-

krzysztof-osiejuk : To ja

O piosenkach, które już znamy

          Kiedy Piotr Bachurski zaproponował mi, bym do jednego z wydawanych przez niego magazynów, miesięcznika „Bez Cenzury”, pisał kryminalne historie, oczywiście zgodziłem się natychmiast, jednak już w nastepnej chwili, zastanawiając się nad formą, jaką owa seria ma przyjąć, wymyśliłem sobie, że ostatnią rzeczą na jaką sobie pozwolę będzie to, by którykolwiek z tych tekstów dotyczył wyłącznie, a nawet przede wszystkim, samej „akcji”. Od samego początku wiedziałem, że owe teksty będą zawierać refleksje, dla których, czy to któreś z tych zabójstw, czy nawet ich autorzy, będą wyłącznie tłem i pretekstem. Czemu tak? A to z tego powodu, że to jest też metoda, jaką przyjąłem w momencie gdy zaczynałem prowadzić ten blog, której się trzymam do dziś i która, moim zdaniem, sprawia, że, jak do dziś, nigdy się nie zdarzyło, bym uznał, że którykolwiek z moich tekstów został tu wrzucony na tak zwany „odwal się”. Owych kryminalnych histori zdążyłem opublikować kilkanaście, bardzo dbając o to, by w każdej z niech znalazły się dwa, a może i nawet trzy poziomy, których odnalezienie będzie od czytelnika wymagało choćby drobnego wysiłku i to też prawdopodobnie ostatecznie doprowadziło do tego, że redaktor naczelny „Bez Cenzury” uznał, że tak dłużej być nie może i zlecił tę robotę komuś, kto będzie się potrafił lepiej odnaleźć w komunikacji z owym przeciętnym czytelnikiem. A dziś i tak, to tu to tam, przychodzi ktoś i mówi mi, że te teksty o mordercach to jednak był zwykły bulwar. Tak jakbym ja kiedykolwiek pisał teksty o mordercach.

           Tak to jednak jest, że ja wciąż trzymam się swojej starej zasady i bardzo uważam na to, by nigdy przenigdy nie napisać tekstu, który w jakikolwiek sposób będzie opisywał wyłącznie to co każdy z nas może przeczytać na Twittere, lub wysłuchać w telewizji TVP Info. I znów ktoś zapyta, czemu tak, a ja chętnie odpowiem, że to wszystko dlatego, że gdybym ja miał tu wyłącznie komentować bieżące wiadomości i ich publiczne interpretacje, spaliłbym się ze wstydu. Myśle zresztą, że większość osób, które czytają ten blog od lat, choć niekoniecznie go komentują, za to właśnie go ceni i dziś też wie, o czym mówię.

           Wspomniana metoda ma ten jednak minus, że, o czym z prawdziwym bólem przekonuję się od lat, a w tych dniach, jest mi z tym wyjątkowo ciężko, mam bardzo mocne wrażenie, że gdybym zaczął swoje teksty pisać tak jak redaktorzy tygodnika „Sieci” choćby piszą swoje cotygodniowe felietony, osoby, które tu komentują nawet by nie zauważyły, że coś się stało. Gdybym nie  poświęcał połowy tego czasu na wymyślenie dobrego tytułu, gdybym tyle samo czasu co na napisanie tekstu nie poświęcał na jego dopracowanie, większość czytelników nawet by tego nie zauważyła.  A zatem, że już pozwolę sobie przejść do sedna, gdybym ja napisał notkę o nawróceniu Justina Biebera, wzruszając się tym, jak ten dzielny człowiek ujrzał Boga i w ten sposób dołączył do grona wyborców Prawa i Sprawiedliwości, a zatytułował ją na przykład „Justin Bieber – człowiek nawrócony na miłość”, reakcja większości czytelnikow byłaby taka sama, jak była, kiedy napisałem tekst o tym, że nawet jeśli nawrócenie Biebera jest nieszczere i za siedem lat jego małżeństwo z jego ukochaną rozpadnie się w blasku dokłanie tych samych kamer, jakie towarzyszyły jego pięknym początkom.  Czyli i tak musiałbym czytać pouczenia, że jestem bardzo naiwny, skoro uważam, że tym celebrytom należy wierzyć, bo to są bardzo wrażliwi ludzie.

          I to jest coś, co mnie martwi w sposób wręcz dewastujący. Ten brak zrozumienia, ta powierzchowność, to przywiązanie do owej starej już bardzo zasady, tak znakomicie wyrażonej w filmie „Rejs” przez Zdzisław Maklakiewicza, gdy wyznaje, że lubi tylko te piosenki, które już zna, najzwyczajniej w świecie mnie demobilizuje. Jaki jest bowiem sens się napinać, wymyślać jakieś trzypiętrowe koncepty, dbać o to, by każde zdanie miało swój sens, kiedy w efekcie i tak wychodzi na to, że większość czytelników i tak dojrzy sam wierzchołek tej góry i zacznie mi tłumaczyć, jaki to ja jestem płytki, bo oni ów wierzchołek dojrzeli już parę dni temu? Napisałem tekst o tym, że nawet jeśli nawrócenie Biebera i ten jego list do ukochanej to jedynie część projektu sprzedażowego, to moim zdaniem, jego ewangelizacyjny efekt, będzie miał znacznie większy zasięg niż te żałosne sacrosongi organizowane z udziałem Darka Malejonka, Mietka Szcześniaka i Staszka Sojki. Wiedząc, że pojawienie się nazwiska Biebera musi u części znać wywołać pewną konsternację, z premedytacją, tak by każdy dureń się zorientował, w czym rzecz, zatytułowałem go w sposób w najwyższym stopniu ironiczny „Justin Bieber się zaręczył”, a dla pewności jeszcze skierowałem do nich specjalny apel, żeby mi nie tłumaczyli czym jest pop, a na to przychodzą moi podobno od lat czytelnicy i mi tłumaczą, że ten cały pop to gówno, a Bieber to wytatuowany oszust, jak cała reszta z nich. Czemu oni to robią? Przykro mi to mówić, ale powód jest zawsze ten sam. Oni lubią tylko te piosenki, które już słyszeli.

       I na tym temat Biebera kończymy, co i tak nic nie zmienia, bo jestem pewien, że nawet jeśli ja jutro napiszę tekst pod tytułem „Niech żyje Związek Radziecki” natychmiast pojawi się mój kolega Valser i zacznie mi tłumaczyć, że ja się w swoim entuzjazmie mylę, bo Związek Radziecki był do dupy, a on to wie, bo, w odróżnieniu ode mnie, w tamtych czasach żył. Czemu tak? To proste. On tę wiedzę ma i ją sobie bardzo ceni.

 

Książki, jak już wspominałem są tam gdzie zawsze, a ponieważ jestem w nastroju marnym, nie będę się tu dziś napinał i wypisywał odpowiednich adresów, bo myślę, że ci akurat, którym je trzeba przypominać każdego dnia, i tak ich nie będą potrzebowali.

 

          



tagi: justin bieber 

krzysztof-osiejuk
14 lipca 2018 09:32
47     3123    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

krzysztof-osiejuk @krzysztof-osiejuk
14 lipca 2018 10:25

Gabriel prosił mnie o przekazanie wiadomości, że znów im na wsi wyłączyli prąd, a ponieważ on wyjeżdża na urlop, dziś kolejnej notki nie będzie.

zaloguj się by móc komentować

Sobota @krzysztof-osiejuk
14 lipca 2018 10:33

Uważam, że bardzo ładnie i uprzejmie napisałeś! Przede wszystkim jasno na dość skomplikowany temat. Podzielam radość z wyznania Justina Biebera oraz pogląd na ten temat.

A co do meritum - moim zdaniem  przez  ostatnie 10 lat internet (w tym głównie blogowe komentarze) generalnie uległ znaczącym zmianom, a właściwie w wielu miejscach dużej degradacji. Tutaj każdy komentator może powiedzieć wszystko bez żadnych zobowiązań i może to jest to, co  jednak jakoś degraduje?

Przede wszystkim chcę napisać, że Twoje "komentarze dnia" czytam codziennie z wielką przyjemnością. z jednej strony dlatego, że słucham "piosenki którą znam" a z drugiej z powodu często odkrywczego dla mnie - innego spojrzenia. Czasami sie nie zgadzam, czasami mam inną wrażliwość. Nie odzywam się wiele i raczej już nie będę, ale ten blog jest dla mnie ważny i dzięki serdeczne, że Ci się ciągle chce to robić.

 Pozdrawiam serdecznie

zaloguj się by móc komentować

orjan @krzysztof-osiejuk
14 lipca 2018 11:07

Wydaje mi się, że w pewnym sensie jesteś ofiarą własnego sukcesu. Wiele już razy oceniałem tu, że najpoważniejszą siłą przyciągającą (mnie również) do Twojego blogu jest pasja. Dobór tematów, styl, oryginalna swada również, ale przede wszystkim pasja.

To się najwyraźniej udziela komentatorom, a jak poszczególnym z nich wychodzi, to już inna sprawa. W każdym razie ciążenie jest do iskrzenia. Oczywiście momentami ma to skutek podobny do trollingu, choć nim nie jest. Czasem może "zamordować" dany temat. Nie ma jednak po co tego gasić. Trzeba tylko mieć to na uwadze (w zrozumieniu).

Akurat w poprzednim felietonie o Bieber'ze mamy ciekawe świadectwo. Weź tam wciśnij kawisze ctrl+F, wpisz: "świadectwo" i zobaczysz, że w sposób ścisły dotarło tylko do naszego niezawodnego Onyxa.

Są świadectwa duże i małe, ale gdy ktoś w chwili emocjonalnie dla niego ważnej kieruje myśl lub uczucie ku Bogu, to nie należy tego umniejszać, choćby trwało tylko moment. Bo ten moment jest właśnie momentem prawdy wychodzącej na wierzch. Oby częściej.

W konkretnym przypadku, ze względu na szerokość zainteresowania tym Bieber'em mamy bonus, że choćby dane świadectwo było wyreżyserowane i w tym sensie nieprawdziwe (w co akurat nie wierzę), albo tylko chwilowe, to wśród fanów rozjedzie się jako prawdziwe. I to jest drugi poziom jego śwaidectwa, który słusznie wyciągnąłeś na wierzch.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @orjan 14 lipca 2018 11:07
14 lipca 2018 11:41

Miło mi ze to napisałeś.  Swoją drogą ja zawsze jestem generalnie dobrej myśli.  Na przykład w tej chwili, widząc ze jeszcze nikt mnie nie upomina za to ze jestem zachwycony reżyserem Piwowskim, który był esbeckim kapusiem, wpadłem w  bardzo dobry nastrój. 

zaloguj się by móc komentować

toor @krzysztof-osiejuk
14 lipca 2018 11:51

Czytam wszystkie Pana teksty właściwie codziennie od kilku lat. Przeczytałem też wszystkie te teksty które udało mi się znaleźć, a które ukazały się zanim trafiłem na Pańskiego bloga. Dziękuję za cały ten wysiłek i płynące z niego moje wzruszenia i refleksje.

zaloguj się by móc komentować

onyx @orjan 14 lipca 2018 11:07
14 lipca 2018 11:56

Dziękuję za miłe słowo. Dla mnie sprawa była oczywista od początku. Właśnie wrażenie robi to, że takie słowa padły z tamtej a nie innej strony. Ludzie z pierwszego szeregu światowego popu równie dobrze i przeważnie najczęściej odwołują się wprost do "Tegoktóry..." Po kolejne dzieciaki, które słuchają Biebera przeczytają dokładnie to wyznanie i nikt nie będzie grzebał dalej jaki pastor czy inny kapłan za tym stoi. Liczy się tylko słowo i tylko tu i teraz. Jutro może być już futro.

zaloguj się by móc komentować


krzysztof-osiejuk @toor 14 lipca 2018 11:51
14 lipca 2018 13:05

Dobrze to wszystko słyszeć. Dziękuję wzajemnie.

zaloguj się by móc komentować

wojo11 @krzysztof-osiejuk
14 lipca 2018 13:24

Ja również rzadko komentuję ale codziennie czytam Pańskie wpisy i są one dla mnie wielce inspirujące. Czasami ich nie rozumiem ale wiem, że mają drugie dno i to jest najlepsze, ponieważ jest tak, że chodzi za mną ten tekst kilka dni. A już na pweno znając ten styl to tekst nigdy nie jest taki oczywisty jak się wydaje. Wielkie dzięki!

PS.

Byłem we Władysławowie nad morzem w tym samym okresie co Pan i kupiłem dwa razy "Warszawską" i własciwie poza Pańskim felietonem ciężko było na czymś oko zawiesić. Za bardzo podniósł Pan poziom. A tak nawiązując do tego felietonu to niestety ja rzdko spotykałem kogoś niewytatuowanego;)

Pozdrawiam,

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @wojo11 14 lipca 2018 13:24
14 lipca 2018 13:27

No tak, Władysławowo ma swój styl. Czym głębiej na Półwysep, tym normalniej.

zaloguj się by móc komentować

orjan @onyx 14 lipca 2018 11:56
14 lipca 2018 14:03

No i przede wszystkim, skoro idolowi przystoi ... to i u "dzieciaka" nie będzie obciachu, gdy w swojej potrzebie powędruje myślą do Boga. Może nawet powędruje sumieniem?

Wiara nie bierze się znikąd a Duch Święty ma swoje GPS-y.

 

zaloguj się by móc komentować

pijonek @krzysztof-osiejuk
14 lipca 2018 15:04

Skoro Duch Sw. umieszcza te swoje GPS-y poza KK, to pewnie mowi nam ,ze tam Go juz nie ma? Jednak prosilbym o opamietanie.

zaloguj się by móc komentować

pijonek @pijonek 14 lipca 2018 15:04
14 lipca 2018 15:24

Mialo byc do  orian.

 

zaloguj się by móc komentować

orjan @pijonek 14 lipca 2018 15:24
14 lipca 2018 16:10

No dobrze, ale może dokładniej wytłumaczysz ten wniosek, że Duch Święty informuje nas, iż jego w KK już nie ma. W szczególności dlaczego ma to wynikać z opisywanej tutaj sytuacji?

Uprzedzając Twoje uprzejme wyjaśnienie, chcę poddać pod Twoją rozwagę, że jakkolwiek Duch Święty wymyka się naszemu poznaniu, to jednak na pewno nie działa chaotycznie. Jak to mawiali starsi: "wieje kędy chce", co nie znaczy, że bez sensu gdziekolwiek. Dla kryteriów znanych sobie (lecz nie nam) ustala dokładne lokalizacje. Ja je przenośnie nazwałem GPS-ami i nie sądzę, abym popełnił świętokradztwo.

Natomiast obserwacja, że Duch Święty opuścił Kościół Katolicki wymaga wyjaśnienia, którego punktem wyjścia powinno być ustalenie lokalizacji obserwatora: w środku KK, czy poza nim? Można to też ująć pytaniem, czy obserwuje z pozycji wiary, czy wręcz przeciwnie?

 

zaloguj się by móc komentować

pijonek @krzysztof-osiejuk
14 lipca 2018 16:58

Pobierzna obserwacja tego bloga i osob slepo wspierajacych jego autora sprowadza sie np. do wniosku , ze Pan Bog majac do dyspozycji tak slabych kaplanow jak wczoraj wspominay o. Pelanowski musi poslugiwac  sie gwiazdami popu .

zaloguj się by móc komentować

pijonek @pijonek 14 lipca 2018 16:58
14 lipca 2018 16:59

Znow do oriana mialo byc. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-osiejuk
14 lipca 2018 17:07

"Jaki jest bowiem sens się napinać, wymyślać jakieś trzypiętrowe koncepty, dbać o to, by każde zdanie miało swój sens, kiedy w efekcie i tak wychodzi na to, że większość czytelników i tak dojrzy sam wierzchołek tej góry i zacznie mi tłumaczyć, jaki to ja jestem płytki, bo oni ów wierzchołek dojrzeli już parę dni temu?"

Ale to nie jest większość czytelników. Ile ten tekst ma odsłon? 811 o 17 05. A komentuje kilku, kilkunastu. Sursum corda. Ci co nie komentują, raczej się zgadzają. No i jest 8 plusów. Nie liczyłem głosów pod tym tekstem i nie wiem czy to więcej czy mniej niż dyskutantów, ale czasem bywa więcej. 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @pijonek 14 lipca 2018 15:24
14 lipca 2018 17:12

To że uznałem za konieczne nam to wyjaśnić dowodzi tego, że uważasz nas za idiotów.  A to Cię stąd eliminuje.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @krzysztof-osiejuk
14 lipca 2018 17:56

Powtórze za Magazynierem - Sursum corda, zawsze może pojawić się ktoś kto nie zrozumiał tekstu tego się nie obejdzie.

 

Co do wczorajszego tekstu, to jest to ciekawe spostrzeżenie, w życiu bym nie spojrzał na ten wpis Biebera od tej strony.
A tak a'propos samego Biebera, to zastanawiające jest dla mnie skąd się bierze wśród ludzi bezinteresowna niechęć wobec niego. To znaczy - można wspomnieć o każdym twórcy muzycznym, ale po wspomnieniu Biebera zawsze jest takie - "no weź, przestań", nawet na Sławomira tak nikt nie reaguje.
Ja rozumiem, że to jest wywołane jego całym medialnym wizerunkiem, no ale bez przesady.
 

 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Kuldahrus 14 lipca 2018 17:56
14 lipca 2018 18:11

To są małpie odruchy zainstalowane w nas przez popularną kulturę. Pamiętam czas, kiedy w ten sposób intelektualiści reagowali na nazwisko Leonarda Di Caprio, jednego z najwiekszych aktorów w historii kina. On był traktowany przez nich jak Sławomir właśnie.

zaloguj się by móc komentować

mc @Kuldahrus 14 lipca 2018 17:56
14 lipca 2018 18:21

Bo Bieber to ponadprzeciętnie zdolny performer, który został sprzedany przemysłowi rozrywkowemu przez niezrównoważoną matkę i menadżera, który się na nim wybił. Chłopak porzucony przez ojca w dzieciństwie, który zaczął się do niego przyznawać jak już Justin był sławny. To jest człowiek, który ma wypisane na twarzy słowo "ofiara" i od czasu chłopięcości był wyszydzany i atakowany za to że wygląda jak chłopiec, a potem za to, że tego nie dźwignął i sprawiał problemy w okresie dorastania. On jest zdesperowany żeby nie skończyć jak Michael Jackson i odwołuje się do Jezusa i Ducha Świętego, bo wie, że po ludzku nie ma ucieczki z rzeczywistości, w której się znalazł. Powtarzam, to nie jest osoba, która z głupoty pchała się do szołbizu to jest taka sama ofiara jak Jackson, Shirley Temple czy Maculay Culkin nie mająca żadnej tożsamości, bez i robiąca przy tym dużo głupich rzeczy. Paradoksalnie właśnie przez niego może ten Duch Święty zadziałać.

P.S. Sławomir jest po stokroć mniej autentycznym tworem niż Justin Bieber. Sławomir nie wzbudza tak naprawdę niechęci, bo tam nie ma nic z prawdy tylko czysta manipulacja.

 

zaloguj się by móc komentować


Magazynier @pijonek 14 lipca 2018 16:58
14 lipca 2018 18:53

A co by się stało gdyby dajmy na to Crosby, Stills & Nash nagle odkryli powołanie kapłańskie i to w Kościele Rzymskim? Stawiam na to, że nawet gdyby dalej chcieli nagrywać, to i tak by wylecieli z show businessu. O to przecież chodzi, kto ma kulturę pop ten włada duszami. 

 
 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @onyx 14 lipca 2018 11:56
14 lipca 2018 19:49

No właśnie nie jestem pewna, że nie będzie "grzebał". W zasadzie nie musi grzebać, bo Bieber cały czas pokazywał się z pastorem Carlem, który będzie z resztą udzielał jemu i wybrance ślubu. Pastor był zapraszny do wszelkich programów od śniadaniowych po wieczorne i zrobiono z kościoła Hillsong zjawisko.

Absolutnie nie oceniam Biebera źle, ani Hillsongów, bo trudno oceniać źle muzykę i talent. I cieszę się, że poszedł w stronę duchową niż w stronę TKNPŻO. To jasna - chyba dla wszystkich - sprawa. Ale zdając sobie sprawę z masowego wpływu Biebera, mam świadomość, że niekoniecznie będzie to tak jak napisał w tym kawałku p. Krzysztof:

Jednak już dziś myślę sobie, że sam fakt, że ten jego wpis na Instagramie, w tej właśnie chwili, ze łzami wzruszenia, tłumaczą sobie kolejne miliony dzieci na całym świecie, to jest ewangelizacja, jakiej świat nie widział. Nawet jeśli w najbliższą niedzielę do swojej pierwszej spowiedzi w życiu nie pójdą miliony, ale zaledwie tysiące.

Bo ci którzy zostaną natchnieni jego przemianą zobaczą przy nim pastora Carla, który gada w tych telewizjach śniadaniowych, instagramie i w innych najnowszych środkach przekazu, że spowiedź nie jest potrzebna, a my jesteśmy cool, piękni, dobrzy, bogaci (bardzo stawiają na bogacenie się).... Jeszcze jakiś czas temu potępiali związki homo, a teraz już też sie wymigują z jasnej odpowiedzi na ten temat itd...Idą z duchem czasu na maksa. To może sie okazać bardzo atrakcyjne nawet dla młodych katolików. I oby się nie okazało.

Ale jeszcze raz: cieszę się i jestem przekonana, ze Bieber został wyrwany ze szponów najgorszego. Przynajmniej na razie.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-osiejuk
14 lipca 2018 19:52

Coś w temacie. Sorry, ale ja też lubię piosenki które znam, zwłaszcza chórki. To oczywiście pretekst, żeby zamieścić starego fajansa, ale z chórkiem:

 

 

zaloguj się by móc komentować


krzysztof-osiejuk @onyx 14 lipca 2018 18:23
14 lipca 2018 20:48

Nie czepiaj się. Kolega Pijonek pisze z Niemiec i nie może wiedzieć wszystkiego.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @maciej-cielecki 14 lipca 2018 18:21
14 lipca 2018 20:50

Bieber to geniusz sceny pop, człowiek w najwyższym stopniu utalentowany. To jest coś, czego ja nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, z pozoru bardzo inteligentni, nie są w stanie tego przyjąć do wiadomości.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Magazynier 14 lipca 2018 18:53
14 lipca 2018 20:52

Kto tam się pojawi nie ma najmniejszego znaczenia. Cały problem nie ma znaczenia. Liczy się tylko to, że my lubimy piosenki, które już słyszeliśmy.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @ainolatak 14 lipca 2018 19:49
14 lipca 2018 20:56

Jeszcze raz: Pastor Karl nie ma najmniejszego znaczenia. Liczy się tylko Bieber i jego setki milionów fanów. Jeśli choć jeden z nich, ktoś z Białej Podlaskiej, pójdzie do spowiedzi i się nawróci, to będzie wiekszy sukces niż tegoroczny festiwal o nazwie, której nie pamiętam. Dlaczego to jest takie trudne?

zaloguj się by móc komentować

Jacek-Jarecki @krzysztof-osiejuk
14 lipca 2018 21:35

Szkoła Nawigatorów była ostatnim miejscem w którym chciałem pisać za darmo. Tekst Gabriela o Nicponiu znalazłem jako podły. W zasadzie uniemożliwia mi dalsze pisanie tutaj. Nie mam gdzie, czyli wreszcie zamilknę.

Gabriel tworzy coś w rodzaju sekty. Wyznawcy wrzeszczą na każdego, kto ma o ciutkę inne zdanie. Wolę Nicponia z którym można się opić wódki do szczerości.

Jestem smutny, samotny i nudny. 

Żegnam. 

Przykro jest meni.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Jacek-Jarecki 14 lipca 2018 21:35
14 lipca 2018 21:45

A dlaczego nie piszesz o tym pod tekstem Gabriela?

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Jacek-Jarecki 14 lipca 2018 21:35
14 lipca 2018 21:47

Przepraszam bardzo, ale co mnie to obchodzi?

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @krzysztof-osiejuk 14 lipca 2018 20:56
14 lipca 2018 21:57

Z całym szacunkiem, dlaczego zobaczenie przyssanej obecności pastora i jego odpowiedzialności za przemianę Biebera, a w związku z tym raczej większe szanse na zwiększenie grona innego kościoła niż KK, jest takie trudne?

Piszę akurat o KK tylko dlatego, że to Pan wspomniał o spowiedzi.

Czy dzieciaki, które śledzą Biebera na insta i w innych miejscach, nie widzą pastora? Nie łączą go z przemianą swojego idola? Myślę, że negatywna odpowiedź byłaby niedocenieniem tych ludzi.  Mam wrażenie, że moje wpisy były nieuważnie przeczytane -  obserwowałam zjawisko Hillsongów przez ponad rok, w tym artystów jakich "zdobyli" i niestety nie zgadzam się z tym, że Carl (czy ktokolwiek inny z tej grupy) nie ma żadnego znaczenia dla kierunku tej ewangelizacji.  Poniżej to nie jest odosobniony wyrywek z info. Liczba połączeń Biebera z Kościołem pastora w wyszukiwarce, zdjęcia na jego instagramie, filmiki - to nie są jednostkowe sprawy.

For the last two years, the Sorry singer has attended services by the Hillsong Church, a global Pentecostal church that originated in Australia. Hillsong is known for its Christian rock style of music, tattooed leaders (like Carl Lentz) and the hipster duds they wear. Bieber isn’t the only young star to embrace Hillsong.

Bieber hasn’t been afraid to openly embrace his new-found faith. In October, he posted a tribute to his church leader Josh Mehl for the impact he has had on the singer’s life.

I uważam, że nie możemy schodzić w dyskusji z poziomu miliony - tysiące do jednej osoby z Podlaskiej w konfesjonale, bo tym samym zmieniamy znaczenie Pana pierwotnego wpisu - tam nie było mowy o sporadycznych przypadkach, a o potencjalnej masowej akcji ewangelizacyjnej (w domiemaniu akcji wpływającej również na więcej niż sporadyczne pójście do spowiedzi). No i przede wszystkim doprowadzamy do niezrozumienia, "co w istocie autor miał na myśli", do czego myślę doszło. I tu nie chodzi o żadne tatuaże, ani jaką muzykę uprawia Bieber. A o Ducha św i kwestię wiary. Pytanie jakiej wiary?

Biorąc pod uwagę takie okoliczności spotkania z Jezusem, podkreśliłam w komentarzach ryzyko, jakie to ze sobą niesie. Pewno, ze też chciałabym, zeby to uruchomiło masowe chodzenie do spowiedzi jego fanów, czy osób zainspirowanych. Ale mam prawo w to powątpiewać. Z drugiej strony nie podejmuję się oceniania tego wpisu w kontekście niezwykłych efektów ekumenizmu. Mogę tylko powiedzieć, że Hillsongi nigdy nie wyraziły ochoty na pojednanie. Natomiast to, że ten młody chłopak stał sie lepszym człowiekiem i taki daje przykład może tylko cieszyć.

I mam nadzieję, że na Pana blogu można powyższe otwarcie napisać, nienarażając się na kolejne "dlaczego dalej nie rozumiesz" :)

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-osiejuk 14 lipca 2018 20:56
14 lipca 2018 22:02

Crosby, Stills & Nash mieli tysiące fanów, całą niedouczoną middle class. Gdyby w takiej jednej piosence swojej "Cathedral" (https://youtu.be/oA1I11IeF8U?list=PLBPtLcRsy03T5FKz8NBIafkcNU9czXl0J, http://www.metrolyrics.com/cathedral-lyrics-crosby-stills-nash.html) zaśpiewali, że chcę zostać w tym kościele, bo tylu ludzi oddało życie za Chrystusa, zaś On był pierwszym który oddał życia za nas, zamiast tego gniota, którego tam wcisnęli wraz ze swoim anielskim chórkiem, byłby w Usa religijny boom. Ale mieli inne zlecenie. Tak więc nie do końca jest obojętne kto się tam pojawi. Pojawi się ten, który jest desygnowany i to zawsze będzie jakość, tak jak Bieber. Tak iż jego oświadczyny na twitcie to wydarzenie, bo jakość tworzona przez niego pociąga wielu. Zakładam że Bieber wpisał to bez zlecenia, od siebie, i to mu będzie policzone. Jeśli nie wywalą go z szołbiznesu, albo jeśli się nie rozwiedzie z tą dziewczyną, to znaczy że imperium ma w tym interes. Stabilizacja. Szczęśliwy zbieg okoliczności. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Jacek-Jarecki 14 lipca 2018 21:35
14 lipca 2018 22:08

Ale wczytaj się w komentarz Nicponia do tekstu Budzisza. Reakcja Gabriela to polemika z mitami na których opiera Nicpoń swój w zasadzie arogancki tekst. Budzisz po raz pierwszy napisał tu coś, wysilił się i jest tam wiele wartościowych spostrzeżeń. A tu przychodzi facet i mówi że to szmelc. No kurcze, idzie się wściec. To było niesprawiedliwe. 

Ale, tak jak betacool pisze, proponuję przenieść tę dyskusję pod tekst Maciejewskiego. 

I nie dawaj się tak łatwo. No w końcu nie jesteś chyba taki mięczak. 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @ainolatak 14 lipca 2018 21:57
14 lipca 2018 22:09

Przepraszam bardzo, ale co ja mogę poradzić na to, że Pani nie rozumie? Ja jednym słowem nie wspomniałem o "akcji ewangelizacyjnej", i niech to będzie ta jedna kwestia z 20, do której się odniosę, bo nie ma tu miejsca na prostowanie bzdur zawartych w każdym Pani zdaniu. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @krzysztof-osiejuk 14 lipca 2018 22:09
14 lipca 2018 22:25

Kiedyś będąc na praktyce w szkole wyrzuciłem za drzwi jednego ucznia.

Do dziś to pamiętam i cały czas myślę, czy nie był to błąd.

Wymyśliłem, że wyrzucać to można złego ducha ze świń, ale nie uczniów, którzy próbują zrozumieć nauczyciela. Nie boję się przyznać, że pewne rzeczy przestaję rozumieć.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować


adam-b @betacool 14 lipca 2018 22:25
14 lipca 2018 22:51

Ja również /co do ostatniego zdania /.

Oby ktoś tu nie pogalopował jako i te świnki ...

 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @betacool 14 lipca 2018 22:25
14 lipca 2018 22:52

No i jeszcze jedno. Uczniowie mają w nosie nauczycieli niemal tak samo, jak nauczyciele uczniów. Chodzi o to, ze jesli jeden lub drugi umrą, wrażenie po obu stronach będzie podobne.

zaloguj się by móc komentować

betacool @krzysztof-osiejuk 14 lipca 2018 22:52
14 lipca 2018 23:10

Szczere ale beznadziejne. W znaczeniu wyprute z nadziei. 

 

zaloguj się by móc komentować

onyx @krzysztof-osiejuk 14 lipca 2018 20:48
14 lipca 2018 23:41

Kolega Pijonek też? Masz tu jakiś niemiecki desant nie mówiąc o całym portalu.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @betacool 14 lipca 2018 23:10
15 lipca 2018 00:57

Tak po prostu jest. Ja nic nie zmyślam.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @onyx 14 lipca 2018 23:41
15 lipca 2018 00:57

Moim zdaniem 90 procent tego kwiatu wyrosła za Odrą.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @krzysztof-osiejuk 14 lipca 2018 22:09
15 lipca 2018 07:05

A co ja mogę poradzić, że nie pamięta Pan, co napisał w ostatnim akapicie swojej, dzień wcześniejszej notki?

Na szczęście każdy może to przeczytać, używając logiki a nie zacietrzewienia. Dyskusja i ciekawość kończy się tam, gdzie zaczyna obrażanie czytelników i współpiszących, jakby nie było na Szkole Nawigatorów.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Jacek-Jarecki 14 lipca 2018 21:35
16 lipca 2018 13:02

Nie chcesz gadać z sekciarzami. Rozumiem. I p. Nicpoń też nie chce. Trudno. Biorę to na klatę. Chociaż w zasadzie mógłby się tu zarejestrować i bronić się.

Przykro mi, że jest ci smutno. Ale ten smutek nie jest wcale konieczny. Na nudę dobry jest spór.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować