Panie Krzysztofie, przepraszam ze swojej strony za trollowanie Pana wczorajszej notki. Na pewne usprawiedliwienie dodam, że w swoim pierwszym komentarzu wyraźnie odniosłem się do jej sedna (mam nadzieję). No i fakt, komentarzy Pan zebrał rekord, szkoda, że nie na temat (ale jak też napisałem, mrówki się schowały, może przez trafność uderzenia).

Życzę Panu i wszystkim tutaj miłej i spokojnej niedzieli. Pamiętajmy, że łączy nas naprawdę wiele ważnego.

Mrówki się schowały, bo nie chciały nam burzyć tej słodkiej sielanki. 

Pewnie się przyczyniłam...to przepraszam:)

Ale przeczytałam tu o nim wczoraj pierwszy raz w życiu...zaczęłam sprawdzać ...i mnie wciągnęło.

Nie wiem nic kompletnie o takiej muzyce, bo skąd. 

Jako disco polo traktuję różne barokowe kawałki...:)))) Bo nie lubię specjalnie baroku. A tu taka gratka ! 

Pan się nie gniewa na mnie :)) Cooo?

.

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Sławomir_Zapała

"Póki co, zachęcam do czytania wczorajszego tekstu. Możliwie ze zrozumieniem." 

Gratuluję poczucia szacunku dla tutejszych Czytelników.

Dokładnie tak. To wytłuszczone zdanie. Do tego odniosła się najpierw p. Jola..i ja Jej już tylko przytaknęłam.

A sprawdzanie kto zacz Sławomir....od razu zobaczyłam i tu napisałam, że to aktor... I jeszcze jego oczy w filmiku na Onet .u Kuźniara...na chwilę inne. 

Ale....warto i o takich rzeczach wiedzieć, bo choć wiem co mają podawanie zwykli ludzie...

My tu jednak jesteśmy dla reszty bandą dziwaków...

A ja chcę rozumieć co się dzieje poza naszym tu światkiem.

.

Jest parę zdolnych ludzi. Niestety poza rynkiem. Oto uczennica mojej żony.

Moim zdaniem, większość artystów disco polo robi sobie z tego jajca. Podobnie jak większość artystów black metalowych.

To musiał być Sławomir, bo to dzięki niemu TVP rozwaliła dokumentnie pozostałe telewizje, wygrała ogłoszony przez Kurskiego konkurs na Sylwester Marzeń i przybliżyła Prawo i Sprawiedliwość do kolejnego sukcesu wyborczego. 

Ja swój szacunek dla Czytelnika demonstruję każdego dnia od roku 2008. Na ile się orientuję, z Ciebie mój czytelnik jak z koziej dupy trąba, więc się nie wtrącaj, dobrze?

poza rynkiem być może dlatego, że podobny cover był już zrobiony przez Brytyjkę, która zrobiła ostatnio piosenkę do filmu Twój Vincent

Powtarzalny co i raz casus ".... rapsodu żałobnego".

Jezeli tego nie uznasz za trolowanie, to na chwileczke pociagne temat.

Porownuje tych dwoch: Zenka i Slawomira. Wystarczy zobaczyc jak zaprezentowali sie na scenie: Zenek, piosenkarz disco-polo, jak przystalo na prawdziwa duza impreze, elegancko w garniturze, calkiem serio traktuje swoja prace. I doceniam to (chociaz nie znosze tej muzyki)

Slawomir zas zrobil parodie discopolowca (sam mowi, ze uprawia rock-polo)  z ta wystajaca owlosiona klata, tzw.typowymi zachowaniami "tego gatunku". Profesjonalny aktor, ktory "rznie glupa" i ma oszukiwac niezorientowana publicznosc. Zobacz sobie to:

http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-01-06/slawomir-w-skandalistach-gwiazda-rock-polo-zdradzi-swoje-plany-i-tajemnice-sobota-2000/

Uwazam, ze Coryllus ma racje: projekt Slawomir sluzy tylko i wylacznie, za pomoca wszystkich sprzysiezonych duzych srodkow, zawlaszczeniu autentycznej sceny disco-polo.

I jeszcze jedno: obejrzalam sobie chyba wlasnie w sylwestrowe popoludnie na BBC relacje z corocznego "Royal Show" (czy jakos tak), typowo rozrywkowa gale, w ktorej zawsze uczestnicza przedstawiciele rodziny krolewskiej. Wszystko podczas tej gali, od wystepu jakiejs afrykanskiej trupy akrobatycznej, przez taneczne popisy stepujacych tancerzy à la Broadway, po piosenkarki pop, konczac na pani prowadzacej- aktorce komicznej, wszystko bylo absolutnie na serio (jak najbardziej dowcipnie rowniez), na najwyzszym poziomie.

Potem przed polnoca wlaczylam ten Sylwester w Zakopanem i nie wiedzialam gdzie oczy podziac. Dlaczego u nas wszystko musi byc kpina, wszystko w stylu przesmiewczym. Poczynajac od strasznych konferansjerow, poprzez Maryle i "Kalasznikow", konczac na tym Slawomirze. A juz moment skladania zyczen przez burmistrza Zakopanego (chyba) byl nie do wytrzymania. Za jego plecami wywalila sie na scene cala ta podpita zgraja i zwyczajnie nie pozwolili mu mowic, wyglupiajac sie za nim, szturchajac go i wznoszac debilne okrzyki (Michal Szpak z jakas brzydka blondyna).

Wijace sie i klejace wokol tego Fonsiego polskie tancerki (dlaczego to co w domysle ma byc "sexy" w wykonaniu polskich dziewczyn musialo juz wygladac jak tanie panienki z ulicy), w podartych majtkach (pan Fonsi w pelnym rynsztunku lacznie z szaliczkiem nie raczyl obdarzyc zadnej z nich laskawym spojrzeniem) dopelnily reszty.

Naprawde tego nie rozumiem. Przeciez sylwestrowa rozrywka, w ktora wladowano tyle pieniedzy, mogla byc zrobiona troche inaczej.

Lianne La Havas to jest inna liga. Ten klip ma pół miliona obejrzeń, a jej profil jest w wikipedii. Równie dobrze mogłeś tu wrzucic Adele. Ja tę uczennicę porównuję do tego choćby:

Troche inaczej? Tak? Jak byś Ty ją zrobiła, żeby te 80 tysięcy nawalonych zabawowiczów poczuło, że są szanowani? Puściłabyś im Szcześniaka i Sojkę? Czy może za te pieniądze ściągnęła Stinga?  

O czym Ty w ogóle gadasz? Od niego lepsza jest nie tylko przeciętna wiejska kapela, ale każda wiejska i miejska kapela, a to z tego wzgledu, że, jak już pisałem wczoraj, on nie jest ani piosenkarzem, ani muzykiem, tylko organizatorem, który ma tyle pieniędzy, że jak zechce, to wynajmie do tej roboty nie przeciętną, ale najlepszą wiejską kapele. Gdybyś zresztą oglądał to dłużej niż 15 sekund, zobaczyłbyś, że on ją ostatecznie wynajął i oni mu zagrali dokładnie to, co im kazał.

A o Braunie mi nawet nie wspominaj. O ile oczywiście nie masz ochoty mi powiedzieć, co on proponuje poza zaoraniem wszystkiego. Szczęść Boże? To ja dziękuję.

Dwie opinie :   1. " Ten piosenkarz niczego nie udaje. Co tam jest do udawania? Przychodzi i mówi: "Bawimy się" i wszyscy się bawią."

 2.  "On jest profesjonalnie skonstruowany po to, żeby paraliżować jakość ,

 degradować i kompromitować publiczność"

Trzeba uważać na "bohaterów naszych czasów" , w filmie Adaś Miauczyński , w sztukach plastycznych Wilhelm Sasnal to może w "muzyce" ma być Sławomir "typowy Polak"  ?  Bo my Polacy to jedna rodzina ale kasa należy się tylko znjomym królika......

Przede wszystkim kazdy wystep (wiadomo, ze z gatunku "pod nozke", a nie Szczesniak itp) powinien byc na poziomie: kazdy wykonawca pop, czy disco-polo, czy kapela goralska, doskonale przygotowani, kazdy wystep dopracowany. Niewazne czy publika nawalona czy nie. A ja widzialam absolutnie niedopracowana choreografie, bezladnie latajace panny po scenie. Ten bezlad zostal przykryty oszalamiajacymi swiatlami. Trzeba wziac pod uwage, ze to nie bylo skierowane tylko do podchmielonej publiki tam stojacej tylko rowniez do telewidzow, rowniez trzezwych, w Polsce i na calym swiecie.

Ligę mierzy się liczbą obejrzeń? Sławomir ma więcej....

Pisałam o tym, że imperialna polityka szybko wychwytuje u siebie perełki i je promuje, a na terenach zarządzanych pozwolenie dotyczy wyłącznie karykatur perełek odwodzące od myśli, gdzie jest jakość prawda czy piękno, akurat wspólny występ Brodki i Dąbrowskiej dobrze to ilustruje.

Obstawiam, że Braun następnego filmu nie zrobi, a jeśli zrobi to będzie kompletna porażka. A wiesz dlaczego? Bo nie ma nawet 5 procent tej determinacji co ma ten cwaniak ze sztucznym wąsem.

Niedopracowana choreografia? Bezładnie latające panny? To obejrzyj sobie to jeszcze raz. 

No z tego wynika jedynie to, ze zupelnie co innego widzimy pod pewnymi pojeciami. Slowa "powazne" uzywalam tu w znaczeniu "szczere, autentyczne". Pan Slawomir nie jest autentyczny, wsioka udaje, to jest szydera z disco-polo, i to jest czytelne. Moze smiertelnie powazna szydera.

Dobra. Powiedz mi, co z tego, co funkcjonuje w przestrzeni pop, jest Twoim zdaniem "szczere, autentyczne"? Maleo? Szcześniak? Zakopower? Rodowicz?

Przecież Kortez jest "odgapieniem" od Woodkida. Tak jak Lady Pank kiedyś miało udawać The Police, czyli najgorsza rzecz od czasów PRLu - "teraz przedstawimy państwu polskiego(...i tu wstawia się nazwisko zagranicznego artysty)".

to jest m.in skutek centralnej dystrybucji kasy wg założen ideologicznych i/lub środowiskowych tyle i tylko tyle

Jest szczery do bólu. Jak Kot grający Religę. To nie jest szydera. Tak jak nigdy szyderą nie był Krawczyk, czy Rodowicz.

Może jaj nie robi, ale... z reguły kończy się ziemkiewiczem, czyli, wpada w dowcipkowanie podkreślone radosnym dyszkantem. Bez kabaretu ani rusz.

Sławomir?  Who the f-k is Sławomir? Czyli polskie 'Alice? Who the f-k is Alice?'. 

Aktor jest najmitą do odgrywania ról napisanych przez kogoś innego.

Szczerość nie jest w ogóle kategorią mogącą mieć zastosowanie do jakichs publicznych kreacji.

Chyba że idzie o męczenników za wiarę.

Widzisz kreację. Ale to nie fałsz. Fałsz to Jabłonowski, bo tam kreacja praktycznie nie istnieje, za to istnieje kłamstwo.

Nie wiem. Mnie wtedy w sylwestrowy wieczor uderzyl ten kontrast. Rozbestwiona bylam tym brytyjskim Royal Variety Performance, a potem jak zobaczylam ten dramatyczny Kalasznikow, niesmiesznie zartujacych konferansjerow, pana Slawomira z wlochami na klacie i wijace sie wokol Fonsiego dziewczyny, to sie podlamalam (Moze tam byly jakies dobre wystepy, ale ja ogladalam widowisko kawalek przed i kawalek po polnocy)

https://youtu.be/LJrsp7uHMnM?t=903

https://youtu.be/WN6lqCZTEbo?t=206

Co naprawde robilo wrazenie (choc to raczej przerost formy nad trescia) to scena i swiatla.

Ja taki poziom szeczerości osiągałem po zielsku znajomi dawali się nabierać jak dzieci, on jest aktorem i robi to bez dopalaczy i jest w tym dobry trzeba przyznać. Wszędzie już chcyba był i wszędzie jest ciepło przyjmowany . Kreacja to fałsz bo kreuje się na kogoś kim nie jest, gdzie tu szczerość? Jedyna szczerość polega na szczerej chęci zarobienia większych pieniędzy ale to ma każdy.

Dobra kreacja wymaga szczerości. Musisz stać się tym, kogo grasz. Dlatego dobrzy aktorzy na emeryturze niewiele mogą powiedzieć od siebie...

W odniesieniu do aktorów nazywam to warsztatem, im lepszy tym lepsza kreacja ale gdzie tu szczerość skoro ustawka jest od początku do końca? Ludzie masowo nie mają pojęcia o tym co my tu piszemy. Kupują płyty fajnego Sławka, który jest wszędzie i gra gitara a Michnik znów może nieco odetchnąć tak jak wtedy kiedy pompowali Wołyń Smarzowskiego. My płacimy.

My zawsze płacimy. Ale jakbyśmy przestali, zawali się świat, który znamy.

Z tym Kortezem to rzeczywiście pojechałeś ostro. Obawiam się, że poziom niezrozumienia tak się podniósł, że nie uda się dogadać.

Wiem, że komentarze pod poprzednim wpisem poszły w inne rejony niż to co miałeś na myśli ale one poszły tam gdzie czytający mogli coś od siebie dodać. Dodali jak im w duszy grało. Czytam twoje wpisy od lat jak świetną książkę i co mam pisać pod każdą kartką że jest super? Możemy tak robić ale jak to będzie wyglądało i co to doda do całości? Twitter nam tu wyjdzie albo Fejzbuk. A co do Korony i Twittera to oczywiście beki jest równie dużo ale obrona jest przeprowadzana przez ludzi, którzy tam głównie sterują klimatem. Nie wiem czy wszyscy pracują w agencjach PR ale część na pewno. Do tego dochodzi tzw. beton partyjny, ktory już doszedł w rejony które opisał Shork. Za miesiąc nikt już nie będzie się z tego śmiał i Korona zostanie jako część ogólnego przekazu establishmentu do mas.

Mi to bardziej pasuje na Antosia Szprychę po ostrym liftingu:

https://www.youtube.com/watch?v=5tpiHndM8go

A jak Sławomir dobrze przetrze szlak to na salony zaproszą kolejnych, którzy już tak dopracowani nie będą bo koszty trzeba ciąć zawsze ale za to czasem mięsem rzucą na wizji dla podniesienia ekspresji i tej, no, szczerości. Co by nie gadać na disco polo to zawodowcy z tej opcji na swoje uznanie pracowali latami, klepiąc swoje poza systemem i biorąc na klatę cały ówczesny hejt a teraz bum i mamy gwiazdę z Ameryki.

Pani Marlo! To nie my jesteśmy bandą dziwaków. My jesteśmy bandą tych co chcą się pytać, a reszta boi się zapytać by nie uznać ich za dziwaków. Na wszelki wypadek więc nie pytają bo się boją być zaliczeni do bandy dziwaków. Ale też na wszelki wypadek śledzą co tu się dzieje.

Dzień przed występami na sylwestrze w Zakopanem usłyszałe taką frazę w jedynce Polskiego Radia. Cytuję: "Na sylwestrze w Zakpanem wystąpią same gwiazdy przez duże "G"".

Uważam, że redaktor maił rację samo duże "G" wystapiło na sylwestrze w TVP.

Dobre.

Globalnie oczywiście tak ale na występ Sławomira czy produkcję Korony królów to chyba mieli jakiś wpływ? Czy to też już poza zasięgiem kierownictwa TVP? Idąc tym tropem to czy nasza władza za cokolwiek odpowiada?

Ty oczywiście nie wiesz, że rzekomy tekst o "ciemnym ludzie" to prowokacja Lisa.

Oczywiście, że wiem. Z tym że do czasu rozpoczęcia emisji Korony Królów, bo serial ten to już koronny dowód.

A tak poza polityką, to ten pyton litewski - tow. prezes Jacek odkrył nowy gatunek - nie cieszysz się? ;))

Ja zupełnie nie od tej strony. Antoś mógł być zaczynem do pomysłu wykreowania Sławomira, tyle i tylko tyle. Ja nie piszę o poziomie show pana Zapały bo ten biorąc pod uwagę resztę jest wysoki. Co do trzech Sylwestrów w trzech stacjach to nie ma o czym gadać, w TVNie i Polsacie była stypa jak po przegranych wyborach prezydenckich.

Nawet w maszerującej orkiestrze wojskowej każdy ma swoje nuty i swój instrument, a tu jeszcze każdy by chciał zagrać solówkę ;)

Chyba tak jest a czasem jak potrzeba zatrudnia obwoznych  trubadurow i bierze z tego co jest do dyspozycji , taki to zagra zatanczy a i w morde da komu trzeba , decyduje ten co sakiewka potrzasa.

Gdyby chodziło o solówki, to byłoby może ciekawie, ale, jeśli w nadmiarze, to dezintegracyjnie z porywami w kierunku trollingu.

O ile zrozumiałem dzisiejszy komentarz Krzysztofa do wczorajszego rozwoju komentarzy na blogu, to nie żył ten wczorajszy blog solówkami, ale życiem ławicy płynącej za Sławomirem.

PS. Ławica ma własny rozum. Zbiorowy rozum.

Zasię tam ławica. Toć tylko lemingi a rebours.

Nie udawaj cynika, bo nim nie jesteś w żadnym calu. Słabo Ci wychodzi.

Dobra Zmiana miała być Dobrą Zmianą głównie przez to, że obiecywała brać w obronę i przywracać godność i podmiotowość człowiekowi prostemu - pogardzanemu i wyszydzanemu na wszelkie możliwe sposoby wspólnie przez gazownię oraz zdrajców i zaprzańców z PO. To jest Twoja (bo należysz do PiS) narracja z roku wyborczego 2015 i lat następnych do dziś.

Pyton litewski wreszcie odkryty przy takiej oglądalności, a Ty piszesz, że to tylko jakiś pieprzony serial. ;))

to mi przypomina jak na obronie doktoratu kolegi wstał jeden z profesorow i zapytał; ja się na tym kompletnie nie znam ale chciałbym zapytać o ... ;- zapadła cisza, no bo co gościowi odpowiedzieć? no co? przecież i tak nic nie zrozumie;

a do tego profesora mam sentyment bo jak zlecił koleżance prace z matematyki to przyszla do nas z problem, że nic nie pasuje; faktycznie gość doprowadził problem do układu 0=0 i oczekiwal wyników;

a do pointy: kto nie 'dotykal' realnych problemow [nauki, produkcji, dystrybucji, ryzyka, ... za własne pieniądze i własną, osobistą pracą] to g... wie i zawsze będzie bredził 

Nie mam żadnych kompleksów. I to dlatego tak ciężko jest się nam czasem porozumieć.

Uważam, że:

>>jak będziemy wpisywać tylko "Ale super tekst, No dzisiaj to już bomba, To chyba tekst roku, Byłem czytałem itp."<<

To, raz, dwa, trzy zabijemy ten blog.

I nie o to mi chodzi, czy ławica, lub ktoś w niej jest kumaty. Ale o ten nagły a wspólny skręt pod wpływem bagatelnego impulsu. Ten zbiorowy skręt do nowego tematu z tej bagateli.

Interesuje mnie mechanika tego zjawiska blogowego, a nie jego treść. Nie w tym rzecz, czy temat był ważny, ani nawet, czy ciekawy ale, że skręt nastąpił tworząc nowy temat.

Nie "chwaliłem profesjonalizmu delikwenta i jego zespołu, ze szczególnym uwzględnieniem gitarzysty i poooszło". Gdybyś w ten sposób opisał mój tekst na maturze, dostałbyś pałę za nieumiejętność zrozumienia prostego tekstu.

Nie masz pojęcia. Nic nie rozumiesz. Moje teksty są dla Ciebie zbyt trudne. Intelektualny poziom Twoich komentarzy mnie obraża. Albo się zaczniesz bardziej starać, albo czytaj sobie niezalezna.pl.

Tu nie chodzi o dowolnosć, lecz o nieumiejętność zrozumienia tekstu pisanego. Nikt Ci nie zabrania tu przychodzic i komentować. Rób co chcesz, jeśli jednak chcesz postępować uczciwie, to włóż więcej wysiłku w zrozumienie tego co do Ciebie mówię. Ten blog to, wbrew temu co Ci się wydaje, nie jest jeszcze jedno miejsce w Internecie, gdzie możesz sobie coś poczytać pod kolejnego chipsa.

Moim zdaniem ławica ryb i "ławica" lemingów wykazują taki sam instynkt stadny

Ja nie powiedziałem, że oni są passe. Ten brak zrozumienia jest porażający.

Powtarzam. Jesteś jak dziecko we mgle.

On jest w tym sensie passe, że Twoja propozycja, by go ktokolwiek zatrudnił na Sylwestra na dziesiątki tysiecy osób jest nieaktualna. Chyba o tym rozmawialiśmy, a nie o naszych osobistych upodobaniach, prawda?

O filmie Brauna jest prawie tak samo cicho jak o moich listach od Zyty. Pomijając to "prawie", różnica jest taka, że ja się nie starałem, a on owszem.

Piszesz tak:

"Listy Zyty czytalem. jest jeden moment kiedy ona sie wysypuje i pisze, ze nie moze wszystkiego powiedziec..."

Tak jest. 10/10. Ta książka to jedno, wielkie rozczarowanie. Nawet w tym "jednym wysypaniu" nie ma kompletnie nic. 

Szkoda. P. Krajski dokonał cudów wnikliwości, starając się wyciągnąć choć jedną informację z tej książki. Poległ na tym. Ktokolwiek interesuje się polską polityką, złaszcza finansami państwowymi, dla tego ta książka jest bezwartościowa.

Skoda czasu było, by ją w ogóle brać do ręki. Pomyśleć, że walczyłem o to, by mogła się ukazać, a tymczasem w środku znalazła się zerowa zawartość, istotna dla czytelnika, który choć jednej rzeczy chciałby się dowiedzieć o polityce, a nie tylko o tym, że św.p. Zyta Gilowska była ciepłą, rodzinną osobą o wielkiej kulturze i pięknym stylu bycia. O tym ostatnim wiedzieliśmy wcześniej - powtarzanie niepotrzebne.

Jeśli więc komuś rozprowadzenie tych kilku słów na stu stronach było potrzebne, ten ponapawał się do upadłego. Pozostali nie mogli jej odczytać inaczej, jak pleple o niczym, uratowane tylko treściwymi notkami Krzysztofa, szczęśliwie zacytowanymi w całości, oraz pozostającym w pamięci na zawsze obrazem, jaki roztoczył przed wierzącymi nasz przyjaciel, ks. Krakowiak. 

Dla tych, i tylko dla tych prac, książka ma wartość. 

I nie wycieraj sobie twarzy ksiedzem Krakowiakiem, bo gdyby on wiedział, co z Ciebie za ziółko, to by Ci dał po łbie kropidłem.

To już zostawisz Księdzu. Ale dobrze, że masz humor dzisiaj.

Jasne. Zwłaszcza że już parę dni jak nic nie pisałeś na toyah.pl. A w końcu nie ma nic gorszego jak zdradzić samego siebie.

Przecież o tym piszę, że warto. Co sprawdziłem, na sobie i na innych — a nawet opisałem, co z tego wynikło. 

Krzysztof się najeżył, bo sztorcując VALSER-a ("e, sprawdź se cukier") nie zauważył, że pierwszy kom był nie do niego. Jestem w pewnej szczegółowej sprawie tego samego zdania co VALSER, a ten się wcina i w deseń tego-tamtego kontynuuje omłot. Nie ze mną takie Brunery, choć się na KO nie obrażam. Złoty człowiek. Tutaj eksplodował wrażliwością — bywa.

Zajrzyj do dzisiejszego VALSERA, tam ostatecznie zmiatam te fochy ze stołu, bo zaśmiecają obraz. VALSER to jedna z niewielu nadziei tego portaloblogoprojektu, dawniej naszego wspólnego a podciętego przez tego, który miał go prowadzić. Mimo wysiłki załogi, łajba ta już chwyciła przechył, a czy pójdzie na dno, czy rozpędem osiądzie na mieliźnie, czas pokaże. Dokładnie jedną notkę opublikuję na ten temat, bo szkoda życia na projekty bez spójności. Czy VALSER ją przywróci, czy zupełnie zmieni, jego to będzie decyzja i tę, już dzisiaj, podnoszę z powagą w górę.

Rozumiemy się, Robercie. Książka KO jest więcej, niż dobra. Ona potrafi zmienić życie człowiekowi. Autor sprawił, że słabsze jej frgmenty ostatecznie nie zaważają na jej wartości. Autorzy, uhonorować trzeba dwóch autorów. KO nie rozumie jak, ani nie rozumie gdzie, inni (precyzuję: politycy i wydawcy) kpią sobie z Niego, ustawiają Go sobie do wiwatu. On tymczasem, swoją pracą, niweluje najbardziej nawet ponurą kpinę, jakiej tamci się rutynowo dopuszczają. Dlatego adresowałem komentarz nie do tego, który nie kuma czaczy, tylko do tego, kto to, co się dookoła dzieje, w locie chwyta, czyli (chyba to już mówiłem) do VALSERA.

Zajrzyj do dzisiejszej notki V., jeśli wola. To jeden z kilku ostatnich moich wpisów: tu nie ma "nawigacji", za to jest chybotanie na dryfkotwie. Dołączam do ludzi, którzy stąd wychodząc, przekroczyli to uwiązanie ich na kotwicy. Sam zrobisz więcej, a zwłaszcza z pomocnymi ludźmi zrobisz w skończonym przecież życiu więcej. Rozejrzysz się dookoła i poweźmiesz Twoje, samodzielne decyzje.