-

krzysztof-osiejuk : To ja

Exodus, czyli z wizytą na grobie Boba Marleya

      Wspomniałem o tym we wczorajszej notce, jednak z silnym postanowieniem, by się tym razem może już nie powtarzać, jednak minął kolejny dzień, a ja wciąż myślę o tym 22-letnim kierowcy z Kobyłki, który w wigilijną noc zabił powracające z Pasterki kobiety. Otóż, jak się okazuje, choć ów chłopak w tę świętą noc, jak Pan Bóg przykazał, nie wypił ani kropelki, to, owszem, był upalony jak zawsze, a ja sobie myślę, że gdyby on jednak wcześniej się napił, to albo by się czuł na tyle źle, że by do samochodu nie wsiadać, albo by jakoś sobie w krytycznej sytuacji jakoś jednak poradził. Niestety, on się jak zawsze zaćpał, a to przede wszystkim, w jego najgłębszym przekonaniu nie stanowiło najmniejszej przeszkody do tego, by prowadzić, ale też, co najgorsze, w najmniejszym stopniu nie obniżyło jego zwykłego przekonania, że zachowuje pełną kontrolę. Dlaczego? A to dlatego, że wódka, o czym wie każdy pijak, odbiera rozum, podczas gdy marihuana traktowana jest przez tych, co się nią regularnie bawią, jako niemal edukacyjna zabawka.

       W swoim życiu niejednokrotnie zdarzyło mi się zarówno zachlać, jak i ućpać i choć to drugie traktuję zaledwie jako pewien incydent, myślę, że moja wiedza co do obu kwestii jest dość solidna. Gdy chodzi o to, co się z nami dzieje po alkoholu, większośc z nas pewnie żadnych lekcji nie potrzebuje, natomiast w kwestii marihuany, chciałbym poinformować, że tu sprawa przedstawia się o tyle gorzej, że do momentu, gdy już wsiądziemy w ten samochód i zabijemy powracające z Pasterki trzy Bogu ducha winne kobiety, nawet nam przez mysl nie przejdzie, że, cholera, chyba przesadziliśmy. Wręcz przeciwnie: im więcej i bardziej, tym lepiej i bardziej pewnie. Zgoda, można zauważyć pewne problemy z koncentracją, czy poczuciem czasu, ale nie ma najmniejszych powodów do niepokoju, zwłaszcza że nie ma mowy ani o kacu, ani o głodzie, ani nawet o owej ponurej melancholii. Przerwać można zawsze, tyle że po co? Zresztą oni sami wciąż powtarzają, żeby się od nich odpieprzyć, bo wodka jest znacznie gorsza. I owszem. Do czasu.

     No i tu by mi pewnie wypadało nawiązać bardzo sprytnie do dyskusji na temat legalizacji tak zwanej leczniczej marihuany, jaka z koszmarną wręcz regularnością jest nam prezentowana przez polityków i media, ponieważ jednak ja od zawsze bardzo starannie unikam nurzania się w tak zwanych oczywistościach, pozwolę sobie przypomnieć fragment pewnej starej już dość notki o pewnym Danielu i jego męczeństwie. Fragment naprawdę niewielki. Powinno wystarczyć.

 

       Jak informuje internetowe wydanie telewizji tvn24, pewna Magda i jej kolega Mariusz, z, jak to relacjonuje brytyjska policja, „niewyobrażalnym okrucieństwem”, zakatowali pozostającego pod ich opieką czteroletniego Daniela, głodząc go do granic wytrzymałości, a kiedy już błagał o zmiłowanie, karmiąc go solą (tak, tak!), systematycznie podtapiając w wannie, wreszcie bijąc go tak, że ostatecznie od tego pobicia zmarł.

      Jak dalej informuje portal tvn24.pl, Magda, Polka przebywająca w Anglii na emigracji, była „uzależniona od marihuany, amfetaminy i alkoholu”. I to jest coś, co – przepraszam bardzo wszystkich, którzy liczyli na to, że się dowiedzą czegoś wiecej na temat tak zwanego mięsa – wypełni dalszą część tej notki. Rzecz bowiem w tym, że ja przede wszystkim nie bardzo wiem, jak to jest możliwe, że owa Magda i Mariusz mieszkali sobie w tym Coventry, ona była uzależniona od „marihuany, amfetaminy i alkoholu”, natomiast Mariusz był czysty. Że niby jak oni sobie organizowali życie? Magda ćpała i chlała, a Mariusz tylko wpadał od czasu do czasu do domu w przerwach od pracy w fabryce i przytrzymywał głowę tego dziecka, gdy Magda sama była na to zbyt słaba?

      Poza tym, co to znaczy, że ona była uzależniona od „marihuany, amfetaminy i alkoholu”? Sam – mimo że na widok flaszki porządnego singla oczy mi jak najbardziej błyszczą – ani nie chleję, ani tym bardziej nie ćpam, niemniej jednak, ponieważ mam już swoje 58 niemal lat, wiem, czym jest marihuana. Otóż, jeśli ktoś jest, jak to formułuje portal tvn24.pl, „uzależniony od marihuany”, wszystko inne ma głęboko w nosie. Marihuana wypełnia jego życie od początku do końca. Dla kogoś, kto pali trawę, alkohol, a tym bardziej jakaś głupia amfetamina, to jest zabawa dla durniów. Marihuana załatwia wszystko. A jak ktoś mi nie wierzy, niech się skontaktuje z Kamilem Sipowiczem, jego tak zwaną partnerką Korą i ich psem, to otrzymają pełną i fachową relację. Oni nie chleją, nie biorą w żyłę, nie żrą żadnych tabletek, u nich wreszcie się po domu nie walają puste flaszki. Oni zwyczajnie się upalają. I więcej im nie trzeba.

      A zatem, jestem absolutnie przekonany, że informacja podana przez redaktorów internetowego wydania tvn24, jakoby owa Magda była uzależniona od marihuany, amfetaminy i alkoholu była pustą paplaniną. Ona od rana do wieczora była zwyczajnie zaćpana, a, co dla mnie oczywiste, ów Mariusz podobnie. I to właśnie w ten sposób, będąc w stanie kompletnego obłąkania, oni to dziecko krok po kroku doprowadzili do śmierci.

      […] I proszę mnie nie podejrzewać o to, że ja komuś tak wybitnemu, jak Kamil Sipowicz, który z marihuaną jest za pan brat od 40 lat, zarzucam, że on wraz z piosenkarką Korą Ostrowską mordują małe, bezbronne dzieci. Oczywiście że nie. Sipowicz to człowiek o wybitnie łagodnym usposobieniu. On tylko płynie. Ewentualnie, od czasu do czasu się wyrzyga i płynie dalej. Ci, co z nim rozmawiają w różnego rodzaju mediach – podobnie. To wszystko są dzieci Boba Marleya. A więc mamy tu jedynie „love, peace and harmony”.

 

Zapraszam wszystkich do ksiegarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie sa do kupienia moje książki. Polecam serdecznie i szczerze.

 

 



tagi: alkohol  marihuana 

krzysztof-osiejuk
28 grudnia 2017 10:46
25     3365    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

JOLANTA1 @krzysztof-osiejuk
28 grudnia 2017 12:22

Dziś Świętych Młodzianków Męczenników........

Witamy w nowym, wspaniałym świecie

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-osiejuk
28 grudnia 2017 13:48

 „love, peace and harmony” and marycha, czyli dom wariatów z aspiracjami na świecką inkwizycję.

I co ciekawe inkwizytorzy średniowieczni nie byli osobiście wykonawcami tortur. To robiła władza świecka. Wina niektórych z inkwizytorów sprowadzała się do akceptacji tych metod. Ale też nigdy im nie poddawano 4-letnie dzieci. Daj Boże Sipowiczowi i Korze i ich przyjaciołom nigdy nie mieć czegoś takiego na sumieniu, ale zaćmienie umysłu i rozdwojenie myślenia (dosłownie, marycha ma jakieś świństwo powodujące schizo) najwyraźniej upośledza wnioskowanie moralne i stwarza zagarożenie dla innych, zwłaszcza tych którzy drażnią ćmagający artystów i proroków  np. wstecznictwem.

Brave new world to jest bardzo niebezpieczne środowisko. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @krzysztof-osiejuk
28 grudnia 2017 16:31

Piękny tekst. Bardzo dydaktyczny. 

zaloguj się by móc komentować

Szestow @krzysztof-osiejuk
28 grudnia 2017 16:44

Tak się kończy Positive Vibration

zaloguj się by móc komentować

Szestow @krzysztof-osiejuk
28 grudnia 2017 16:55

A tu jesze kawałek wrzuce do posluchania:

https://m.youtube.com/watch?v=llLtDskZL_k

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @valser 28 grudnia 2017 17:36
28 grudnia 2017 18:13

Głębia poznania....

zaloguj się by móc komentować

chlor @krzysztof-osiejuk
28 grudnia 2017 18:57

No ale co z przewlekłymi chorobami którym towarzyszy prawie stały ból? Skuteczne środki przeciwbólowe są niedostępne dla prostych ludzi, zaś te bez recepty, w dawce trochę już działającej, są mocno trujące. Za nieludzkiej komuny można było na nieludzki ból zęba łyknąć jedną cudowną tabletkę kupioną w kiosku i przetrzymać do poniedziałku, aż otworzą gabinet.

zaloguj się by móc komentować

chlor @valser 28 grudnia 2017 19:06
28 grudnia 2017 19:15

Czyli jedynym ewentualnie dostępnym i nietrującym fizycznie, silnym środkiem p-ból pozostaje marycha? Chyba, że te opowieści o antybólowym działaniu marychy są wyssane z palca. Zresztą co tu gadać, nawet jak pozwolą polskim chorym sobie poćpać, to na receptę wystawioną przez ministra, z odbiorem w specjalnej aptece przy asyscie policji.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @valser 28 grudnia 2017 18:59
28 grudnia 2017 20:09

Piękne określenie: "ponury onanistyczny bezwład".

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @valser 28 grudnia 2017 19:19
28 grudnia 2017 20:11

Dokładnie, to bzdury są. Problem tylko w tym, że nikt nie chce wysupłać kasy na zarejestrowanie nowych leków z marychy się wywodzących.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @valser 28 grudnia 2017 21:47
28 grudnia 2017 23:00

LSD niszczy mózg, nieodwracalnie, podobnie jak metamfetamina.

zaloguj się by móc komentować

beczka @valser 28 grudnia 2017 23:15
28 grudnia 2017 23:45

Lepiej wcale nie brać ani marihuany, ani lsd, ani alkoholu; w medycznych dawkach, ani w niemedycznych. Ludzie nie potrzebują tego gówna do życia. Liczy się tylko sport na wodzie mineralnej, względnie na kawie(jak ktoś trenuje w nocy).

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @valser 28 grudnia 2017 19:19
29 grudnia 2017 00:54

Wiec na przyklad to gdzie mieszkam, w Portland w stanie Oregon, juz zalegalizowali marihuane i w paru jeszcze innych stanach. A niedlugo pewnie na szczeblu federalnym to zrobia, tak jak zalegalizowali "malzenstwa" pedalow.

Ciekawe co dalej? Pewnie zaczna szkolic sprowadzane z Afryki szympansy jako kasjerow w supermarketach. Postep sie nigdy nie konczy.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @chlor 28 grudnia 2017 18:57
29 grudnia 2017 01:37

Podobno żuzlowca Goloba wszystko strasznie boli. Może trzeba mu zaaplikować bucha.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @valser 28 grudnia 2017 23:15
29 grudnia 2017 06:20

Właśnie w tym problem. To jest lek i to bardzo silny. Przedawkowanie, nawet jednorazowe, uszkadza mózg. 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @redpill 28 grudnia 2017 20:34
29 grudnia 2017 07:28

alkohol też jest medyczny, występuje jako rozcieńczalnik i/lub dodatek nawet w syropach ale różnica między cywiliazacjami konsumpcji/stosowania alkoholu i narkotyków to dwa zupełnie odmienne światy, i tutaj valser ma racje w 100%, w tle jest wykreowanie rynków zbytu i pozyksanie nowych uzależnionych [weź chwilówkę na medyczną marychę..., tani kredyt medyczny..., itd] niewolników

zaloguj się by móc komentować

qwerty @valser 29 grudnia 2017 07:26
29 grudnia 2017 07:30

to się zawsze kończy wg bonmotu 'nie tak miało być'

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Szczodrocha33 29 grudnia 2017 00:54
29 grudnia 2017 07:32

w Kalifornii szympans [kazde zwierzę] ma respektowane prawa autorskie [orzecznictwo]; tworczość to już nie przejaw działaności czlowieka lecz byle bydlecia lub nawet rośliny [a co rośliny gorsze?]

zaloguj się by móc komentować


qwerty @valser 29 grudnia 2017 07:34
29 grudnia 2017 07:48

w USA wskaźnikiem zdolności np. do zajmowania niektórych stanowisk jest wynik testu na obecność narkotyków [nawet jedna skuteczna próba zażycia jest wykrywana] - zazyłeś -to szukaj jobu gdzie indziej [to jest traktowane jak grzech będący efektem ulegnięcia pokusie]

zaloguj się by móc komentować

qwerty @valser 29 grudnia 2017 07:45
29 grudnia 2017 07:51

to zmierza w stronę społeczeństwa 'zasiłkowego' w tle jest państwowa emerytura niskiej wartości dla wszystkich [z wyjątkiem wybranych  grup] ; skończy się 'medyczną marychą +' dla nie rokujących szans na dokrynalną socjalizację

zaloguj się by móc komentować

qwerty @valser 29 grudnia 2017 07:50
29 grudnia 2017 07:54

różnica jest doktrynalna [co wielokroć podnosisz]- naturalny rozwój społeczny vs nakazowy model społeczeństwa - i jak zawsze nakazowy model konczy sie tragediami w skalach makro [ofiary są zindywidualizowane, bo taki jest ich los]

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 29 grudnia 2017 08:16
29 grudnia 2017 08:40

Niestety wieje głupotą. I to coraz większą z Twojej strony. Wywód na temat LSD to brednie jakich mało. LSD środkiem przeciwbólowym heh dobry żart.

To środek który wprowadza Cię w silny stan schizofreniczny co dla ludzi ze skłonnościami do tej choroby kończy się jej uaktywnieniem w 100%.

Nie pisz więcej w tematach na których kompletnie się nie znasz.

Co do ZUS-u którego nie cierpię tak samo jak Ty to jednak znowu manipulacja bo liczysz do emerytury całą składkę a tam jest jeszcze ubepieczenie zdrowotne, rentowe i chorobowe!

Co do roku 98 to wtedy ZUS wynosił około 500.

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować