczni nie wywiązują się z wychowywania dzieci wedle zasad wiary katolickiej? Kto ich zwolnił z wywiązywania się z tej przysięgi?

Reasumując, nie ma niewinnych i bynajmniej nie jest pewne, czy gdy nadejdzue TEN CZAS, to znajdzie się chociaż  dziesięciu sprawiedliwych w tej planetarnej globalnej Sodomie.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Magazynier 24 marca 2018 19:59
24 marca 2018 22:24

Nie trzeba jechać do Pruszkowa. Ja to wszystko widziałem tu na miejscu. Poza tym określenie "ciemny gwint" jest bez sensu. Zgadnij, dlaczego.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować