-

krzysztof-osiejuk : To ja

O towarzyszach wymiotujących obojętnie

Wprawdzie dopiero mamy piątek, więc parę dni jeszcze pozostało, jednak znów, aby nie zostać za bardzo z tyłu, pozowolę sobie sprawy przyspieszyć i zamieścić tu tekst swojego aktualnego felietonu dla „Warszawskiej Gazety”. Powinno być ciekawie.

 

 

    Dla każdego z nas, który obserwuje naszą, tak niemistrzowsko, że zacytuję Wieszcza, zrobioną scenę polityczną, jest chyba oczywiste, że ostatnio linia podziału coraz bardziej oscyluje między tym że jedni zarzucają drugim to, że w czasie komuny wysługiwali się peerelowskim służbom, podczas gdy drudzy zarzucają tym pierwszym, że to ci akurat owym służbom się wysługiwali. W jaki sposób? A tu już jest różnie: albo jako prości członkowie Partii, albo jako sędziowie, albo prokuratorzy, jako wojskowi, czy wreszcie jako zwykli kapusie.

     Gdy chodzi o ocenę wyborców obu bloków, jest już nieco inaczej. Jedni mianowicie oskarżają drugich o to, że są zwyczajnie głupi, podczas gdy tamci tych pierwszych o reprezentowanie najbardziej kulturowo zdegenerowanej części społeczeństwa, i to zarówno na poziomie duchowym, jak i czysto fizycznym.

      Oto w tych dniach głos zabrał wyciągnięty przez Agnieszkę Holland gdzieś z aktorskiego pustostanu popularny niegdyś aktor Wiktor Zborowski i w taki oto sposób wyraził się na temat fizycznego właśnie wymiaru zwolenników partii aktualnie rządzącej:

      „Obrzydliwość [wypowiedzi] wyznawców PiS-u przekracza wszelkie normy człowieczeństwa. Wymiotować mi się chce. Wyznawcy PiS-u, nie życzę wam źle. Niczego wam nie życzę. Jesteście mi obojętni. I nie dziwcie się, że patrzę na was jak na coś dziwnego, paskudnego, obłego”.

      Ktoś się pewnie podrapie w głowę, zastanawiając się jak to możliwe, że Zborowski na widok stworzeń dziwnych, paskudnych i obłych, wymiotuje, a jednocześnie deklaruje swoją tu obojętność? Jak traktować kogoś kto widząc jakieś obleśne paskudztwo zaczyna wymiotować, tyle że z obojętnością? Jak w ogóle ktoś taki, podczas wykonywania – z pełną obojętnością – tego typu czynności, może wyglądać? Oto prawdziwa zagadka.

      My tu jednak nie będziemy się bawić w analizę deficytów ludzi po przejściach, natomiast spróbujemy w kierunku owych przejść rzucić okiem. Proszę bowiem spojrzeć na pewne odręcznie sporządzone jeszcze we wczesnych latach 70. pismo (pisownia orygnalna):

Do POP przy Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie.

Uprzejmie proszę o przyjęcie mnie w poczet członków Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Podanie moje mogę motywować jedynie tym, że chciałbym w szeregach Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Która jest wiodącą siłą Nardu, pracować dla dobra Polski Ludowej.

Myślę także, że mój przykład mógłby zachęcić do wstąpienia w szeregi P.Z.P.R. kolegów z mojego roku i z lat niższych, może nawet bardziej predysponowanych do pracy organizacyjnej ode mnie.

Wierzę, że moje podanie zostanie rozpatrzone pozytywnie.

Wiktor Zborowski

      I właściwie w tym momencie moglibyśmy zakończyć i pożegnać się do następnego razu, gdyby nie konieczność przedstawienia jednak jakiegoś komentarza. Otóż po zastanowieniu musimy dojść do wniosku, że tak naprawdę nie ma żadnej możliwości, by ktoś taki jak aktor Zborowski, wymiotując na widok robactwa jak my, mógł z siebie wykrzesać jakiekolwiek emocje. To jest bowiem typ, który kiedy wymiotuje, zachowuje pełną obojętność. Stara dobra szkoła Aleksandra Kwaśniewskiego.

 

Zapraszam wszystkich do kupowania moich książek. One są dostępne w dwóch miejscach, albo w księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl oraz u mnie osobście, pod adresem mailowym [email protected].

 



tagi: wiktor zborowski 

krzysztof-osiejuk
24 sierpnia 2018 09:52
19     2480    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Marcin-K @krzysztof-osiejuk
24 sierpnia 2018 10:34

Mnie zawsze w takich przypadkach zastanawia, czy ci wszyscy aktorzy i inni "artyści", nie biorą pod uwagę, że odstraszają od siebie naprawdę dużą grupę potencjalnych odbiorców swojej twórczości? Jeśli biorą, to muszą czuć się bardzo pewnie, żyjąc na tych wszystkich grantach i etatach teatralnych i suto dorabiając na rozmaitych chałturach. Maniakalność tych wypowiedzi skłania mnie do przypuszczeń, że oni tak sami z siebie, nikt ich nie prowadzi, ani nikt ich nie stymuluje. Mnie naprawdę nie przeszkadzałoby, gdyby oni po prostu krytykowali sobie ten PiS mówiąc na przykład: PiS znów sie nie popisał, bo, powiedzmy, podniósł jakąś tam daninę. Albo: PiS to słaba partia, bo za Kurskiego TVP jest nadal upolityczniona, a ponoć miało być inaczej. Mógłbym się z tym zgadzać lub nie. Natomiast to, że oni umieją tylko bluzgać i to bez wdzięku (przypominają najgłupszych internetowych troli), sprawia że człowiek na nich patrzy i odczuwa tylko i wyłącznie coś na kształt litości pomieszanej ze wstrętem. 

Bardzo dobrze jednak, że dzięki takim występom upadają mity o "odważnych" aktorach, którzy za pomocą "wspaniałych filmów z epoki PRL" rozkuli ten system od środka i to bez "jednego wystrzału ani rozlewu krwi". Dużo ludzi niestety w to wierzy. Tak jak "Zborowscy" szczerze uwierzyli w to, że Polska pod batutą PO, to cudowna reinkarnacja komuny, tyle że z chlebkiem i szyneczką.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Marcin-K 24 sierpnia 2018 10:34
24 sierpnia 2018 10:52

No więc ja nie czuję tu ani wstydu ani wstrętu. Jedynie zimną pogardę.

zaloguj się by móc komentować

orjan @krzysztof-osiejuk
24 sierpnia 2018 11:44

Dwie refleksje:

1) Wygląda na to, że niszczone (tzn. ukrywane gdzie indziej) były tylko kwity wybranych osób. Ciekawe, co one osoby teraz robią i czy ówczesne zniszczenie/ukrycie ich kwitów nie jest rozstrzygającym domniemaniem antypolskiego ich ulokowania do diś mi na zawsze.

2) Wyglada też na to, że absolutnie nie były niszczone, a pieczołowicie zarchiwizowane zostały kwity wszelkich ówczesnych szaraczków. Takich jak ówczesny Wiktor Zborowski. Jeśli ktoś taki dzisiaj stawia się dziś z poparciem, "aby było tak jak było", to jest zwykłym frajerem względem tych z punktu pierwszego.

No, niech młodsi wezmą na prostą logikę: Jakieś tam POP PZPR w jakiejś niszowej szkole aktorskiej. Tam znikoma w społecznej skali liczba studentów; gdzie ją porównać choćby z ówczesnym UW. Jeszcze nie wiadomo, czy i na którym studencie spoczną światła prawdziwej rampy i kariera. Zborowskiego nigdy nie oświetliły, bo niby cóż za outstanding karierę aktorską on zrobił. No jest taki aktor i tyle.

"Z mojego roku i z lat niższych" pozwala przyjąć, że podanie napisał jakoś na III, może na IV roku, co znając jego rok urodzenia pozwala ustalić rok podania jakoś (1951 + 18 +3) na rok 1972 lub 1973. 

O roku ów ... jakkolwiek mozna je oceniać według późniejszego krachu społecznego i gospodarczego, lata te można określić jako lata prawdopodobnie największego sukcesu komuny w uwiedzeniu społeczeństwa. Od społecznej strony patrząc, były to zaś lata prawdopodobnie największego pogodzenia się ze status quo. Nie wszyscy, nie całkiem, itd., ale tak powszechnie było.

... kto ciebie widział w naszym kraju!  ten wie, że propozycje w stylu  "a może byście się zapisali" mogły  być mimochodem złożone każdemu, kto cokolwiek sobie załatwiał. Na studiach np. warunkowe dopuszczenie do sesji (bo na razie brak zaliczenia z jakiegoś WF), o miejsce w akademiku słowem, w jakiejkolwiek sprawie losowej studenta. To były bowiem sytuacje z takiego modelu, że codzienne życie ma swoje nagłe potrzeby, a ktoś ma klucz do danego sracza. Sracz niby nieodpłatny, ale jak raz ten ktoś ma swoje zadanie dopilnowania przyrostu szeregów partyjnych. W końcu przecież ulepiono ten członkostan PZPR liczący circa 2 miliony. Gorącość ich wyznania wkrótce obnażył rok 1976 i 1980. To była fikcja a wstępowanie do PZPR powszechnie przyjmowano, że to na lipę, ze względów tylko praktycznych, w tym dla samej kariery. Czy takie członostawanie (się) było słuszne, czy nie? Wtedy na pewno nie spotykało się z szerszym ostracyzmem. Raczej z szeroką pobłażliwością.

Jako ciekawostkę podam, że żołnierz deklarujący członkostwo dostawał z urzędu dwa dni przepustki na pozyskanie w miejscu zamieszkania poparcia od dwóch tzw. członków wspierających. Kto był w kamaszach, ten rozumie, że dwa dni urlopu, to nie było "byleco" a dochodziły jeszcze nadzieje na dalsze wyginanie się od uciążliwości służby.

Czy to co wyżej piszę jest pochwałą cynizmu? W sensie formalnym tak, lecz ten sens nie ma teraz znaczenia zwłaszcza wstecz. Istotne jest bowiem znaczenie naprzód: kto, mianowicie, jak się zachowywał w późniejszych okazjach wymagających osobistego świadectwa.

Mamy więc tego Zborowskiego i jego podanie. Według mojej świadomości tamtej atmosfery, tekst tego podania wówczas mógł być spokojnie rozumiany, że dla jaj, przy wódeczce, "na odczepnego", a samo podanie jako wyraz pragmatyzmu. Niemniej, dzisiaj pokazuje tego Zborowskiego jako frajera. Nie ówczesnego, ale teraźniejszego frajera. Ciekawe bowiem, czy miałby tę samą ochotę na wymioty, gdyby z góry wiedział, że ten tekst wypłynie. On się wtedy tylko pragmatycznił, a ktoś bieżąco na zaś archiwował jego czyny i rozmowy.

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @orjan 24 sierpnia 2018 11:44
24 sierpnia 2018 13:28

Tutaj opis sprawy z data zlozenia wniosku, styczen 72.  Niby "dla jaj, przy wodeczce", ale przeciez - o czym mowa w artykule - to byl rok po pacyfikacji na Wybrzezu...

https://wsensie.pl/polska/28620-zborowski-dla-wsensie-pl-zlozylem-podanie-do-pzpr-ale-wystapilem-z-partii-po-kilku-latach

Wiktor Zborowski jest synem Hanny Zborowskiej z Kobuszewskich (bratem jego matki jest Jan Kobuszewski, zas siostra matki Maria - dzialala w AK); kiedys przeczytalam pobieznie jej wspomnienia. Z calej rodziny ona jakos najwygodniej sie urzadzila tuz po wojnie, z tego co pamietam miala wysoko postawionego w strukturach panstwowych meza. Moze syn "musial sie zapisac"?

zaloguj się by móc komentować


krzysztof-osiejuk @jestnadzieja 24 sierpnia 2018 13:30
24 sierpnia 2018 13:43

Wygląda na to, że Kobuszewscy nie byli źli. Gorzej już ze Zborowskimi.

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @krzysztof-osiejuk 24 sierpnia 2018 13:43
24 sierpnia 2018 15:44

Nikt kto podpisał cyrograf nie wierzy że po wypełnienie jego warunków diabeł się kiedyś zgłosi.

W dodatku zażąda następnych warunków.

Teraz ta Holland jest jego przedstawicielką.

Nie dostaniesz już żadnej roli, żadnej emerytury, żadnego domu starości dla aktorów jeśli się nie zeszmacisz.

Wybieraj.

A ci młodzi czy starzy którzy nie podpisali jeszcze cyrografu też go dostają jako warunek dalszej kariery.

No zaśpiewaj coś o głupim kaczorze albo napisz.

A ty, adwokat, nie bądź taki wyrywny z kandydowaniem bo cię tak po kieszeni dziabniemy że się nie pozbierasz.

To się nazywa presja i ostracyzm środowiska, a takie środowisko nam się ze śmietnika wylęgło.

 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @wierzacy-sceptyk 24 sierpnia 2018 15:44
24 sierpnia 2018 16:55

Wygląda na to, że kluczem jest środowisko od lat. I mówiąc "środowsko", mam na myśli każde środowisko.

zaloguj się by móc komentować

orjan @krzysztof-osiejuk
24 sierpnia 2018 17:21

Teraz ta Holland jest jego przedstawicielką.

Zatem (Boh trojcu lubit) mamy co najmniej trzy szeregi: (1) archiwistę cyrografów będącego mocodawcą tej Holland, (2) tę Holland jego przedstawicielkę i (3) autorów tych cyrografów, tj. frajerów takich jak nasz dzisiejszy wymiotnik.

NB.: Ta wyliczanka szeregów od razu przypomina Rywina oferującego Michinkowi: "a ty bedziesz dopierdalał z trzeciego szeregu". Znaczy, skoro ktoś taką propozycję składa, to sam musi należeć do szeregu 0 (zero). Nigdy się nie dowiemy, kto to taki, bo na straży stoi rzeczywista KON-STY-TU-CJA, czyli ustawa o ochronie danych osobowych teraz wzmocniona o RODO

O ile jednak między 1 a 2 jest jakiś stosunek zobowiązaniowy (przedstawicielstwo), to w zyciu taki przedstawiciel nie dostanie do dyspozycji rózeczki, czyli tych cyrografów. Nie o to bowiem chodzi, aby przedstawicielowi przekazywać władzę i jej instrumenty.

Do stosunku przedstawicielstwa dołączony jest zatem inny stosunek, który uczeni prawnicy nazywają stosunkiem akcesoryjny. Ja zaś, mniej uczony, nazywam dzierżawą klucza do sracza. W określonych sytuacjach może to być np. dostęp do ról, czy innej łaskawości, za który to dostęp niejeden zwymiotuje, gdzie mu pokażą. A jeśli fiknie, to raptem (deus ex machina) wypływa cyrografik.

Tutaj jednak wchodzimy na rozdroże. Skoro Zborowski zwymiotował, a cyrografik wypłynął, to są tylko dwie możliwości o niejasnym stopniu wątpliwości: (A) Zborowski oprócz tego fiknął, ale jakos w tajemnicy przed nami, (B) czemuś tam cyrografik stracił poufność.

PS.: Jesli ta Holland dysponuje kluczem do sracza w postaci ról filmowych, to za czyje pieniądze kręcone są te filmy? Bo że mają być do dupy, to właśnie zostało wyjaśnione.

 

zaloguj się by móc komentować

orjan @jestnadzieja 24 sierpnia 2018 13:28
24 sierpnia 2018 17:44

to byl rok po pacyfikacji na Wybrzezu...

To prawda, ale przede wszystkim 1972 to był  drugi rok Gierka, a w warszawskim Supersamie, ja student mieszkający w pobliskim akademiku, wieczorem bez kłopotu kupowałem paczkowaną szynkę lub baleronik w plasterkach (znacznie tańsze, smaczniejsze i zdrowsze, niż dzisiejsze). W 1974r. już się skończyły. No, ale wtedy nasz wymiotnik już na pewno był członkiem i w określonym zakresie jest nim do dzisiaj.

 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @orjan 24 sierpnia 2018 17:21
24 sierpnia 2018 19:03

Cały czas myślę o tej Twojej koncepcji, że on się głupio wyrwał z tymi swoimi tekstami. W jego sytuacji? To musi być wyjątkowy bałwan.

zaloguj się by móc komentować

beczka @krzysztof-osiejuk
24 sierpnia 2018 21:08

No to ja napiszę tak:

 Zborek, Zborek, zapnij rozporek, nie sikaj na ulicę.

zaloguj się by móc komentować

orjan @krzysztof-osiejuk 24 sierpnia 2018 19:03
24 sierpnia 2018 22:40

Może on nikogo nie interesował i w tej sytuacji postanowił złożyć ofertę, że jest do ewentualnej dyspozycji.

zaloguj się by móc komentować

orjan @jestnadzieja 24 sierpnia 2018 13:28
24 sierpnia 2018 23:24

Jest pewna okoliczność, która mnie niepokoi w sprawie takich różnych kwitów. Przede wszystkim popatrzmy w tym kontekście na przykład na tego Zborowskiego.

No wziął i zapisał się. Za parę lat wziął i wypisał się. Przez ten czas był w zasadzie nikim. Ot, kilka ról filmowych drugo, a nawet czwartoplanowych. W sumie szkoda czasu, żeby się za tamten okres czepiać z perspektywy czasu, który upłynął potem.

Właśnie tu jest mój niepokój, że dajemy sie wpuszczać w oceny dawnych sytuacji, które wprawdzie nie są zdezaktualizowane, ale ich ocena pochłania zainteresowanie i energię potrzebne do oceny zachowań późniejszych. Bardziej interesowałoby mnie jakie stanowisko zajmował ów Zborowski w późniejszych okazjach, gdy trzeba było stawać w prawdzie, czy w przyzwoitości. W takich zdarzeniach, które (np. Smoleńsk) uniemożliwiały obojętność i wymagały zdeklarowania się.

Czytamy, jakie stanowisko deklaruje w bieżącej okazji określenia się. Wiemy więc kim jest teraz więc co za różnica od kiedy? Czy gdyby nie ten jego epizod z PZPR, to jego postawa bieżąca byłaby bardziej do zaakceptowania? Przecież nie. 

Z drugiej strony mamy na przykład takiego S.Piotrowicza, który to wtedy był jakimś prokuratorem, wsadzał, czy nie wsadzał, ale nie ma wątpliwości, że teraz zachowuje się nienagannie i ofiarnie dla dobra Polski. Dlaczego więc na bieżącą o nim opinię miałyby wpływać jakieś wątpliwości (bo nawet nie fakty) z odległej przeszłości?

Nie chodzi mi o zapomnienie, ani o żadną grubą kreskę, ale o istotność ocen, kto jakim jest, a nie kto jakim był.

 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @orjan 24 sierpnia 2018 22:40
24 sierpnia 2018 23:28

To jest punkt, gdzie każde rozwiązanie jest możliwe. Włącznie z najbardziej oczywisty, że on nigdy nie trzeźwieje.

zaloguj się by móc komentować

orjan @krzysztof-osiejuk 24 sierpnia 2018 23:28
25 sierpnia 2018 08:44

Jeśli masz na myśli trzeżwienie moralne, to pełna zgoda, bo to obowiązek. Tu kompromisy, ani okoliczności łagodzące nie mają zastosowania obojętnie od tego, czy on wierzy, że jest jakieś źródło obowiązku moralnego, czy wręcz przeciwnie. 

Natomiast, gdybyś miał na myśli trzeżwienie z jakiegoś wprowadzania się w upojenie (przy wódce, lub przez przywódcę), to wprawdzie nie mam materiału dowodowego, ale domniemywam, że on popiera Sąd Najwyższy, a ten dawno wypracował orzecznictwo, że takie upajanie się nie jest okolicznością łagodzącą.

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @orjan 24 sierpnia 2018 23:24
25 sierpnia 2018 16:25

Ogolnie zgoda.

Jednak tutaj te fakty z przeszlosci wplywaja bezposrednio na to kim jest i jak zachowuje sie teraz. Zwlaszcza ta gorliwa "obrona sadow" wyglada na bezposrednio wynikajaca z "obciazenie genetycznego".

W przypadku Zborowskiego to nie bylo takie "no wzial i zapisal sie", a potem wzial i sie wypisal. Nie brzmi przekonujaco to mamienie go latwiejszym dostepem do roznych luksusow. Mial bardzo wysoko postawionego ojca,  w roku 72 Adam Zborowski zostal wiceministrem sprawiedliwosci. Raczej wszystko mogl synalkowi zalatwic.  Nie znam tamtych realiow, byc moze tak wysoko postawiony w strukturach panstwowych czlowiek musial miec cala rodzine "zapisana"..?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Zborowski

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Marcin-K 24 sierpnia 2018 10:34
25 sierpnia 2018 16:40

To nie są wypowiedzi adresowane do wyborców PiS-u. To są sygnały wysyłane do  środowiska "swoich", które mają zaświadczyć, iż  wypowiadający je nadal pozostaje na tym samym na kursie  i na tej samej "na bazie".
Czyli, że nie zmienił frontu ideolo aktualnie obowiązującego w środowiskowym getcie tzw. ludzi kultury.

Zborowski, Stuhr, etc. to "etruskowie", muszą zatem, co pewien czas poświadczać, iż nie zostali konwertytami.

 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @orjan 25 sierpnia 2018 08:44
25 sierpnia 2018 22:20

Zdaje się, że nawet wręcz przeciwnie.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować