-

krzysztof-osiejuk : To ja

Dlaczego warto czytać Korczaka

     Jak już się zdążyłem pochwalić, wybraliśmy się z moją żoną do Przemyśla, i, co należy tu mocno podkreślić, tego typu okazja stanowi dla nas praktycznie jedyną szansę, żeby sobie normalnie porozmawiać. Czemu tak? Powód jest bardzo prosty. Rzecz w tym, że ona na co dzień jest tak zarobiona i przez to tak skupiona na swoich sprawach, że ja nawet nie probuję się do niej odzywać, bo wiem, że i tak mnie nie usłyszy. Miała ona wprawdzie w tym roku parę okazji, by się urwać z tego kieratu, ostatnio nawet aż do włoskiej Cerignoli, no ale ponieważ ja w tym czasie musiałem mieć oko na dom, z tego punktu widzenia te chwile były kompletnie bez znaczenia. Taki los.

      No ale zacznijmy może od końca. Otóż jest tak, że wsród całej kompanii moich byłych uczniów jest kilku, których nazwiska są dziś powszechnie znane, a wśród tych, jestem wciąż mocno zaprzyjaźniony z liderem blackmetalowego zespołu o nazwie Furia, który ostatnio zadaje szyku podczas przedstawienia „Wesela” w Teatrze Starym w Krakowie w reżyserii niejakiego Klaty. I oto wczoraj właśnie otrzymałem od mojego ucznia informację, że jakimś cudem udało mu się dla nas załatwić dwa bilety na jedno z tych przedstawień, a ja oczywiście natychmiast o tym ponformowałem swoją żonę. Ona się naturalnie ucieszyła, a przy okazji powiedziała mi coś takiego: „Wesele? Wyspiańskiego? Fajnie. Ja to czytałam jakieś 40 razy i znam to na pamięć”.

       Gdy chodzi o mnie, ja w kwestii, czy to fajnie, że to jest akurat „Wesele”, czy nie, nie mam za wiele do powiedzenia, bo „Wesela”, z tego co pamiętam, nie przeczytałem ani razu. Natomiast, owszem,  tego, że moja żona czytała to wielokrotnie, jestem w stu procentach pewien. Ona bowiem jest taką właśnie osobą, że, gdy chodzi akurat o czytelnictwo, przeczytała wszystko, w tym nawet „Nad Niemnem” Orzeszkowej. I nie mówię tylko, a nawet nie przede wszystkim, o tak zwanych lekturach obowiązkowych, ale o rzeczach, których nie czyta praktycznie nikt. A ona, jak najbardziej. Co w związku z tym? Otóż to mianowicie, że, ponieważ ona czyta świadomie i ze zrozumieniem, wie znacznie więcej, niż naprawdę wielu z nas.

      I teraz, skoro już to co najważniejsze zostało powiedziane, proszę mi pozwolić, że przejdę do sedna i jednocześnie zakończę te dzisiejszą refleksję. Jak wiemy, wczoraj rozmawialiśmy tu trochę o Konstantym Gebercie, jego ojcu i smrodzie, jaki się ciągnie za tą rodziną i jej historią. Ponieważ, jak mówię, moja żona ma wreszcie dla mnie czas, wiedząc, że mnie usłyszy, opowiedziałem jej o tym, jak to się ostatnio zachował ten ciekawy człowiek, przy okazji oczywiście wspomniałem i tym, kim był stary Gebert… i co się okazało? O jednym i drugim ona nawet nie wiedziała. Tyle tylko, że nie dość że nie wiedziała, nie dość że nie uznała tego za problem, to wręcz przeciwnie, bardzo się zdziwiła, że my się w ogóle zajmujemy czymś tak jałowym, jak rozważanie tego typu postaw. Nie zdążyłem nawet skończyć swojej opowieści, kiedy ona powiedziała: „I co was tak to dziwi? Poczytajcie sobie choćby pamiętniki Korczaka, to dowiecie się wszystkiego. Przecież to są ludzie dla których, poza ich własnym losem i losem ich kuzynów, nie ma znaczenia dokładnie nic. To jest tak, jak ja bym miała się przejmować problemami mieszkańców tej całej Cerignoli. Zrozumcie to wreszcie. Dla nich Polska i polskie sprawy są dokładnie tak samo obce, jak dla mnie sprawy tych Włochów.  Dla was to w ogóle nie powinien być temat”.

      A ja sobie myślę, że w gruncie rzeczy, ja to wszystko zawsze wiedziałem, no ale myślę sobie dziś o tym Korczaku i tych jego pamiętnikach. Może jednak faktycznie nie byłoby źle coś w końcu przeczytać?

 

Zapraszam niezmiennie do ksiegarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie można kupować nasze książki. Bardzo polecam.



tagi: żydzi  konstanty gebert  janusz korczak 

krzysztof-osiejuk
10 marca 2018 09:39
12     2117    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

jestnadzieja @krzysztof-osiejuk
10 marca 2018 10:36

"Przecież to są ludzie dla których, poza ich własnym losem i losem ich kuzynów, nie ma znaczenia dokładnie nic."

Polecam rowniez w celach poznawczych dzienniki z getta Adama Czerniakowa (przewodniczacego Gminy Zydowskiej w Warszawie i prezesa Judenratu)  Jest wojna, okupacja, jestesmy w Warszawie, a w tych jego zapiskach o Polsce - nic. A przeciez byl przed wojna politykiem w polskim parlamencie.

Nawet podam link, jakby komus sie chcialo przeczytac (wstep mozna pominac)

http://wojtek.pp.org.pl/pliki/notki/2017-12-25_adam-czerniakow---pamietniki/Adama%20Czerniakowa%20dziennik%20getta%20warszawskiego%20-%201983.pdf

zaloguj się by móc komentować

mooj @jestnadzieja 10 marca 2018 10:36
10 marca 2018 11:03

"...choćby pamiętniki Korczaka.."

czyli "pamiętniki" nie tylko Korczaka:

@ Adama Czerniakowa dzienniki - koniecznie.  Ale o ile sam pamiętnik już jest w domenie publicznej (> 70 lat od śmierci autora), to wydanie (jedyne!) opracowania prawa autorskie ma, więc z linkami bym się nie rozpędzał  w serwisie wydawnictwa żyjącego m.in. z opracowań

 

@ Korczaka, ale nie tylko pamiętniki

Nie znam całości ani większości (np niemieckojęzyczne z prasy (obecnie trudnodostępnej) hitlerowskich Niemiec z lat 30 - tylko wtłumaczeniach fragmentów). Ale to co znam , jest ciężkie do zaakceptowania. "Stary Doktor" z pamięci słuchaczy pogadanek radiowych i kilkunastu cytatów, a dr lansujący ideologię wychowania w grupach, w oderwaniu od rodziny dla pożytku i chwały społeczeństwa, państwa i narodu to dwie strony tej samej monety. 

Jedną dość mocno nam się wciska od lat, druga - ten realny obraz: fundament hitlerjugend, komsomołu, czerwonego harcerstwa, i skrajnieszych od Betaru organizacji, w cieniu tej pierwszej.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @krzysztof-osiejuk
10 marca 2018 11:13

Bardzo mądra ta Twoja żona.

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @mooj 10 marca 2018 11:03
10 marca 2018 11:15

O pardon. Kompletnie sie na tym nie znam Myslalam, ze skoro jest -to jest.. Jak trzeba, to niech Gospodarz bloga usunie moj komentarz.

zaloguj się by móc komentować

Draniu @krzysztof-osiejuk
10 marca 2018 15:54

Przy tej nędzy pisarstwa tzw.  dramatów tetralnych. Wieczne wałkowanie i kolejna od czapy  instcenizjacja Wesela Wyspanskiego, to kolejna kleska  twórczości teatralnej.. 

A ja tęsknię za pełnym odtworzenie dramatu Wesela..Kropka w kropkę, tak jak napisał autor i  z uwzględnieniem  wszystkiego co umieścił w didaskaliach..  Tęsknię.. 

zaloguj się by móc komentować




Draniu @krzysztof-osiejuk 10 marca 2018 17:50
10 marca 2018 19:49

Jeżeli ktoś jest miłośnikiem " twórczości " reżysera Jana Klaty .. To może sobie obejrzeć.. Ale to przedstawienie nie ma nic wspólnego z dramatem Wyspiańskiego, jedynie tytuł..

A rekomendacja Starego Teatru jest taka ,że przed spektaklem można sobie kupić stopery do uszu.. I to nie jest żart, przeczytaj sobie na stronie internetowej ,owego, podobno teatru narodowego..

Dla mnie takie eksperymenty w Teatrze Narodowym to zbrodnia na polskiej klasyce, a tym samym zbrodnia na kulturze.

Jan Klata i jego inscenizacje to są jak dla mnie bardzo off,off,off... 

No ale jak ktoś chce obejrzeć zjawisko i co nam pokolenie nemorksistowskie w kulturze funduje , to oczywiście może sobie obejrzeć.. Tylko sobie proszę stopery kupić ,tak zaleca sam teatr..

 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Draniu 10 marca 2018 19:49
10 marca 2018 20:49

W teatrze w życiu byłem może trzy, czy cztery razy. A Klaty nie znam zupełnie. Ale skoro widziałeś o mówisz, że jest do bani, to pewnie tak jest. Najwyżej wyjdziemy wcześniej. 

zaloguj się by móc komentować

beczka @krzysztof-osiejuk
10 marca 2018 23:12

Słowa twojej żony o  wadze 7 kilogramowych liści. Bardzo dobrze wam idzie w tym Przemyślu.

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @krzysztof-osiejuk
11 marca 2018 00:10

Owszem, warto czytać pamiętniki Korczaka, dzieniki Czerniakowa, kronikę getta Ringelbluma, poezje Kacenelsona i wiele innych żydowskich zapisków z czasów wojny, pisanych na gorąco, bez retuszu. Bo nawet jeśli nie wyjdziemy ze stuporu wobec przedziwnej moralności tamtych elit, ani nie zbliżymy się do rozumenia tamtej logiki, to przynajmniej poznamy, dzięki najwartościowszym świadkom (by J. T. Gross i B. Engelking), co robili "ich" dziadkowie...

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować