-

krzysztof-osiejuk : To ja

Podchodzą mnie wolne numery, czyli króciaki - rozdział kolejny

No i znów kolejny tydzień minął nam jak z bicza strzelił, jutro znów środa, a wraz z nią kolejny numer „Polski Niepodległej”. Tradycyjnie więc, zachęcam do kupowania tego naprawdę mocnego tygodnika, choćby po to, by spobie poczytać kolejną porcję moich krótkich kawałków na tematy różne. Dziś, jeśli ktoś nie zdążył kupić numeru poprzedniego, owe „króciaki” z przed tygodnia. Zapraszam.

 

Trochę dla zasady, a trochę też ze zwykłego, mocą Bożą przykazanego nam szacunku dla osób duchownych, nie zajmowaliśmy się tu dotychczas księżmi. No dobra, zrobiliśmy przy jakiejś szczególnej okazji wyjątek dla księdza Sowy, no ale powiedzmy sobie szczerze – jeśli on któregoś dnia wreszcie się zachowa się jak mężczyzna, zrzuci tę krepującą go sutannę i zacznie handlować kubańskimi cygarami, to nikt nie powie, że jemu się tak porobiło zaledwie wczoraj. A zatem, ksiądz Sowa jest poza dyskusją. Dziś natomiast robimy kolejny wyjątek i słuchamy tego, co ma nam do powiedzenia sam biskup Tadeusz Pieronek. Proszę się skupić: „Wkrótce w każdym miasteczku będzie musiał być pomnik Lecha Kaczyńskiego, jak w Związku Sowieckim pomnik Stalina. Rosjanie, żeby podlizać się rządzącym, stawiali pomniki Stalina. Powstawały jak grzyby po deszczu od Moskwy po najmniejsze miasteczka. W każdym domu musiał wisieć portret Stalina. Można próbować wprowadzić taką religię, ale to będzie religia Kaczyńskiego, nie religia chrześcijańska. […] Jeszcze niech w każdym domu będzie portret Lecha Kaczyńskiego, przed którym trzeba będzie się kłaniać, jak w Korei Północnej”. Czy przypadkiem nie jest tak, że, jak powiedział ktoś bardzo mądry, najniższy krąg piekła zarezerwowany jest dla biskupów?

*

Swoją drogą, to bardzo ciekawe, że stacja TVN24 nie wypełnia całego swojego przekazu rozmowami z osobami duchownymi. Czyż to by nie podniosło im notowań? W końcu cóż może jeden ksiądz Sowa plus jakiś zbłąkany dominikanin, gdy walka trwa w najlepsze? Tymczasem tam wciąż na zmianę albo Cimoszewicz, albo Marcinkiewicz. Choć, przyznaję, ostatnio coś drgnęło, bo do łask wrócił Ludwik Dorn i od razu walnął z grubej rury: „Sam Błaszczak powiedział: lepiej płacić karę niż przyjmować uchodźców. Rząd PiS zdaje sobie sprawę z tego, że odmowa przyjęcia uchodźców ma swoje konsekwencje dla Polski, ale liczy na to, że dzięki temu wygra kolejne wybory, bo im gorzej dla Polski, tym lepiej dla PiS-u". A zatem, wygląda na to, że tak naprawdę to Kaczyński, wykorzystując swoje wpływy w europejskich instytucjach, naciska na to, by Polska wreszcie została obłożona jakimiś poważniejszymi sankcjami, a Tusk, Timmermans i cała reszta posłusznie realizują jego cwane plany. A wszystko po to, by PiS wygrał kolejne wybory i wprowadził regularny faszyzm. Pomyśleć tylko, że kiedyś zupełnie poważnie mówiono, że Dorn to człowiek prawie tak samo inteligentny jak Jan Maria Rokita. Szalenie.

*

Z tym Rokitą to w sumie jest bardzo ciekawa sprawa. Dziś czołowy publicysta rządowego tygodnika „W Sieci”, a w czasach gdy hartowała się III Rzeczpospolita, szef Urzędu Rady Ministrów w rządzie Hanny Suchockiej, człowiek, który w dniach, gdy służby fizycznie eliminowały kolejno, jednego po drugim, ludzi dla ówczesnego systemu niewygodnych, udzielił oficjalnej wypowiedzi dla mediów i zapowiedział, że Państwo z całą surowością będzie niszczyło jakiekolwiek próby zakłócania porządku publicznego. Oczywiście wszyscyśmy wtedy myśleli, że to chodzi tylko o tę kukłę Wałęsy, którą rzekomo chciał spalić Kaczyński, jednak historia naszą naiwność wyprostowała bardziej niż mogliśmy się tego spodziewać w najczarniejszych snach. Swoją drogą, ciekawe ile oni mu płacą. Ze źródeł zbliżonych dowiadujemy się, że on się ceni co najmniej tak samo, jak Zybertowicz z żoną. Co najmniej.

*

Ja wiem, że o pieniądzach w dobrym towarzystwie gadać jest bardzo niezręcznie, bo to i rodzą się podejrzenia o zwykłą zawiść, albo, co jeszcze gorsza, o lewicowe skrzywienie. Sam choćby autor tych kawałków został niedawno oskarżony przez Rafała Ziemkiewicza o to, że pracuje za darmo i wszystkich zachęca do tego samego. Tak czy inaczej, temat w sposób naturalny wraca, a wraz z nim osoba Piotra Ikonowicza, który nie znika z publicznej przestrzeni od niemal już 30 lat i najwyraźniej radzi sobie znakomicie. Kim jest Piotr Ikonowicz, poza tym, że bratem gwiazdy stacji TVN Magdy Gessler, tego nie wie nikt. Gdzieniegdzie pojawiają się informacje, że Ikonowicz to tak zwany „społecznik”, no ale nie oszukujmy się, ile można wyciągnąć miesięcznie z bycia społecznikiem? Niektórzy mówią, że on jest na utrzymaniu siostry, z drugiej jednak strony słychać, że Gesslerowie nie mają nic poza długami. No a w tej trudnej dla nas sytuacji pojawił się nie kto inny jak sam ojciec Rydzyk, który nam wszystko odpowiednio naświetlił, a całość jak trzeba zrelacjonował nie kto inny, jak sam pan Piotr. Otóż spotkał się on ostatnio z ojcem Rydzykiem, by załatwić jakieś obywatelskie sprawy Torunia i niestety spotkanie zakończyło się dla Ikonowicza porażką. Posłuchajmy samego Ikonowicza: „Do tego ciągle nazywał mnie komunistą. Myślę, że pewni ludzie Kościoła mają wciąż w sobie szacunek do komunistów, bo ci mieli realną władzę. Im się silna władza podobała. Podejrzewam więc, że ojciec Rydzyk nazywając mnie komunistą, chciał dać mi do zrozumienia, że jestem twardy i sprytny. Powiedziałem, że przyjmuję to jako komplement. Rozmowa z nim nie pozostawia wątpliwości, po czyjej jest stronie”. No tak. Po co nam komuniści, skoro mamy 500+? Panie Piotrze, zapraszamy. Swoją drogą, rozmowa z ojcem Rydzykiem to musiał być prawdziwy hit.

*

Ja tak tu rozdaje te zaproszenia, a nie wiadomo, czy się kolejka nie zablokuje i biedaczek będzie musiał się jednak zwrócić o autoryzację do swoich dawnych kumpli, w tym samego premiera Cimoszewicza. Ten z kolei wystąpił niedawno w zaprzyjaźnionym TVN24 i wygłosił wykład na temat wartości chrześcijańskich. Otóż Cimoszewicz nie jest w stanie pojąć, że „partia, która demonstracyjnie obnosi się zw swoją religijnością potrafiła doprowadzić do tego, że 70 procent chrześcijańskiego społeczeństwa godzi się na to, żeby naruszać elementarne zasady chrześcijaństwa”. Gdyby ktoś nie wiedział, o czym ten nieszczęśnik mówi, jemu chodzi o to, żeby tam w tej jego Puszczy Białowieskiej pobudować obozy dla muzułmańskich uchodźców i ich pokochać. Ta empatia to zapewne po tacie. Nie ma jak rodzina.

*

Czy ktoś wie, kim byli rodzice plastyka Rafała Olbińskiego? A przyznać trzeba, że to by była wiedza cenna. Ów wybitny artysta udzielił bowiem wywiadu, dotychczas całkowicie nam nieznanemu, portalowi o wdzięcznej nazwie koduj24.pl i wygłosił następującą opinię: "W Polsce są dwie klasy elit. Pierwsza, to arystokracja talentu i arystokracja osiągnięć, arystokracja intelektu i moralności. To są obecnie ci, którzy nie podobają się rządzącym. No i ta druga grupa, to elity z nadania, gdzie nie liczy się merytoryka, tylko jakaś ideologia, bardziej lub mniej fanatyczna. Te elity wywodzą się z tak zwanej bezmiernej miernoty i nie tworzą niczego pozytywnego w życiu narodu. One są wyłącznie destruktywne. Są po to, żeby zaistnieć, na dłuższą metę kompromitują, cofają nasz postęp cywilizacyjny. To jest fanatyzm uważający, że wszyscy inni są gorsi od nas i powinniśmy ich wszystkich zniszczyć. To jest obrzydliwe". Ktoś w miarę przytomny oczywiście zada pytanie, jak można autentycznie, wręcz fizycznie, nienawidzić, a jednocześnie apelować o wzajemny szacunek, no ale za tego typu logiką stoją lata doświadczeń. A w tej sytuacji faktycznie nie pozostaje nam nic innego jak pytanie: kim byli rodzice Rafała Olbińskiego?

*

Pojawiła się tu na chwilę Puszcza Białowieska, a ponieważ wygląda na to, że nie było sposobu, by jako argument miało tu służyć coś tak nędznego jak Włodzimierz Cimoszewicz, temat musi wrócić. Oto, jak się dowiadujemy od zaprzyjaźnionej stacji TVN24, "ponad 200 aktorów, muzyków, pisarzy i naukowców pisze do najwyższych instancji w państwie, żeby ratować najstarszy w Polsce las - Puszczę Białowieską. Zaczyna ona przypominać pustkowie. - To jest pomnik przyrody, który można porównać do bazyliki na Wawelu - mówi Kamil Sipowicz, muzyk, jeden z sygnatariuszy". Ktoś powie, że tym razem to jednak ciężko przesadziłem. W końcu gdzie Cimoszewicz, a gdzie Sipowicz? Jakby nie patrzeć, Cimoszewicz to jednak były premier, a Sipowicz.. diabli go wiedzą... drobny ćpun, dealer, poeta? A mimo to, da się wyczuć te wibracje, które łączą się gdzieś w okolicach Wawelu. Ależ On tego miejsca nienawidzi!



Zapraszam wszystkich do naszej nowej księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl i do kupowania moich książek. To jest już ostatnia stacja.

 



tagi: polska niepodległa 

krzysztof-osiejuk
30 maja 2017 09:57
10     1215    0 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

orjan @krzysztof-osiejuk
30 maja 2017 10:37

Lepiej "dymiące krócice". Still hot, smokin' gun.

 

zaloguj się by móc komentować

orjan @krzysztof-osiejuk
30 maja 2017 10:48

Ks. Sowa nawet w stanie zmroku powinien widzieć, że Stalinowi stawiano pomniki za jego życia. A gdy już go - wiele na to wskazuje - zamordowali, to przestali.

Natomiast w Polsce odwrotnie. Śp. Prezydent Kaczyński za życia nie miał żadnych pomników aż go - wiele na to wskazuje - zamordowali.

 

zaloguj się by móc komentować

orjan @krzysztof-osiejuk
30 maja 2017 10:53

Dorna i Rokitę łączy jedno podobieństwo. Obaj są bankrutami.

Żaden z nich jednak nie dorasta Zorbie do pięt. Stąd ta gorycz wiedzy o własnej małości. I jej sprzedajność.

 

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @krzysztof-osiejuk
30 maja 2017 10:58

Ale dziękuje nie wiedziałem, że ojciec Gesslerowej ma taką ciekawą biografię ...

zaloguj się by móc komentować

orjan @krzysztof-osiejuk
30 maja 2017 11:11

Co do tej artystycznej diagnozy Ołbińskiego, to powstaje pewne niedopowiedzenie.

Mianowicie, czy artysta naprawdę miał na myśli zwłaszcza czołowych działaczy PO (Ruży-Won-Tun nie pomijając), gdy wskazał na "elity z nadania, gdzie nie liczy się merytoryka, tylko jakaś ideologia, bardziej lub mniej fanatyczna. Te elity wywodzą się z tak zwanej bezmiernej miernoty ..." ?

Co za odwaga!

 

zaloguj się by móc komentować

orjan @parasolnikov 30 maja 2017 10:58
30 maja 2017 11:14

Regularność i trwałość osobowych krążenia zjawisk społecznych nie bierze się znikąd.

 

zaloguj się by móc komentować

orjan @parasolnikov 30 maja 2017 10:58
30 maja 2017 11:15

Poprawka (bo nie ma edycji raz wysłanego tekstu)

Regularność i trwałość krążenia osobowych zjawisk społecznych nie bierze się znikąd.

 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @orjan 30 maja 2017 11:11
30 maja 2017 11:46

Wyjdzie moja małostkowość, ale Ruży-Won-Tun-Unt-Hohen-Szlochem

zaloguj się by móc komentować

orjan @grudeq 30 maja 2017 11:46
30 maja 2017 13:57

Ja zaś wolę skracać dystans, więc wobec Ruży-Won! nie istnieje małostkowość, która byłaby zbyt wielka. Gorliwie na to pracuje.

 

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @krzysztof-osiejuk
1 czerwca 2017 11:27

"Czy ktoś wie, kim byli rodzice plastyka Rafała Olbińskiego? A przyznać trzeba, że to by była wiedza cenna."

Ja nie wiem, ale się odzywam, ponieważ przed momentem na TVP Historia Maryla powiedziała, że Rafał projektował jej sukienki na Opolski festiwal.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować