-

krzysztof-osiejuk : To ja

O wielkiej idei Solidarności i panienkach w spodenkach

      Zanim ruszę, pragnę zapowiedzieć, a jednocześnie przeprosić wszystkie bardziej wrażliwe osoby za to, że parę razy pojawią się tu słowa powszechnie uważane za nieładne. Niestety, po dłuższym namyśle, doszedłem do wniosku, że tym razem inaczej być nie może, a więc proszę trzymać się krzeseł.     

      Otóż, pamiętam jak kiedyś, podczas tych minionych nam dość szczęśliwie jednak 30 już niemal lat, pojawiła się informacja o tym, że kiedy Lech Wałęsa był zaledwie jeszcze skromnym przewodniczącyzm Związku Zawodowego NSZZ Solidarność, był nieustannie otoczony przez kobiety, które nieustannie świadczyły mu seksualne usługi, a on z nich korzystał bez ograniczeń. I nie chodziło o to, że Mieczysław Wachowski, czy kto to wówczas dbał o naszego Lecha, wynajmował dla niego prostytutki, ale o to, że Przewodniczący funkcjonowal przez te kilka miesięcy jako polska odpowiedź na gwiazdy w rodzaju Roda Stewarta, czy Micka Jaggera, kiedy to doprawdy nie trzeba być kurwą, by poczuć przymus obcowania z prawdziwą gwiazdą.

      Przyznaję dziś, że, choć nie widziałem nigdy powodu, by zajmować się tym tematem, od poczatku żyłem w świętym przekonaniu, że tak to właśnie musiało wyglądać. I to nie tylko gdy chodzi o Wałęsę, ale o tych wszystkich bohaterów Solidarności, porozrzucanych po całej Polsce w owych regionalnych strukturach Związku, którzy w pewnym momencie, w owej alternatywnej peerelowskiej rzeczywistości, nagle zaczęli stanowić namiastkę czegoś, co po latach zafunkcjonowało pod zagraniczną nazwą „celebrity”. I moim zdaniem nie było żadnej możliwości, by wokół nich nie pojawiły się tak zwane „groupies”, które nie opuszczały ich na krok, wspierały ich w ich walce o wolną Polskę, pocieszały w trudnych momentach, a ostatecznie niektóre z nich dochrapały się nawet określenia „Kobiety Solidarności”.

      I proszę nie myśleć, że moje przekonanie co do sytaucji na wspomnianym froncie to jakieś teorie i wyobrażenia. Lata 80-te to był czas, kiedy, choć sam nie byłem w żaden sposób bezpośrednio zaangażowany w tamtą walkę, dość świadomie poruszałem się po jej okolicach i widziałem nadzwyczaj dokładnie, co się tam wyprawia.Na tyle dokładnie, by dziś nie czuć się w najmniejszym stopniu zaskoczony. Nie będę oczywiście tu plotkował, natomiast chciałbym się zająć czymś, co, jak się okazuje, jest sprawą publicznie znaną, a co, jakimś cudem uszło mej, a podejrzewam, że nie tylko mej, uwadze. Otóż jakimś, jak to często ma miejsce, niezbadanym przypadkiem, trafiłem na informację opublikowaną przez „Super Express” jeszcze w grudniu 2015 roku, a zatytułowaną „Morawiecki: Mam żonę, żyję z inną kobietą”. Od razu pragnę zmartwić wszystkich tropicieli żydowskiej piątej kolumny, że nie chodzi o Premiera, ale o Morawieckiego seniora, ale zapewniam, że jest i tak ciekawie. Otóż, jak się okazuje, jeszcze zanim w roku 1980 wybuchła rewolucja Solidarności, samo natomiast spiskowanie się już jakiś czas temu rozpoczęło, Kornel Morawiecki, wówczas jeszcze dzielny, młody i nadzwyczaj przystojny działacz opozycji antykomunistycznej, od czternastu lat żonaty oraz z czwórką dzieci, trafił na 15 lat od siebie młodszą Annę, w której, jak sam mówi, zakochał się od pierwszego wejrzenia i z którą po burzliwych latach komuny wszedł w stały związek, i która w roku 1993 urodziła mu syna. Jednak, jak się okazuję, nasz pan senator senior, jeszcze w czasach tworzenia Solidarności Walczącej poznał Hannę, z którą również wszedł w intymny związek, który ostatecznie umilił mu te trudne czasy między małżeństwem, a faktycznym początkiem relacji z Anną.

       Ja nic nie zmyślam. O tym wszystkim, w rozowie z „Super Expressem” opowiada w grudniu 2015 roku sam Kornel Morawiecki. I w najmniejszym stopniu ze wstydem i zażenowaniem, ale z autentycznym rozczuleniem. Posłuchajmy:

       „Oczywiście kocham swoją żonę, ale z nią nie jestem od dłuższego czasu. Tak się potoczyło... Ale nie mamy rozwodu. Byłem z Jadzią do 1981 roku. Wtedy przyszedł stan wojenny, a wcześniej, bo w 1976 roku, poznałem Annę. Zakochaliśmy się, jednak los chciał, że przez całe lata 80. nie było nam dane ponownie się spotkać. Urwał nam się kontakt. Odnaleźliśmy się na początku lat 90. Pokochaliśmy się. Anna jest ode mnie młodsza o 15 lat. Mamy 22-letniego syna Jerzego. To piękna, mądra kobieta. Bardzo ją kocham. Ale jest jeszcze Hanna, z którą tworzyłem Solidarność Walczącą. Hanna jest mi bardzo bliska. W swoim życiu kochałem i wciąż kocham kilka kobiet. Oczywiście moją partnerkę Annę, z która żyję, żonę Jadwigę i właśnie Hannę. Z każdą z nich spędzę zbliżającą się Wigilię.

      Nie wiem dlaczego, ale szczególnie jakoś wpadła mi w oko owa Hanna, z którą marszałek senior zakładał Solidarność Walcząca. I oto okazuje się, że na youtubie, tak samo bezwstydnie, jak wszystko to, co opisałem dotychczas, funkcjonuje dłuższe nagranie ze spotkania – jednego z tych spotkań, których zapewne będziemy mieli jeszcze więcej przy okazji obchodów stulecia odzyskania niepodległości – gdzie Kornel Morawiecki oraz niejaka Hanna Łukowska-Karniej, skądinąd, jak słyszę, nawet wsród esbeków znana, jako najpiękniejsza kobieta Solidarności, opowiadają nam swoją historię. I to ona, jak się okazuje, jest ową Hanna, z którą Kornel Morawiecki każdego roku spędza Wigilię. Oglądam ten film, oczywiście nie cały, bo do tego nawet ja nie jestem zdolny, i tam nie ma słowa o dupczeniu. Sama walka i przepychanki z milicją i ZOMO. Siedzą ci starsi dziś już państwo przed kamerą, wydzierają sobie wzajemnie z rąk mikrofon, opowiadają, jak to kiedyś, kiedy jeszcze Polska była pod ruskim butem, było fajnie, a zebrani w sali słuchacze płaczą czy to ze wzruszenia, czy ze śmiechu nad tymi wesołymi przygodami.

      Powiem szczerze, że nie mam siły tego ciągnąć dalej, więc, gdyby ktoś chciał, to wszystko jest tu

       Ja natomiast, by te refleksje jakoś sensownie zamknąć, powiem tylko jedno. Strasznie to ciekawe, ale – jak część Czytelników z pewnością pamięta – ja już jakiś czas temu o tym wspominałem, jak to są rzeczy, o których się wszyscy dowiadujemy niemal w jednej chwili, są też jednak przy tym takie, o których nie dowiemy się nigdy. Ów rynek treści jest kontrolowany równie skutecznie, jak granica między Stanami Zjednoczonymi i Meksykiem. Czyli skutecznie, choć nie do końca. I stąd, szczęśliwie, ten dzisiejszy tekst, dzięki któremu wiemy znacznie więcej, niż jeszcze wczoraj.

 

Zapraszam wszystkich do korzystania z oferty księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie są do kupienia również i moje książki. Polecam serdecznie.

 

    



tagi: solidarność  kornel morawiecki 

krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 10:00
61     5345    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

PiotrKozaczewski @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 10:16

W LWP było tak, że żeby z kapitana stać się majorem lub z pułkownika - generałem, to bez żony-żydówki (albo chociaż kochanki) ani rusz. Rozwodzili się więc co ambitniejsi panowie-oficerowie. Nie wiem, jak było w MO. Ale podobnie było też w PZPR. Doświadzcył tego zresztą sam tow. Moczar Mieczysław. Ze względu na bezpieczeństwo procesowe, nie bedę wspominał, którego to działacza podziemnej "S" uwiódł i zwerbował młody-a-przystojny-naówczas esbek. Trauma, granicząca z psychozą - pozostała. Coś mi sie widzi, że te "panie" mogły byc zadaniowane podobnie, jak "nowsze modele"  żon wyzszych oficerów LWP.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 10:21

To już wiem dlaczego mój wujek umarł ledwie majorem, i to kiedy...parę lat po mistrzostwach w Hiszpanii

zaloguj się by móc komentować

szarakomorka @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 10:58

Najlepszy jest ten wstęp  pana profesora.

"Matka Solidarności Walczącej" - (mamy w każdym mieście).

I tak to się toczy, plecie...

 

 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @PiotrKozaczewski 22 czerwca 2018 10:16
22 czerwca 2018 10:59

Nie chciałem być zbyt brutalny.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Stalagmit 22 czerwca 2018 10:19
22 czerwca 2018 11:00

W końcu wojna to wojna. Tu Marusia, tam Lidka...

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 11:17

Łupy "wojenne", a wśród nich rzecz jasna branki... O tym się głośno nie mówi, zwłaszcza wśród samych zwycięzców solidarności (prywatnie, przy wódeczce to ciągle powód do chwały), ale za to często słychać jako pretensję od tych "byłych kolegów" którzy solidarności (w dzieleniu się łupami) do dziś nie doczekali... Oczywiście jedni z drugimi do dziś są na ty, solidarnie legendując tamte czasy kolejnym pokoleniom jako najważniejszy okres w życiu (nie tylko prywatnym). I niech ktoś tylko spróbuje to podważyć.

"Jaja w kraju niewyjęte - Solidarność dała ciała...". Więcej w kawałku Kaczmarskiego "Świadectwo", ale też w "Ballada o ubocznych skutkach alkoholizmu"

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski 22 czerwca 2018 10:21
22 czerwca 2018 11:34

Mój stryjeczny dziadek też. Nie ma przypadków.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @OdysSynLaertesa 22 czerwca 2018 11:17
22 czerwca 2018 12:22

Myślę że Kaczmarski tez miał co wspominać. Kto wie czy nie więcej niż Kornel z Hanią.W końcu był nie tylko legendą Związku,  ale przede wszystkim jej bardem. 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @krzysztof-osiejuk 22 czerwca 2018 12:22
22 czerwca 2018 12:35

Z całą pewnością... Dlatego właśnie wierzę w autentyczność jego tekstów... One są tak samo demaskatorskie jak autobiograficzne. Chociaż wielokrotnie się od tego bardowania odcinał, to kupony odcinał równie łatwo. Jak o sobie raz zaśpiewał "spragniony grzechu i spowiedzi"

zaloguj się by móc komentować

Sobota @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 12:59

Zdaje się, że ta rozwiązłość nie bez powodu była umieszczona przez prymasa Wyszyńskiego w Ślubach Jasnogórskich, co zdziwiło kiedyś Coryllusa. Z tego co mówiło moje dziecko, to w książce Bruce'a Marschalla pt. "Chwała córy królewskiej", której akcja toczy się m.in. w czasie II wojny w Londynie, jedynym wspomnieniem o Polakach jest rozmowa dwóch księży o tym, że ks. biskup wydłużył księżom czas siedzenia w konfesjonale wciągu tygodnia w związku ze zwiększeniem się grzechów rozwiązłości. Spowiadała się pewna zrozpaczona młoda dzieczyna, która zaszła w ciążę z żonatym mężczyzną i nie wiedziała co robić. Ksiądz zapytał, co na to ojciec dziecka. Ona odparła, że to Polak i mówi że to wspaniale, że zaszła w ciążę i żeby się nie martwiła, po wojnie on zabierze dziecko do Polski a jego żona Krysia bardzo się ucieszy. Trochę o tym 'romansowaniu" polskich lotników napomyka Arkady Fiedler w Dywizjonie 303, ale tak by nie zgorszyć młodzieży. Czy powinno się o tym tak bez wstydu mówić? - uważam że nie.

Jeśli chodzi o "dziewczyny Solidarności", czy "dziewczyny Solidarności Walczącej" to wydaje mi się, że  jest to po prostu niezbyt mądra, na ogół szkodliwa "genderowa" konwencja opowiadania o "Solidarności" i tyle. O linkowanej rozmowie nic nie napiszę z wielu względów - zresztą nie wysłuchałam jej - tylko parę fragmentów. Teraz "Solidarność Walcząca" ma swoje pięć minut, w taki sam sposób, jak to zwykle bywa.

Pozdrawiam bardzo serdecznie

Czytam Was regularnie właściwie od początku, ale od dawna nie komentuję. Kiedyś komentowałam jako "marzec", ale musiałam ciągle się tłumaczyć, więc zmieniłam na "sobota".

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 13:07

Ja podzielę się moim spostrzeżeniem. W swoim niedocenianym przez wielu Elementarzu  Toyah cytuje Gudzowatego: Jeśli komuś się płaci 4 miliony złotych nagrody rocznej, to nie po to, żeby go karmić, ale po to, by go dyscyplinować. Myślę, że można to wyrażenie przekształcić na inne. Jeśli komuś pozwala się na rozwiązłość, to nie po to, aby mu dobrze było ...

Ponieważ jesteśmy na polskim podwórku, gdzie jeszcze jakieś naturalne więzi w narodzie się kołaczą, pierwszy etap to wyjść z naturalnych hierarchii i Pan Kornel jest na tym polu "bohaterskim przykładem". Ma świecić i zachęcać. Potem przyjdzie wszystko inne. Cyrografy tajne i dwupłciowe ...

P.S. Ja podczas czytania tego wpisu Pana Krzysztofa nie mogłem opędzić się od myślenia o historycznej genezie wyrażenia "think tank".

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Sobota 22 czerwca 2018 12:59
22 czerwca 2018 13:10

Z soboty też się będziesz musiała tłumaczyć.

Co do meritum, chciałbym zwrócić uwagę na to, że Coryllusa nie zdziwiła rozwiązłość w słowa Prymasa, ale rozwiązłość w słowach księdza w jego kościele. Ja rozumiem, że treść tych ślubów jest trudna do zmenienia, ale nawet jesli założyć, że lenistwo, pijaństwo i rowiązłość wciąż są naszymi polskimi grzechami, to znam parę o wiele bardziej na czasie, i dobrze by było uwzględnić fakt, że przez te ponad 60 lat coś się jednak u nas zmieniło.

Swoją drogą, bardzo jestem ciekawy, czy Kornel Morawiecki, kiedy jeszcze aktywnie walczył z komuną, miał od czasu do czasu okazję powtarzać słowa owych ślubow.

 

zaloguj się by móc komentować

Sobota @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 13:34

Pamiętam, rzeczywiście coryllusa zdziwił ksiądz  a nie kard. Wyszyński.  Zresztą miałam takie samo odczucie - że ta wada, tak jak i pijaństwo, nie jest już najgroźniejsza.

 

zaloguj się by móc komentować

eska @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 13:59

Hi, hi - ale nówka :))))

Wszak wszyscy o tym wiedzą od lat! Znaczy wszyscy, co byli w tym podziemiu albo tuż obok. Chłopaki się ukrywali, a kobity biły się o to, która będzie "samarytanką" :))
Nota bene akurat Hanka Karniej sama była twardą działaczką i SW wiele jej zawdziecza, więc to przykład nietypowy. Natomiast mogłabym tu ileś nazwisk wymienić, co to po okresie podziemia zmienili partnerki. Wszak Boni też tak wpadł, bo panience zrobił dziecko, a ze strachu przed żoną zaczał donosić do SB. Reszta do małżonek powróciła, a "samarytanki" robią dziś za zasłużone ciotki rewolucji :))
 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @eska 22 czerwca 2018 13:59
22 czerwca 2018 14:53

Samarytanki sybarytanki.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 15:15

Sorry za offtop, Wie ktoś czemu on 1:59:07 mówi "dziękuje bardzo" ?

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Grzeralts 22 czerwca 2018 14:53
22 czerwca 2018 15:28

Surogatki wolności...

To jeszcze jeden Kaczmarski: Wizyta krewnej z zagranicy

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @eska 22 czerwca 2018 13:59
22 czerwca 2018 18:03

Czy to aby nie markietanki, a nie samarytanki?

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @mniszysko 22 czerwca 2018 13:07
22 czerwca 2018 19:10

Dokładnie - think tank. Nie pamiętam tylko na którym piętrze on się znajdował w tej genezie.

zaloguj się by móc komentować

eska @stanislaw-orda 22 czerwca 2018 18:03
22 czerwca 2018 19:16

No wiesz - wszak to bohaterki były (i są) ! :))))

zaloguj się by móc komentować

JK @Sobota 22 czerwca 2018 13:34
22 czerwca 2018 20:21

Żeby się pani nie zdziwiła - mówię o pijaństwie

zaloguj się by móc komentować

JK @mniszysko 22 czerwca 2018 13:07
22 czerwca 2018 20:27

No to ja spróbuję pójść trochę dalej. Skoro komuna tak zacięcie walczyła z Solidarnością ze szczególnym uwzględnieniem SW, to czemu akurat aspektu niewierności i rozwiązłości nigdy nie stosowała jako instrumentu deprecjacji działaczy podziemia? Albo tak nisko oceniali ludzi, że te zagadnienia nie zniechęcą ich do Solidarności albo wcale tak zacięcie nie walczyli.

zaloguj się by móc komentować

Sobota @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 21:15

Ależ stosowała! Rozpowszechniała okropne ploty. Tylko ludzie mieli wtedy wielką klasę i mówili dokładnie tak: " A niech sobie ma kochanki - to jego prywatna sprawa". Ploty były dostosowane do środowiska: pobożnym katolikom opowiadali o zdradach, kochankach i aborcjach (których np. nie było), a libertynom np.o impotencji. Mogę wypisać całą listę plot czasem wyjątkowo obrzydliwych i często stuprocentowo nieprawdziwych z tamtych czasów. Były dostosowane do środowiska jeśli chodzi o wartości i możliwości sprawdzenia.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @JK 22 czerwca 2018 20:27
22 czerwca 2018 21:21

Skąd wiesz ze nie stosowała? 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @JK 22 czerwca 2018 20:27
22 czerwca 2018 22:25

Zacięcie walczyli tylko z tymi, których nie udało się "zahakować".

zaloguj się by móc komentować

PiotrKozaczewski @stanislaw-orda 22 czerwca 2018 22:25
22 czerwca 2018 22:39

To jedno, a drugie, to to, że Solidarność była, w zasadzie, trockistowska. Mnie do dzisiaj dziwi, nazwijmy to, "flirt" Solidarności z Kościołem. A co do "obyczajowości" trockistów - nie ma sie co dziwić, bo i nic w tym nowego. Zwalczanie Solidarności? Solidarność okazała się narzędziem "żydów" w walce z "chamami". I tyle.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @PiotrKozaczewski 22 czerwca 2018 22:39
22 czerwca 2018 22:56

Bardziej konkretnie, to trockistowskie były ewentualnie gremia władcze tego ruchu.

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 23:00

"MIŁOŚĆ ARTYSTY
Dusza artysty różni się znacznie od duszy zwykłego śmiertelnika. Nie da się wtłoczyć w ciemne ramki codzienności. Rwie pęta, które szare życie nań nakłada...
Nic też dziwnego, że utalentowany harmonista podwórzowy p. Serafin Kozioł, choć żonaty i ojciec dwojga dzieci, zaręczył się z p. Eugenią Rogozik.
"

tytuł i dwa akapity z:  "SYRENA W SZTYWNIAKU" Wiech St. Wiechecki

 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 23:21

Człowiek tego nie dożyje, ale jestem ciekawy jak Wielka Historia kiedyś oceni Solidarność. Problem jaki dostrzegam dla historyków jest taki, że Solidarność obejmuje tak wiele różnych postaw i różnych ludzi (od KORowców, po KPNowców, przez Chrześcijańską Demokrację, plus jeszcze osoby, które chciały reaktywacji II Rzeczypospolitej)... w związku z czymś jedna z tych grup zawsze powie, że Solidarność zwyciężyła, co spowoduje że druga powie, ależ oczywiście że przegrała. I na odwrót. Jakby mierzyć cele Solidarności które zostały wskazane w postulatach sierpnia, to wątpie aby w 1989 roku te cele zostały spełnione albo zmierzały do tego aby zostały spełnione.

Dodam jeszcze tzw kombatanctwo. To znaczy nikt po 30 latach nie przyzna się do tego, że tak właściwie to oni w tej solidarności to byli dla draki, bo to przecież nie godzi się... no i sobie budują coraz bardziej waleczną kartę solidarnościową.

Dzisiaj w Kielcach odznaczono kilkunastu działaczy SOlidarności krzyżami Wolności i Solidarności

http://www.radio.kielce.pl/pl/post-72253

W biogramach wpisano m. in.: uczestniczenie w mszach za Ojczyznę, palenie świecy w oknach w czasie Dziennika, wezwanie i przesłuchanie przez SB (bycie świadkiem). To są bardzo miłe osoby, uczciwe i pracowite... ale przyznawanie odznaczeń państwowych za to co bez rozgłosu robiłą połowa społeczeństwa.. to najkrótsza droga do tego, że to odznaczenia będą chodziły za 7 zł na allegro. A odznaczeni będą coraz bardziej rozgoryczeni. I nawet w tym, że odznaczenia chodzą po 7 zł będa dopatrywać sie spisku SB. 

I tym bardziej nikt nie przyzna się do tego, że działał w Solidarności.. bo tam była taka jedna dziewczyna co mu się podobała i chciał jej zaimponować. Kobiety rządzą Polakami. Ot i nie zawsze daje to dobre wyniki. 

zaloguj się by móc komentować

sannis @krzysztof-osiejuk
22 czerwca 2018 23:22

Ale tam, spódniczki... Pytanie z czego albo jak oni żyli? Pieniądze niby były ale nic nie szło kupić. No bo albo w kolejce, albo w Pewexie, ewentualnie w komisie.  W dwóch ostatnich po niebotycznych marżach.Trzeba było "organizować" wiele rzeczy. Na działkach we Wro powszechnie chodowano króliki. Gospodarz kiedyś przytoczył scenę o niedojadaniu mięsa w PRLu. A oni wiecznie konspirowali i działali, to kto stał w tych kolejkach. Te żony właśnie? IPN wydał chyba 2 lata temu książkę działacza Solidarności, który szmuglował kasę z zachodu i w "środowisku" powstała niezła chryja.  

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @parasolnikov 22 czerwca 2018 15:15
23 czerwca 2018 00:34

Nie wiem. Bo nie słyszę, by on mówił coś takiego. Natomiast opowiada o "Europie od Atlantyku do Pacyfiku". Też ciekawe.

zaloguj się by móc komentować


krzysztof-osiejuk @PiotrKozaczewski 22 czerwca 2018 22:39
23 czerwca 2018 00:42

Przyznaję, że mnie by też dziwił flirt Solidarności z Kościołem, gdybym uznał, że to był ruch trockistowski. Twoje zdziwienie jest nadzwyczaj logiczne. Swoją drogą, mógłbyś coś więcej na temat obyczajowości trockistów? On się dupczyli więcej, niż ci od Stalina?

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @MarekBielany 22 czerwca 2018 23:00
23 czerwca 2018 00:44

Wszystkie drogi prowadzą do Wiecha.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @grudeq 22 czerwca 2018 23:21
23 czerwca 2018 00:47

Moim zdaniem Solidarność to kwestia drugorzędna. Pogadamy kiedyś o tym. Natomiast, masz rację, większość z nich była tam zwyczajnie da draki.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @krzysztof-osiejuk 23 czerwca 2018 00:42
23 czerwca 2018 00:48

Trockistą było smutno, że te żony nie były wspólne.
PS, apropo komentarza wyżej zapomiałem dodać linku, dlatego nie słyszał nikt "dziękuje bardzo" :)

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @sannis 22 czerwca 2018 23:22
23 czerwca 2018 00:49

Żyli tak jak każdy, plus pomoc z Zachodu, którą się odbierało w kościołach..

zaloguj się by móc komentować


krzysztof-osiejuk @eska 22 czerwca 2018 13:59
23 czerwca 2018 00:54

Działaczka twarda czy miękka, to ma mniejsze znaczenie. Ja mam na przykład fajne zdjęcie:

zaloguj się by móc komentować

Sobota @krzysztof-osiejuk
23 czerwca 2018 05:18

Nie, no był co najmniej  taki jeden, który to powiedział. To był Andrzej Bulc w filmiku "Ćwiczenie na wyobrażenie" Pospieszalskiego przed chyba dziesięciu laty

zaloguj się by móc komentować

Sobota @krzysztof-osiejuk
23 czerwca 2018 05:21

Przepraszam, to miał byc komentarz do;  grudeq, godz. 23.21

zaloguj się by móc komentować

Sobota @krzysztof-osiejuk 23 czerwca 2018 00:34
23 czerwca 2018 05:30

Wcale nie pikuś.  Ploty to była konkretna broń. Niektórych ludzi i niektóre sprawy raziła bardzo dotkliwie. Natomiast jeśli chodzi o  agenturę, to dla SB zasłużyły się nie tylko kochanki, ale i legalne żony.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @OdysSynLaertesa 22 czerwca 2018 15:28
23 czerwca 2018 08:18

Pasuje. Kaczmarski dobrym tekściarzem był.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @mniszysko 22 czerwca 2018 13:07
23 czerwca 2018 08:21

W ogóle pieniądz im "łatwiejszy" tym bardziej zniewala. A i tak wszyscy marzą o wygranej w totka.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @krzysztof-osiejuk 23 czerwca 2018 00:44
23 czerwca 2018 08:25

Czasem do Waligórskiego. Niestety albo stety.

zaloguj się by móc komentować

PiotrKozaczewski @krzysztof-osiejuk 23 czerwca 2018 00:42
23 czerwca 2018 10:31

"... Swoją drogą, mógłbyś coś więcej na temat obyczajowości trockistów? On się dupczyli więcej, niż ci od Stalina? ..." - nie wiem, czy nie naruszę jakichś tzw. wartości, czy innych, tzw. świętości. Ale np:
1/ "stalinowcy" czy inni "komsomolcy" - co by o nich nie mówić, posiadali pewien poziom ascezy, i raczej propagowano w tych kręgach powściągliwość, niż rozpustę (nie mylić z krasnoarmiejcami czy żydłackim NKWD)
2/ Stosunek do aborcji: coby nie mówić, Stalin był autentycznym obrońcą nienarodzonych, w tym sensie, że uznawał ich za ludzi i, konsekwentnie, wyrok za aborcje to było 7 lat łagru, co stanowiło dolną granicę odsiadki za zabójstwo człowieka
3/ Sam pamiętam, jak chłoptasie z NZSu, podobnie zresztą, jak ich "przeciwnicy" z ZSP (ci co bardziej "światli"), mawiali, jak to komuna uciska polska kulturę, bo to, panie dziejku, nawet "gołego cycka" w TVP nie pokażą, a na Zachodzie jest wolność, i pokazują więcej.
4/ Rok 1968 na Zachodzie to jak najbardziej trockizm
5/ Podobnie Woodstock
6/ I znaczna część antykultury znanej jako tzw. "muzyka rockowa"

Chwatit?

zaloguj się by móc komentować

PiotrKozaczewski @stanislaw-orda 22 czerwca 2018 22:56
23 czerwca 2018 10:34

Też tak kiedyś myślałem. Moim zdaniem, to całość była "z psiego ch... wystrugana" gdzieś na Rakowieckiej.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @stanislaw-orda 22 czerwca 2018 22:25
23 czerwca 2018 10:42

Ks. Popiełuszko jest tu dobrą miarą, jeśli można tak to ująć. I cała reszta która po prostu została zamordowana. 

Jakiś czas temu jak już było głośno o "marszałku seniorze", puszczono w tv fragment materiału jak go odprowadzano na wygnanie. Jego uśmiech pod nosem i nieudolnie udawany opór gdy już był na schodach powiedział mi bardzo wiele o tym walczącym opozycjoniście... Nie wiem czy ten film jest dostępny w internecie, ale polecam go każdemu do obejrzenia.  Teatr ogromny 

zaloguj się by móc komentować

PiotrKozaczewski @PiotrKozaczewski 23 czerwca 2018 10:31
23 czerwca 2018 10:42

Trockizm == permanentna rewolucja, w tym obyczajowa, wywracanie hierarchii oraz Gramscistowski "marsz przez instytucje".
Róbta-co-chcetyzm to także jak najbardziej trockizm, albo, bardziej precyzyjnie, jeden z jego przejawów, ale też jedno z jego narzędzi.

zaloguj się by móc komentować

PiotrKozaczewski @OdysSynLaertesa 23 czerwca 2018 10:42
23 czerwca 2018 10:45

Dlatego na "legendę Solidarności", te wszystkie ichnie wartości etc., etc., które, de facto, były i są legendowaniem kolejnych ekip okupacyjnych, trzeba po prostu z obrzydzeniem splunąć i nie dawać się w to wkręcać. I nie dawać się szantażować pamięcią zamordowanych wówczas ludzi Kościoła. Bo to byli ludzie Kościoła, a nie ludzie Solidarności.

zaloguj się by móc komentować


krzysztof-osiejuk @OdysSynLaertesa 23 czerwca 2018 10:42
23 czerwca 2018 11:05

Ksiadz Popiełuszko to przykład wręcz doskonały.  Łatwo można sobie wyobrazić jak on musiał mieć ciężko z przeciwnikiem znacznie bardziej perfidnym niż Kiszczak.   A jednak się nie ugiął.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Grzeralts 23 czerwca 2018 08:18
23 czerwca 2018 11:58

Tak też go traktuję kiedy sięgam po to co napisał... Święty nie był, ale życzę mu z całego serca żeby dostąpił świętości 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @krzysztof-osiejuk 23 czerwca 2018 11:05
23 czerwca 2018 12:13

Tak... Trudno mieć żal do tych co przeżyli szykany (osobiście nie mam takiego) , ale gdzie Rzym a gdzie Krym. Natomiast legendowanie tych przygód a w niektórych przypadkach wygód lepszych niż "reszta ludzi na wolności" (jak śpiewa poeta) to po prostu wstyd... Jak Matka Boska w klapie... I szantażują nas tym do dzisiaj w sposób bezczelny, już nie wspominając o tym co czują anonimowi do dziś  ludzie którzy ponieśli autentyczne straty, których nikt nie zaprasza na żadne obchody, nie dekoruje, i nie sadza na związkowych krzesełkach. Niektórzy chcą po prostu zapomnieć o poniżeniu. O tym że dali się nabrać. Po grdykę mają tej całej legendy a boją się tylko o to żeby ich dzieci, wnuki, nie zostały tak samo wykorzystane. Ale wobec propagandy "przygody" i kombatancji są bezradni. 

zaloguj się by móc komentować


Magazynier @mniszysko 22 czerwca 2018 13:07
23 czerwca 2018 15:39

Tak jak książe Charles Windsor. Przypomina mi się taki sławny wywiad z nim, jego fragment jest dostępny na Netflixie w filmie o Dianie, wywiad, w którym, pada to pytanie, czy próbował chociaż być dobrym małżonkiem Diany, odpowiada z tą swoją rozbrajającą szczerością i tym książęcym blaskiem swojego lica i źrenic, że tak, próbował, aż do momentu, kiedy stało się to "nieodwracalnie utracone". Zapamiętałem to zdanie nawet w oryginale "until it was irretrievably lost". Literatura. Wielka literatura. Gorzej trochę z kreacją aktorską księcia. Ale zawsze jest to jego szczere do bólu spojrzenie/wejrzenie. (Ci te oczi mogą kłamać? Ci ja mógłby serce złamać?)

Tak sobie myślę i zachodzę w głowę, kto mu napisał tę kwestię? Greene już wtedy nie żył. Ale to byłoby w jego stylu. Czyli może jakiś Ludlum czy Foresight, czy jak się go tam pisze. Niel Gaiman, ten od American Gods, jeszcze siusial w majtki wtedy. Wiem, euro, Alice Murdoch! No tak, przecież to nobelka. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-osiejuk
23 czerwca 2018 15:43

"dzięki któremu wiemy znacznie więcej, niż jeszcze wczoraj."

Powtarzam sobie i obracam te słowa na swoim podniebieniu "... niż jeszcze wczoraj", "... niż jeszcze wczoraj", "... niż jeszcze wczoraj". Samczne, lecz nieco zaprawione goryczą. Szkoła to albowiem pokory i cierpliowści, których mi zdecydowanie brakuje.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Magazynier 23 czerwca 2018 15:39
23 czerwca 2018 19:11

Nie jestem pewien, czy to jest dobra analogia. Morawiecki to nie jest następca tronu. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-osiejuk 23 czerwca 2018 19:11
23 czerwca 2018 19:24

Analogia jest, najwyżej bardziej odległa. Morawiecki nie jest oczywiscie błękitnej krwi dandysem ale jest na świeczniku. W innym sposób, ale stwarza tę określoną atmosferę rodem z Superexpresu. 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Magazynier 23 czerwca 2018 19:24
23 czerwca 2018 23:58

My words but a whisper, your deafness a shout...

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować