-

krzysztof-osiejuk : To ja

Podchodzą mnie krótkie numery, część nowa

      No i aniśmy się obejrzeli, jak minął kolejny tydzień, a tym samym nadszedł czas na kolejny odcinek czegoś, co zdecydowaliśmy się umownie nazwywać „króciakami”. Jutro w kioskach ukaże się najnowsze wydanie znakomitego tygodnika „Polska Niepodległa”, tymczasem tych, którzy nie mieli okazji nabyć numeru poprzedniego, zapraszam na chwilę usmiechu.

 

 

Jak wiemy, podczas ostatniej smoleńskiej miesięcznicy grupa politycznych chuliganów pod kierunkiem aktorki Jandy, posłanki Scheuring – Wielgus, oraz dawnego działacza Solidarności Władysława Frasyniuka, zaatakowała modlących się ludzi, w związku z czym doszło do interwencji policji i chuliganów postanowiono z ulicy usunąć. Ponieważ jednak wspomniany Frasyniuk nie chciał się podporządkować poleceniom „pana władzy”,  został postawiony w pozycji pionowej i poproszony o przedstawienie się. W tym momencie doszło do wymiany, podczas której Frasyniuk postanowił pokazać światu, jaki z niego luzak:

- Pańskie nazwisko.

- Jan Wincenty Grzyb.

- Poproszę o nazwisko.

- Jan Wincenty Grzyb.

- Proszę o pańskie nazwisko.

- A skąd pan wie, że to nie jest moje prawdziwe nazwisko?

- Bo pańscy koledzy krzyczą: „Zostawcie Władka”, co świadczy  o tym, że na imie ma pan albo Włodzimierz, albo Władysław.

Czy mogliśmy prosić o więcej? Frasyniuk nagle dowiaduje się, że jest nikim. Czekaliśmy wiele lat, ale warto było.

*

Domyślać się tylko możemy, jak wielki to musiał być dla Frasyniuka szok, widząc zwłaszcza, jak on na początku klepał tego młodego policjanta protekcjonalnie po ramieniu i opowiadał, jak to było za komuny, zapewne w przekonaniu, że ten za chwilę się zrobi „taaaaki malutki”, a tu tymczasem „Włodzimierz albo Władysław” i za cholerę nie chce być inaczej. Ciekawy jestem bardzo, jak tę okrutnie nową dla siebie sytuację, kiedy to okaże się, że są ludźmi całkowicie nieznanymi,  zniosą koledzy Władka, tacy jak Stefan Niesiołowski, czy choćby i sam Lech Wałęsa, który, nie oszukujmy się, dla ludzi urodzonych po roku 2000 jest równie rozpoznawalny, jak… ja wiem? Ryszard Bugaj?

*

No ale może pozostańmy przez chwilę przy Niesiołowskim. Kiedy on nagle zamilkł i wydawało się, że jest już na dobre po nim, musieli się odezwać nasi ulubieńcy z IPN-u i postanowili odznaczyć Stefana jakimś medalem. Stefan podniósł swoje umęczone nienawiścią oczy i wysyczał przez zęby, że on od IPN-u nie będzie przyjmował żadnych odznaczeń, bo ów instytut  „działa jako pisowskie narzędzie na rzecz wprowadzenia w Polsce dyktatury, likwidacji demokracji i państwa prawa, zakłamywania historii i szkalowania ludzi zasłużonych dla wolnej Polski”. A my już tylko z prawdziwą satysfakcją możemy stwierdzić, że wbrew naszym obawom, ów człowiek jeszcze jakoś ciągnie.

*

Nie wiem, czy Stefan Niesiołowski zna nazwisko Tomasza Stańki, a tym bardziej, czy uważa go za człowieka „zasłużonego dla wolnej Polski”, natomiast nie mam najmniejszych wątpliwości, że gdyby przeczytał wywiad, jakiego ów zapomniany dziś jazzowy muzyk – młodszym czytelnikom przypominam,  że jazz to rodzaj muzyki, którego czasami słuchali ich dziadkowie – dla Onetu, z pewnością by go przygarnął do serca. Oto ów wygrzebany nie wiem spod której warstwy kurzu Stańko ogłosił co następuje: „Tych wszystkich dyktatorów naprawdę nie znoszę. Nienawidzę ich od mojej młodości, od czasów Stalina, nienawidzę też tych sukinsynów, którzy nami rządzą. To populiści chcący zaspokoić swoją żądzę władzy, dla mnie okrutne kanalie, wręcz mutanci. Jestem wolnym człowiekiem i chcę być samodzielny w decydowaniu o swoim życiu, a nie, że ktoś mi chce coś narzucać. Nie chcę być straszony, poszturchiwany”. Ładnie, prawda? Swoją drogą, z tym narzucaniem i decydowaniem o swoim życiu, to biednemu panu Tomkowi coś się musiało, jak to mówią, pozajączkować. Bardzo nieładnie, że jemu dziennikarz  Onetu nie przypomniał, że on nie jest dziewczynką, tylko chłopczykiem i kwestie podnoszone przez feministki jego akurat nie dotyczą. Naprawdę nie wolno tak traktować ludzi starszych.

*

Inna sprawa, że wspomniany dziennikarz, człowiek nazwiskiem Paweł Piotrowicz, to również postać nie z tego świata. Otóż, jeśli ktoś myśli, że z tymi sukinsynami, to pan Tomek wyskoczył tak sam z siebie, jest w błędzie. Do owego wyznania on został zachęcony przy pomocy następującego pytania: „Kogo dziś nazwałby pan kanalią?” Czyż to nie piękne? Jeden celnie postawiony przez dziennikarza problem, a ileż głębokich refleksji. Od redaktora Piotrowicza mogłyby się uczyć całe pokolenia dziennikarskiej III RP.

*

Proszę popatrzeć choćby na to:

- Czy myśli pan, że jesteśmy zacofanym narodem?

- Myślę, że jesteśmy mądrym, choć zacofanym narodem. Mamy przecież początek demokracji, a jeszcze sto kilkadziesiąt lat temu w Polsce była pańszczyzna, zniesiona notabene przez cara, wbrew woli naszego ziemiaństwa. Jesteśmy zacofani, ale musimy dążyć do tego, żeby się rozwijać. Ja staram się to robić jako artysta.

No dobra, przyznaję, że samo pytanie to moja robota, reszta jednak to mistrz Stańko. Pytanie wymyśliłem. Ale przecież mogłoby tak być, szczególnie w przypadku rozmów z tą głupszą częścią owego przedziwnego towarzystwa, kiedy to by ich należało odpowiednio podprowadzać. Wtedy przynajmniej nie dochodziłoby to takich nieszczęść, jak to powyższe z carem i ziemiaństwem.

*

No bo proszę popatrzeć, co się dzieje, gdy ta banda durniów zostaje puszczona samopas. Oto telewizja TVN24 zaprosiła do siebie na pogawędkę prezydenta Słupska Robera Biedronia, ten postanowił powiedzieć coś od serca i oczywiście uznał, że najlepiej będzie skomentować kwestię uchodźców. Uwaga, mówi Biedroń: „Nie ma zagrożenia ze strony uchodźców. W Polsce nie zginęła ani jedna osoba w wyniku zamachu terrorystycznego”. Czy Państwo słyszą to co ja słyszę? Ponieważ w Polsce w wyniku zamachu terrorystycznego nie zginęła dotychczas ani jedna osoba, możemy uznać, że z tymi terrorystami to wyjątkowa przesada i należy ich tu wszystkich wpuścić, choćby i z rodzinami. I to mówi Robert Biedroń, osoba znana i szanowana, przynajniej na terenie miasta Słupska. Czy nie lepiej by było, gdyby jednak, póki on jest jeszcze komukolwiek potrzebny, go nieco kontrolować. Choćby przy pomocy pytań, typu: „Panie prezydencie, kogo dziś nazwałby pan kanalią?”

*

No dobra, skończmy już może z tymi nieszczęśnikami i zajmijmy się tymi, co wprawdzie też cierpią wszelkiego rodzaju deficyty, jednak coś tam w życiu osiągnęli i tyle z tego mają, że nie trzeba im podpowiadać, co należy mówić. Oto Jadwiga Staniszkis  i jej wkład w dzisiejszą debatę na tematy obchodzące nie tylko prezydenta Słupska, ale nas wszystkich: „Wartości europejskie i jakieś elementarne współczucie powinno zadziałać. Te 7 tys. uchodźców, na które zgodziła się premier Ewa Kopacz, można byłoby rozdzielić po mniejszych miejscowościach”. Ktoś powie, że nie ma intelektualnych barier między Tomaszem Stańko, Robertem Biedroniem i Panią Profesor, ja bym jednak jej akurat bronił. Ona faktycznie, jak się zdaje, ciągnie już na ostatnich kropelkach, niemniej owo zastrzeżenie co do „mniejszych miejscowości” robi wrażenie, świadcząc choćby o tym, że ona w tym wszystkim zachowała przynajmniej podstawowy instykt samozachowawczy, a to już jest coś.

*

Cokolwiek byśmy jednak nie mówili o bohaterach dzisiejszych refleksji, musimy przyznać, że istnieje świat, do którego nie jest w stanie się choćby zbliżyć ani Tomasz Sańko, ani Robert Biedroń, że już nie wspomnę o Jadwidze Staniszkis, a mam tu na myśli łowieckie tereny zajmowane przez byłego Prezydenta RP (swoją drogą, my Polacy będziemy musieli jeszcze za tę naszą ekstrawagancję z lipca 2010 roku odpowiedzieć), Bronisława Komorowskiego. Ów przedziwny mąż uaktywnił się ostatnio w stopniu zupełnie niesłychanym i wypowiedział się na temat smoleńskich ekshumacji. Udzielając wywiadu, jak by nie patrzeć, zaprzyjaźnionemu w końcu redaktorowi Stankiewiczowi, uniósł się gniewem i wypalił: „Czemu pan tak epatuje tymi kawałkami ciał?”  Z naszej naturalnej dobroci serc, rozumiemy oczywiście, że panu Bronkowi, jako przede wszystkim wybitnemu myśliwemu, nie jest łatwo pogodzic się z widokiem zdobyczy w stanie, że tak to ujmę, rozproszonym, choćby ze względu na to, że coś takiego fatalnie wypada na fotografii, niemniej musimy zauważyć, że stan umysłu, jaki ów mąż osiągnął po przegranych już dwa lata temu wyborach, robi wrażenie. Ostatnio na ekranach naszych film sukcesy odnosi znakomity film zatytułowany „Życie” o tym, jak to człowiekowi, po wielu latach starań, udaje się sprowadzić na Ziemię obcy organizm, który jednak okazuje się wyjątkowo wrogi, no i ów cywilizacyjny sukces doprowadza do prostego nieszczęścia. Tam owo życie jest reprezentowane przez coś mocno śliskiego i żmijowatego . Osobiście uważam, że tu akurat Bronisław Komorowski byłby lepszy. Astronauci lecą na Marsa w poszukiwaniu życia, patrzą, a tam Komorowski.

 

Szczerze zachęcam do odwiedzania księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie można kupować moje książki. Polecam gorąco.



tagi: polityka  polska niepodległa 

krzysztof-osiejuk
27 czerwca 2017 09:39
9     1158    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk
27 czerwca 2017 10:34

To jest rozpacz. Mam na myśli poszukiwanie nośników treści ważnych zwanych autorytetami. Jak nie Stańko, to Staniszkis...po naszej stronie zaś Krysztopa z Frydrychem. 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 27 czerwca 2017 10:34
27 czerwca 2017 12:04

Oglądałem wczoraj te naszą parkę. Od nich lepsi są Feusette z Warzechą.

zaloguj się by móc komentować

malwina @krzysztof-osiejuk
27 czerwca 2017 17:03

chyba nie dalej jak wczoraj, u Coryllusa, przy okazji filmu o Kotanie, wszyscy moglismy sobie po raz wtory uswiadomic, jak ciezka wage w oczach naszych wrogow maj nasze "male miejscowosci." Zacofane miejscowosci, ofcorssss....

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @krzysztof-osiejuk
27 czerwca 2017 17:49

" Osobiście uważam, że tu akurat Bronisław Komorowski byłby lepszy. Astronauci lecą na Marsa w poszukiwaniu życia, patrzą, a tam Komorowski."

Zdecydowanie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 27 czerwca 2017 10:34
27 czerwca 2017 17:57

C. Krysztopa , W. Frydrych, M. Wolski  i M. Rachoń

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @krzysztof-osiejuk
27 czerwca 2017 18:56

To ja już wolę Wandę Odolską niż bohatera opozycji Frasyniuka.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @krzysztof-osiejuk
27 czerwca 2017 19:03

Jakieś dziesięć lat temu obejrzałem wywiad z jedną reportażystką TVN 24, która powiedziała, że szefowi powiedziała, że jest coś nie w porządku z dziennikarzami, skoro zorientowała się, że kibice piłkarscy bardziej wolą mieć do czynienia z policją niż dziennikarzami.

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 27 czerwca 2017 10:34
27 czerwca 2017 20:46

A ja kupiłem do makulektur wywiad rzekę Staniszkis z Cezarym Michalskim. 

Bardzo się na to cieszę...

zaloguj się by móc komentować

onyx @krzysztof-osiejuk
27 czerwca 2017 22:01

W horrorach są często takie sceny, w których zła istota traci moc i zaczyna się obrzydliwie kurczyć zamieniając się na koniec w pył albo maź. Oni są właśnie na etapie tego kurczenia się. Syk, bulgot i żółć. Komorowski organizował ostatnio debatę ekspercką ostatniej szansy:

https://wpolityce.pl/polityka/341428-ekspercka-debata-polityki-kwasniewski-i-komorowski-bronia-konstytucji-przed-zmianami-z-klamcami-nie-mozna-rozmawiac

https://twitter.com/iiiwona/status/879406559599755265

A Stefan Niesiołowski już chyba przed kamery się nie nadaje:

https://dorzeczy.pl/kraj/33175/Z-holota-nie-rozmawiaj-Poszli-won-Skandaliczne-slowa-Niesiolowskiego-o-dziennikarce-TVP.html

Jedyne co im pozostaje to chlanie u Romana ale i tam już policja zagląda i każe przestrzegać ciszy nocnej. Ja ciągle liczę że PiS kogoś grubego jednak wsadzi a wtedy zaczną im pękać głowy.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować