Wczoraj rzuciłem okiem na Onet. Z informacji, jaka tam była wynikało wprost, że to bank zaprzestał finansowania i wsparcia, ponieważ PiS ma niechętny stosunek do Jerzego Owsiaka i jego przedsiębiorstwa.

Z ostrożności procesowej chciałem sprawdzić, czy komunikat ten wyrażony był wprost, czy konkludentnie - i wprawdzie tekstu nie znalazłem, ale znalazłem coś lepszego.

Otóż 3 lisatopada 2017 o godz. 12:51 Gazeta Wyborcza "informuje":

Bank Pekao nie chce już finansować WOŚP? Po przejęciu przez rząd Pekao zmienia kierunek [tytuł, dop. mój]

Jak wynika z nieoficjalnych informacji, Bank Pekao zakończył współpracę z WOŚP. Choć nie wiadomo, czyja to decyzja, podjęto ją zaledwie cztery miesiące po odkupieniu przez rząd PiS Banku Pekao od Włochów.

Treść tego komunikatu jest oczywista - winne jest Pekao i PiS, to bank był stroną inicjującą zakończenie współpracy, a GW stosuje tzw. lepperyzm - tj. "tylko pyta" i "z nieoficjalnych informacji wynika".

Reakcja musiała  być natychmiastowa, po linii niewidocznej dla ogółu, bo już o godz. 19:04 tego samego dnia GW odszczekuje i wie dokładnie, jak jest:

WOŚP zrywa umowę z Pekao. Bankiem Orkiestry będzie mBank

Po osiemnastu latach współpracy z Bankiem Pekao WOŚP postanawia zmienić swojego bankiera. Teraz obsługą fundacji zajmie się mBank.

Prawo prasowe (czy też obyczaj) nakazuje sprawdzić istotną informację w co najmniej dwóch wiarygodnych źródłach. Rozumiem, że Michnik nie ma telefonu do Owskaka i nikt z redakcji GW też nie ma.

Bez znaczenia, czy akcja jest zamachem na wizerunek banku, czy fanaberią Owsiaka, któremu sie wydaje, że jest bogiem ziemskim pierwszej kategorii (takim jak sędzia) - czy też akcją o wymiarze politycznym (tj. celem jest interes jakiegoś ugrupowania, a banki tylko narzędziami) - widać, że działanie jest skoordynowane.

Stosując metody heurystyczne, posługując się analityką, jaką  zaprezentowali wczoraj Magazynierowi na jego blogu komentujący - można powiedzieć, że dowodem w sprawie jest wynik takiej analizy - pojedyncze zaburzenie w ośrodku nie powstaje z niczego i nie rozchodzi się tak szybko w sposób naturalny z pominięciem stałych, wspólczynników odbicia i innychy parametrów. Ktoś zaplanował ciąg zdarzeń i przesłał sygnał z pominięciem naturalnych kanałów transmisji (swobodne rozchodzenie się fali w ośrodku), dokonał pobudzenia uskokiem jednostkowym w wielu miejscach naraz, z użyciem kanałow łączności bezpośredniej, mając pewność, że sygnał dotarł (transmisja z potwierdzeniem).

Z tego względu, ja na miejscu odpowiednich osób zrobiłbym, co należy, oni już wiedzą, co - a Prezes powinien zakończyć w trybie nagłym próby obłaskawienia systemu i zająć się reformą sądownictwa i podległych organów na poważnie, a nie tupać nogą i patrzeć, kto zgłosi akces do dobrej zmiany i zadeklaruje lojalność.

No właśnie! To ciekawe! Po co PKO będzie wypłacał Owsiakowi 2 banieczki rocznie skoro ten przenosi obroty do innego banku.

Bank stanął po stronie dobrej zmiany.

Warto przeczytać tekst na "biznesowym" portalu:

mBank zamiast Pekao. WOŚP ma nowego partnera bankowego

ze zwróceniem uwagi jak to jest napisane, co jest napisane, a co jest pominięte i jak są rozłożone akcenty. Także godzinę publikacji: 3 listopada 2017, 18:28.

Szczerze polecam.

Z tego co oni piszą, to nie jest żadna prowizja tylko wynik umowy jeszcze sprzed lat.

Wiedziałem, że są dobrzy, ale żeby aż tak?

https://www.youtube.com/watch?v=sTSA_sWGM44

Muszę :)
Ale poważnie myślę, że trole same się nakręcają i wystarczy dać odpowiedni tytuł i będzie fala bezwzględu na to co jest w środku.
Jak Ziemkiewicz Pana wrzucił na twitterze to klikalność w ogóle nie wzrosła, dopiero jak Elig to wrzuciła to klikalność trochę się podniosła. Ludzie Ziemkiewicza moga wyzywać nawet bez zapoznania się z treścią, to samo z owsiakowcami.
Myślę, że sama świadomość bezkarności powoduje, że trolle się legną.

Za co siedziec? Za to że wspiera WOŚP? Już widzę ten akt oskarżenia.

Też sądze, że co do trolli to działa "z automatu", co najwyżej jest jakiś troll - przewodnik, o odpowiednim statusie w hierarchii trolli, który inicjuje temat (może to być zawodowy dziennkarz, ukrywający się pod fałszywą tożsamością - albo i nie, by lepiej zadziałała siła autoryteru i wiarygodność) - ale decyzja, co puszczamy w mediach, a co nie i sieć powiązań są kontrolowane w pełni. Tj. o ile wyhodowane trolle pętają się bez nadzoru, to ktoś dowozi im karmę i to już jest objęte planowaniem i logistyką.

Niżej link z dnia poprzedniego (2 listopada) z portalu zajmującego się płatnościami bezgotówkowymi:

To było do przewidzenia. Bank Pekao kończy współpracę z Fundacją WOŚP

powtarza to tego samego dnia inny portal:

Bank Pekao zakończył współpracę z WOŚP. Orkiestra ma już nowego partnera

Tytuły nie budzą wątpliwości, kto był stroną inicjującą, choć nie był. Oni wiedzieli, że bank działa w deficycie czasu i będzie się zastanawiał, czy ujawnić realia - i ten czas będzie pracował na jego niekorzyść, potem będzie się tylko tłumaczył, że nie chciał dawać na chore dzieci. Ważne są daty - 2 i 3 listopada to okolice Wszystkich Świętych - osoby decyzyjne z banku i nie tylko na pewno nie są w pracy, a czynowik niższego szczebla ma dylemat, czy dzwonić na komórkę członka zarządu, gdy ten jest być może u rodziny, czy na grobach bliskich.

dobrze dobrze,
mBank upierdzieli się na "kredytach" frankowych

Dziecko przesadza. Komp, ktorego używa się do FB, TT i wszelkich blogoforow nie jest kompem bezpiecznym z definicji. Jak komuś bardzo zależy, to konto używane do takich działań nie powinno być tym głównym. Ale prywatność i bezpieczeństwo kompa podłączonego do sieci to i tak fikcja 

Propagandowy nacisk na wspieranie Orkierstry jest tak wielki, że tylko my tu jesteśmy w stanie się jemu oprzeć. Serduszko jest bez znaczenia. Liczy się tylko to, by się nie wystawić na strzał. I to wszystko jedno, czy świadomie, czy zupełnie nieświadomie. Powiem Ci, że czasem się dziwię, jak Ty jesteś naiwny.

Ja mam poważne wątpliości, czy się Pan nazywa Jerzy Tur i mam wątpliwości co do tego syna i googla ...

Poważną osobą może być. Ale prywatności w sieci żadna powaga nie ochroni. Mozna się spokojnie wyluzować. Szaremu człowiekowi grozi najwyżej, że mu się wyświetlą reklamy, których dzieci nie powinny oglądać.

Dokładnie. I ludziom nijak tego wytłumaczyć nie idzie. "Owsiak ratuje życie" - kolejny dogmat.

Ale czemu miałby kończyć, ergo oszczędzić panu wstydu.

Wszak nieczęsto trafia się tutaj podobny do pana ekshibicjonista.

Czy to o panu?

http://www.infoveriti.pl/firma-krs/Ambasador,Warszawa,Raport,biznesowy,KRS,0000036937.html

Popajacować to on sobie może na Der Onet albo obecnie na s24.

A tutaj jest szybka  piłka.

Piękny wyciszacz ekranu.

"Nie liczy sie, ze to placisz ZUS i skladke zdrowotna i ze Owsiak wyrecza panstwo w jego podstawowych obowiazkach ktorych koszty i tak sa przerzucone na ludzi. Przy dobrze funkcjonujacym i zarzadzanym panstwie po prostu dla Owsiaka nie ma miejsca."

W punkt! Nie dość, że zabierają kasę na ten Zus, mi i innym żuczkom, to jeszcze Owsiak chce wyciągnąć kolejną sumkę "po dobroci". Mi nie wyciągnie, ale jest tłumek, który daje się nabrać. Kiedyś mnie to wkurzało. Teraz budzi litość. 

I jeszcze nasyła trollactwo na mojego ulubionego blogera. To mnie wkurzać nie przestaje. 

Ps. Cożeś narobił, Autorze Toyahu? Zwiększasz statystykę Szkoły Nawigatorów. A trolli czegoś tak wzięło na ciebie, że już na to nie zważają.

To wszystko prawda - a temat rozwojowy. Tak, te teksty wyglądają na wcześniej przygotowane materiały reklamowe - ale portale przegięły politycznie insynuując, że to Pekao się obraziło. Sądzę, że zrobiły to świadomie i celowo. Pekao się zbulwersowało - i trzeba było puścić trolle celem zakrzyczenia.

Dorzuciłbym tylko mało eleganckie sformułowanie z innego linka, wyrażone przez Owsiaka, że on oczekuje bezpieczeństwa dla pieniędzy fundacji - co w konkluzji prowadzi do wniosku, że w "pisowskim" banku te pieniądze były mniej bezpieczne.

Podejrzewam, że nie chodzi o bezpieczeństwo w sensie ilości i możliwości dysponowania, czy odpowiednie oprocentowanie - ale o fakt, że kierownictwo PiS może mieć dostęp do przepływów finansowych - a w ocenie zainteresowanego, przypuszczam zasadnie - na drodze nieformalnej. Można to połączyć z punktem w statucie fundacji, że na sprzęt medyczny idą wszystkie pieniądze ze zbiórki publicznej - co oznacza, że tylko te, zebrane na ulicy. Inne - np. wpłaty banków, darowizny - nawet gdy dokonują się na ekranach telewizora, to nie jest zbiórka publiczna - więc są do dyspozycji fundacji. Podobnie, jak wszystkie pieniądze uzyskane na drodze korzyści jakie niesie "nowoczesna bankowość".

Ostatecznie historie robią ludzie - nie zwierzęta przecież - a ludzie potrzebuja pieniędzy, czyż nie?

O ja pieronię. ..

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/biskup-pieronek-o-samospaleniu-piotra-szczesnego-desperacki-ale-bohaterski-czyn/n5ms1k9

Otóż to. My prostu lubimy, żeby nie było normalnie, tylko od doopy strony.

Kłamiesz jak nakręcony. Dedyzja Toyaha jest decyzją wprost w kierunku porządku i bezpieczeństwa.

To jest głupek. Spójrz na jego kulawe próby "wyrażania się jak Netizen" - poturlać się można, p. 18:38

Podróbka "bywalca w sieci", nader nieudolna. Szmaciarz.

Kilka lat temu mBank zrobił następującą zagrywke. Druki z kontem Radia Maryja umieszczał w różnych miejscach, np. W księgarni Naszego Dziennika. Zastosowali podmianę z numerem konta, prawie takim samym. Ludzie byli wyczuleni, żeby sprawdzac, ale nie cały numer, tylko część. Fragment, która określa bank, nie każdy spradzał, no i przesyłali pieniądze na konto mBanku. Jak się sprawa rypła, to po interwencjach oddali RM podobno 5.000,00 zł. Dokładnie tyle. 

Po prostu pomyłeczka. 

Przyrzeczenie dokonania darowizny to jest ten element prawny

Musiałoby to być przyrzeczenie publiczne. Wtedy jednak nie dochodziłoby do darowizny tylko do nagrody np. dla tej dziwnej organizacji za jakąś czynność określoną w tym przyrzeczeniu. Coś za coś, gdy darowizna jest "za nic".

Jeśli jednak mówimy o darowiźnie a w rachubę wchodzą pieniądze (rzecz ruchoma), to w zasadzie nie można się wobec przyszłego obdarowanego z góry zobowiązać do zawarcia umowy darowizny. Taka umowa staje się bowiem ważna dopiero i jeśli zostanie wykonana. Jeśli zaś jest byłaby zawierana i miałaby być ważna przed wykonaniem darowizny, to umowa musiałaby być notarialna.

Z tego punktu widzenia, w omawianej sprawie, przyrzeczenie, że ta dziwna organizacja będzie w przyszłości wielokrotnie dostawać darowizny wydaje się bezprzedmiotowe. Zważyć bowiem należy, że gdyby było to przyrzeczenie notarialne (a więc zobowiązanie byłoby ważne), to nie byłoby teraz konfliktu, tylko ta dziwna organizacja wysłałaby do banku komornika. 

Natomiast czym innym jest, jeżeli obowiązek udzielenia darowizny powstaje wobec kogo innego niż podmiot, który ma być obdarowany. Np. suweren zobowiązuje swojego lennika, aby ten, pod swoją odpowiedzialnością wobec tego suwerena, stale udzielał darowizny jakiemuś dziwnemu podmiotowi.

Dziwny podmiot nie ma wtedy żadnego roszczenia do suwerena, ani do lennika. Po prostu jest biernym beneficjentem polityki rozdawniczej suwerena wykonywanej rękami lennika. Rozumie się, że taki podmiot staje się majątkowo zależny od suwerena, a nie lennika. Zwykle staje się czynnym wykonawcą, stronnikiem polityki suwerena.

Prawdopodobnie właśnie na to przypadkiem trafiliśmy. Tyle, że zmienił się suweren i już od lennika nie wymaga, a przez to dziwny podmiot został "na lodzie".

No właśnie! To są te brudne zaułki. Czasem ktoś w nich nieostrożnie (lub pozornie nieostrożnie) naciska włącznik latarki i przez moment conieco widzimy. Tylko co to jest?

Zwykle prawdziwa jest najbrudniejsza interpretacja. Bo to są brudne zaułki.