-

krzysztof-osiejuk : To ja

Polska bez głowy i bez serca, czyli trup

Wydaje się, że nawet ludzie tak cyniczni jak my, nie możemy nie zareagować na kolejne doniesienia na temat właśnie ujawnianej zawartości kolejnych smoleńskich trumien. Niezależnie bowiem od tego, jakie były faktyczne przyczyny Katastrofy, czy tam – jak mówią ludzie naiwni i prości – faktycznie doszło do wybuchu, czy może, jak mówią ludzie kulturalni i wykształceni, niedoświadczeni piloci ulegli naciskom nad wyraz doświadczonych polityków i rąbnęli tym samolotem w drzewo, na końcu bowiem tej czarnej opowieści, jak się okazuje, są już tylko owe otwarte trumny, a w nich, to czego ani jedni ani drudzy nie przewidzieli nawet w najbardziej obłąkanych snach. Stoimy więc nad tymi trumnami, w których kawałki ciał są wymieszane z niedopałkami papierosów, a wszystko zawinięte w czarną budowlaną folię związaną sznurkiem i nie pozostaje nam już nic innego, jak spojrzeć „odejrzeć się” temu nieszczęściu prosto w oczy i chyba się jednak zamknąć. Napisałem w tej sprawie krótki felieton dla „Warszawskiej Gazety”, który tu się ukaże w weekend, natomiast dziś może przypomnę tekst, którego większość z nas albo nie pamięta, albo w ogóle nie miała okazji czytać, napisany w tamtym gorącym bardzo czasie specjalnie dla nas przez naszego Dobrego Księdza, Rafała Krakowiaka. Bardzo zachęcam:

 

 

 

 

 

Najpierw dorzucę swój kamyczek do metafizycznych interpretacji Katastrofy. Jest odwiecznym zwyczajem, że od 5 niedzieli Wielkiego Postu, w naszych świątyniach zakrywa się krzyże, albo wręcz wynosi się je z kościoła. Istnieje wiele interpretacji tego zwyczaju (zasłona jako znak tajemnicy, którą jest Boża miłość do człowieka; „post dla oczu”; znak uniżenia się Syna Bożego), ale mnie osobiście zawsze odpowiadała ta, której sensem było pytanie: „Wyobraź sobie, co by się stało ze światem, z ludźmi, z Tobą, gdyby nie było tego wszystkiego, co krzyż sobą wyraża?

Ta myśl o braku obecności krzyża i wynikających z tego konsekwencjach, przyszła mi do głowy w sobotę, 10 kwietnia, gdy w telewizyjnych relacjach opisujących mordercze cechy smoleńskiej mgły, pokazywano katyński krzyż, jego cień i te puste krzesła, na których nikt już nie usiadł… Przyszła mi ta myśl do głowy, bo ktoś powiedział, że w prezydenckim samolocie była cała Polska. Była tam cała Polska (taka, jaką Ona w swej różnorodności jest, w wymarzonych przez śp. Prezydenta ideowych proporcjach, oraz z tym, co z owych proporcji może wynikać), ponieważ Lechowi Kaczyńskiemu – i pewnie Bożej Opatrzności – zależało, by cała Polska (właśnie taka!) pokłoniła się Ofiarom Katynia i by cały świat to zobaczył. No i zobaczył…

I ta Polska została zasłonięta, zabrana. Pozostała pusta przestrzeń (albo jak chce Lech Wałęsa: Polska z obciętą głową i wyrwanym sercem, tzn. trup), w którą żałobnie się wpatrujemy, mając okazję by zastanowić się, co się stanie ze światem, z Polakami, jeśli Polski (z wiadomymi ideowymi proporcjami i różnorodnością) nie będzie i nie będzie tego wszystkiego, co taka Polska sobą stanowi.

I Pan Bóg w dobroci swojej pokazuje nam co się stanie.

Pokazuje, że Polska bez głowy i serca (tzn. trup), jest wreszcie państwem, które tak dobry człowiek jak premier Putin, traktuje z należytą atencją. Może to już czynić, ponieważ – jak to wczoraj ocenił moskiewski dziennik "Kommiersant" – po tragedii w Smoleńsku powstała sytuacja, w której możliwy jest prawdziwy przełom w stosunkach między Rosją i Polską, a – cytuję: "ci politycy w Polsce, którzy opowiadają się za pojednaniem z Rosją, otrzymali taką swobodę manewru, o jakiej tydzień temu mogli tylko marzyć".

Prawda, że to jest piękne?

Bóg pokazuje, że Polska bez głowy i serca (tzn. trup) może być zarządzana bez głowy i serca, co unaocznia nam wszystkim biedny i jakoś taki zdziwiony premier Tusk (dlaczego zdziwiony? Przecież jako dobry chrześcijanin, głęboko przeżywający w niedawnym Wielkim Tygodniu tajemnice Męki Pańskiej, powinien był wiedzieć, że gdy dzieje się jakieś zło, to działa wtedy ręka szatana, posługująca się niekiedy ręką całkowicie materialną, oraz Ręka Bożej Opatrzności, która – z szacunku dla ludzkiej wolności – zło dopuszczając, z tego zła dobro wyprowadza. Czyżby Pan Premier poczuł się zaskoczony obecnością ręki, pisanej z małej litery?). Oczywiście, premier Tusk osobiście bardzo się stara i na pewno bardzo dba o zachowanie Majestatu Rzeczypospolitej. Stąd też tylko i wyłącznie głupocie jego niefrasobliwych, pozbawionych wyobraźni doradców można przypisać fakt, że wszystkie asy dzierży w swych dobrych dłoniach premier Putin.

Skoro jednak ambasador Polski w Moskwie, razem ze wszystkimi swoimi ludźmi nie rozpoczął „okupacji” smoleńskiego lotniska, skoro nie podjęto próby (być może naiwnej), by jak najszybciej polskimi siłami to lotnisko zabezpieczyć, skoro nikt z rządu Pana Tuska nie zwrócił się z prośbą o powołanie międzynarodowej komisji (choćby NATO-wskiej) d.s. zbadania okoliczności śmierci Zwierzchnika Sił Zbrojnych RP i najwyższych polskich dowódców wojskowych, no to co tak prostolinijny i szczery człowiek jak premier Putin miał zrobić? Pozwolić, by we wraku zderzonego ze smoleńską mgłą prezydenckiego samolotu, grasowały jakieś cmentarne hieny? Oczywiście, że nie mógł na coś takiego pozwolić. A to, że przy okazji wpadła mu w ręce możliwość by sprawić (np. sugestią, iż w smoleńskiej katastrofie, miały swój „ręczny” udział polskie służby specjalne), aby premier polskiego rządu przytulał się do niego skwapliwie, ufnie i na zawołanie, świadczy tylko o tym, że Premier Rosji wie doskonale, iż polityka to m.in. sztuka wykorzystywania możliwości.

Bóg pokazuje, że Polska bez głowy i serca (tzn. trup), jest już gotowa na to, by usłyszeć rosyjskie „przepraszamy za Katyń”. Co prawda, do niedawna oficjalne stanowisko Kremla (równoległe do klękania premiera Putina w Katyniu) wyrażone przed sądem w Strasburgu było następujące: „Nie udało się potwierdzić okoliczności schwytania polskich oficerów, charakteru postawionych im zarzutów i tego, czy je udowodniono, ani też tego, czy Polaków w ogóle rozstrzelano” – ale cóż, sytuacja rozwija się w sposób dynamiczny.
Gdy w minioną sobotę, o godz. 8:56 pojawiła się owa wspominana już, a wymarzona swoboda manewru, nic nie stoi na przeszkodzie (nawet zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji, ze strony bezczelnych i chciwych potomków katyńskich ofiar, chcących swymi roszczeniami oskubać biedne rosyjskie państwo na sumę przynajmniej 22 miliardów dolarów), by prezydent Miedwiediew mógł powiedzieć, że katyński mord został dokonany z polecenia najwyższych władz radzieckich, w tym Józefa Stalina. Możemy tylko domniemywać, dlaczego sobotnia katastrofa w sposób tak nagły zwiększyła bezpieczeństwo naszych rosyjskich przyjaciół, ale tak czy inaczej czują się bezpieczniejsi i już.

Bóg pokazuje także i to, że Polska bez głowy i serca, jest znakomitym, pragmatycznym i elastycznym partnerem gospodarczym. Wymarzona swoboda manewru, która jakże niespodzianie (żeby nie powiedzieć: szczęśliwie) pojawiła się w minioną sobotę, daje możliwość chociażby sfinalizowania polsko-rosyjskiej umowy o dostawy gazu ziemnego do Polski. Dzięki temu obecny i następne polskie rządy, nie będą sobie musiały zaprzątać głowy dywersyfikacją dostaw (te wszystkie kosztowne, nie mające ekonomicznego uzasadnienia gazoporty, azerbejdżańskie rury, czy mityczne łupkowe gazy), bo i faktycznie, sama myśl o innych źródłach paliw niż rosyjskie, jest nadużyciem zaufania i wielką krzywdą wobec tych, którzy okazują nam tak wielkie zrozumienie i solidarność.

Na tę nową, ekonomiczną jakość Polski, rynki finansowe zareagowały pozytywnie, czego znakiem było to, iż w miniony poniedziałek, na warszawskiej giełdzie „WIG20 po spokojnej sesji wzrósł o prawie 1 proc., czym ustanowił nowy rekord zwyżki i pokazał swoją siłę”. I trzeba się z tego cieszyć, bo jak mówi jeden z finansowych analityków (Piotr Kuczyński), po sobotnich wydarzeniach „rządząca koalicja (przez rynki odbierana jako dla nich korzystna) umocniła się. Pamiętać też trzeba, że wybór nowego szefa NBP zapewni jednolitość opinii na linii RPP – NBP – rząd. Znikną swary. Dlatego też, brutalnie mówiąc, inwestorzy zagraniczni mogą niedługo jeszcze lepiej oceniać sytuację w Polsce”.

Coś pięknego!

No i na koniec, a propos – jak to taxer nieco wyżej ładnie ujął: „obrzydliwej w treści, a ślicznej w formie” notki toyaha, Bóg pokazuje nam, że Polska bez głowy i serca, będzie Polską ruskich buców (powodowany ostrożnością procesową wyjaśniam, że określenie „ruski buc”, jest na blogu toyaha terminem technicznym, opisującym coś co jest bardzo osobiste, intymne, wręcz ontologiczne - a skutkujące mentalnością charakteryzującą się wewnętrzną pustką, kulturowym wykorzenieniem, pobłażliwym stosunkiem do fałszu i lekceważeniem dla prawdy, swego rodzaju bezwzględnością i innymi tym podobnymi przymiotami).

Oczywiście, biorąc pod uwagę to, co napisałem wyżej, należy zauważyć, że te nasze swojskie, ruskie buce, to jednak druga liga, w porównaniu ze wschodnimi mistrzami. Tym niemniej pomysł, propagowany przez tak wiele znakomitych autorytetów, by nienawiść i szaleństwo w imię jedności społeczeństwa podnieść do rangi normy powszechnej, ze wszech miar zasługuje na uznanie.

Czy to już wszystko, co dobry Bóg nam pokazuje? Oczywiście, że nie. Bóg pokazuje także i to, że nadszedł czas, by się na coś zdecydować: albo na żywą (w wiadomych ideowych proporcjach i różnorodności) Polskę Kaczyńskiego, (i tu trzeba się liczyć chociażby: z zimnym wiatrem i mgłą z Rosji, niezadowoleniem inwestorów zagranicznych, rechotem i fuckami ruskich buców), albo na święty spokój Polski martwej, nie mającej wpływu na bieg spraw politycznych, gospodarczych czy społecznych.

Nie wiem dlaczego właśnie teraz nadszedł czas wyboru. Ale wiem, że Bóg pokazując nam to wszystko pragnie, byśmy wybrali dobrze. Już wkrótce zasłona będzie zdjęta. Czas namysłu minie. Polska nie jest jeszcze trupem. Na razie śmierć dotknęła Jej symbole. To jest bolesne, ale Polska jest, żyje. Patrząc na tłumy chcące pokłonić się Prezydenckiej Parze, jestem optymistą. Tych ludzi żadne wulkaniczne pyły nie przykryją.

No i jest Pan Jarosław, który owych ludzi – daj Boże! – poprowadzi.

 

 

Na mój apel dotyczący specjalnego wydania „Newsweeka”, dwóch czytelników uznało, że mój tekst zasłużył na swoistą refundację, co wprawdzie na porządnego singla nie wystarczyło, ale za to kupiłem sobie dwupłytowe winylowe wydanie „My Life in a Bush of Ghosts” Davida Byrne’a i Briana Eno. Cudo! Bardzo dziękuję. Już niedługo, bo w przyszły weekend w Bytomiu odbędą się organizowane przez Piotra i Coryllusa już po raz drugi targi książki, a do tego czasu zapraszam do księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie są do kupienia moje książki.

 



tagi: smoleńsk  don paddington  ekshumacje  trumny 

krzysztof-osiejuk
31 maja 2017 09:38
16     1983    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

orjan @krzysztof-osiejuk
31 maja 2017 10:26

Przeczytałem, coraz to wolniej, a pod koniec każdy kolejny akapit po dwa razy i po prostu nie mogę się otrząsnąć ze zdziwienia, jak to możliwe, że będąc stałym czytelnikiem toyah'a nie czytałem tego we właściwym czasie.

Ale, czy dzisiejszy czas nie jest znowu właściwy?

zaloguj się by móc komentować

orjan @krzysztof-osiejuk
31 maja 2017 10:50

Sformułowane wtedy w Kommiersancie bieżące podsumowanie, iż "ci politycy w Polsce, którzy opowiadają się za pojednaniem z Rosją, otrzymali taką swobodę manewru, o jakiej tydzień temu mogli tylko marzyć" z perspektywy dzisiejszej nabiera nowe oświetlenie.

Wschodni specjaliści bowiem wiedzą, że swoboda manewru swobodą manewru, ale z góry dopilnować nie zaszkodzi i właśnie to teraz z dołu wychodzi w trybie ekshumacji.

Powstaje jednak pytanie, czy rozpaczliwy opór tutejszych ruskich buców (okr. techn.) przeciwko podejmowaniu ekshumacji nie okazuje się teraz po prostu pragmatyczny, bo ton nadające rude ruskie buce dobrze wiedziały, co w tych trumnach jest namieszane?

Gdyby zaś ten opór wynikał z tej wiedzy, to znaczyłoby, iż poprzez swoich przywódców ruskie buce były zakładnikami tych trumien.

Może są wśród nich tacy, którym to z jakichś niejasnych preferencji pasuje, ale jeśli wśród nic przetrwały osobniki z osobistym poczuciem elementarnej uczciwości, to właśnie stoją przed kolejną szansą osobistego określenia się wobec stada.

W tę, albo w tę. Nojman (z ostr. proc.) już skorzystał.   

zaloguj się by móc komentować

onyx @orjan 31 maja 2017 10:26
31 maja 2017 11:23

Mam to samo. Wydaje mi się, że tekst wtedy czytałem ale dzisiaj jest jeszcze bardziej wstrząsający. Oczywiście, że wtajemniczeni wiedzieli jaki jest stan faktyczny tego co jest w trumnach. Gdyby ekshumacje zrobiono tak jak nakazuje prawo czyli natychmiast po powrocie do Polski to jaśnie pan ruski buc Komorowski nawet by nie miał po co startować do wyborów, nie mówiąc o dalszym rządzeniu przez PO/PSL. Inaczej by się historia ostatnich lat potoczyła. Ale zaprzańców było i jest więcej niż nam się wydaję. Widać to było wtedy, widać to bardzo dobrze i dzisiaj. Bronią tego ruskiebo buca w sobie używając coraz brudniejszych argumentów. Jedyny żal jaki mają to taki, że historia tragedii smoleńskiej nie skończyła się dołem z wapnem jak to inne historie się kończyły.

zaloguj się by móc komentować

orjan @onyx 31 maja 2017 11:23
31 maja 2017 12:42

Te zawartości trumien najpewniej zostały spreparowane w celu przymuszenia kogo tutaj trzeba do uległości. Trwałaby sobie ta uległość, gdyby nie przerżnęli wyborów.

Jednak Opatrzność nad Polską czuwa.

 

 

zaloguj się by móc komentować

beczka @krzysztof-osiejuk
31 maja 2017 14:11

Po raz kolejny chylę czoło przed naszym księdzem. Ten tekst pięknie się zestarzał, nabierając odpowiedniego smaku. Niesamowite na jak wiele lat porażki wpędziła nas ta mafia. No i to podsumowanie: albo śmierć Polski i spokój, albo Polska żywa i problemy też.

No i świetnie to koresponduje z notką Coryllusa, w ktorej też jest o śmierci i życiu.

zaloguj się by móc komentować

emi @krzysztof-osiejuk
31 maja 2017 21:44

Ruskie buce (i tu i tam) to za mało. I nie, żebym chciała demonizować, ale wprost na to wychodzi- marionetki w rękach TegoKtóry.... 

Wybór jest jeden- Bóg w Trójcy Jedyny. Mnie Smoleńsk (i całe jego brzemię)  bardzo ten wybór ułatwił. 

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @krzysztof-osiejuk
31 maja 2017 22:44

Już sobie wyobrażam, jak palacz z kotłowni w czapce uszance i z niedopałkiem w ryju wrzuca łopatą do trumien jak leci.

Zrobił to celowo. Chciał dać Polsce w pysk i znowu dał.

zaloguj się by móc komentować

orjan @Czepiak1966 31 maja 2017 22:44
31 maja 2017 23:47

No właśnie!

Z tym, że nie Polsce, tylko ówczesnym władzom i nie dla "ułybki", ale w jakimś celu.

Poza tym, jakos trudno mi sobie wyobrazić, że jakis Wania z jakimś Griszą wykonują służbowe zadania nad tymi ciałami korzystając ze swobody robienia sobie jaj. Aż tak daleko wolność osobista tam nie sięga.

Jeśli więc Grisza wrzucił niedopałek odpalony od służbowej lutownicy, to na 110% niedopałek ten jest odnotowany w protokole z lutowania sporządzonym przez i dla kogo trzeba dla jego potrzeb w Polsce.

Rosja i swobodny bardak w procedurach służbowych na szczeblu państwowym? Dobre sobie!

 

 

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @orjan 31 maja 2017 23:47
1 czerwca 2017 00:33

Jakoś nie jestem przekonany, czy chodziło o ówczesne władze. Im to wisi. A Grisza z Wanią na bank mieli pozwolenie i doskonale o tym wiedzieli. W poprzednim poście nie napisałem, że biedny i nieświadomy.

zaloguj się by móc komentować

orjan @Czepiak1966 1 czerwca 2017 00:33
1 czerwca 2017 13:49

Obojętnie czym był i z czyjej zdarzył się winy, to skoro przypadek Smoleńska obiektywnie rozciągał się co najmniej na zagadnienia zagraniczne w kierunku Polski a także na "waprosy" historyczne Rosji (innych zgadnień już nie doszukując się), to nie ma opcji, żeby im to "wisiało". Rosja tak nie działa. W takich sprawach jest tam kamienny porządek i dyscyplina. 

 

zaloguj się by móc komentować

Starybelf @Czepiak1966 31 maja 2017 22:44
1 czerwca 2017 21:14

A ja się tylko zastanawiam, że skoro Ewa Kopacz twierdziła, że wszystko jest w porządku, że doczesne szczątki Tych co zginęli w Smoleńsku są we właściwych trumnach, że Donald Tusk brał na siebie pełną odpowiedzialność za godne i właściwe wyjaśnienie sprawy Smoleńska, to w tym samym czasie pracownicy kancelarii Bronisława rozpowszechniali "dowcipy" o tym, że Lech Kaczyński został pochowany z damską nogą.

Skąd wiedzieli, skoro trumien nie otwierano?

zaloguj się by móc komentować

orjan @Starybelf 1 czerwca 2017 21:14
2 czerwca 2017 07:09

To jest ciekawy trop. Też takie gadki pamiętam, choć niedokładnie, bo staram się stronić od syfiarskich dowcipów, Coś mi tam więc tylko dzwoni o podrzuconej nodze, choć nie damskiej (?)Tak, jak to uparcie powtarzam, zawartość tych trumien na pewno nie jest wynikiem ogólnego bałaganu.

Z kolei nie tylko one, ale też także takie środowiskowe dowcipy wskazują, że "środowisko" wiedziało, a przynajmniej  było wystarczająco przekonane o podłożeniu w tych trumnach potężnej kompromitacji. To zaś pokrywa się z hipotezą ruskiego szantażu tego "środowiska".

Szantaż polega bowiem na wymuszeniu za pomocą obietnicy, że określona wiedza pozostanie między dwoma: szantażystą i szantażowanym. Szantażowany zawsze broni takiego układu, co tłumaczyłoby ten paniczny opór "środowiska" przeciwko ekshumacjom.

Jeśli nawet tak nie było, to "środowisko" i jego przywódcy uczynili wszystko, aby tak to wyglądało. W oparciu o głupotę przywódców spokojnie można było z zewnątrz zorganizować także taką piętrową kombinację gry na błędy.

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @Czepiak1966 1 czerwca 2017 00:33
2 czerwca 2017 09:52

Chodziło mi o to, że Rosjanom wisi, kto w Polsce rządzi, zawsze przypieprzą, albo dla przypieprzenia, albo żeby pokazać, skąd rządzącym wyrastają nogi. A jeśli się nie mylę w 2010 roku w najlepsze rządziła PO.

zaloguj się by móc komentować

orjan @Czepiak1966 2 czerwca 2017 09:52
2 czerwca 2017 10:36

Tu jesteśmy zgodni. Pozostaje końcowy szczegół, czy po tym wszystkim PO zachowała się po polsku, czy po rusku.

W mojej opinii, gdyby wtedy PO przyłączyła się do ogólnej żałoby i gdyby w tym duchu wykonała obowiązki, a już gdyby przynajmniej nakopała tym szczającym na znicze, to PO rządziłaby do dzisiaj a po PiS-ie pozostałoby tylko dobre wspomnienie i liczne pomniki nadające się do dalszego panowania nad Polakami.

Ruscy szachiści zrozumieliby taki manewr i jeszcze pomogliby utrwalić platfusią władzę. Z ichniego punktu interesu, zawsze lepiej przypieprzyć naraz i na długo wszystkim Polakom, niż wybiórczo (nomen-omen) jakiemuś tam Tuskowi, Kopacz e tutti quanti.

Widocznie jednak w PO wolą podejście ruskie, a nie polskie.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Starybelf @Czepiak1966 2 czerwca 2017 09:52
2 czerwca 2017 23:31

I tu się Kolega szanowny myli. Ruskim nie wisi kto rządzi w Polsce. Gdyby tak było, to nie angażowaliby się w elekcje Sasów i Stanisława Antoniego Poniatowskiego.

zaloguj się by móc komentować

Starybelf @orjan 2 czerwca 2017 07:09
2 czerwca 2017 23:41

1) Ewa Kopacz twierdziła, że do ZSSR pojechało 11 polskich patomorfologów. Chętnie poznałbym listę tych lekarzy i to co oni tam robili.

2) Jeśli faktycznie było 11 patomorfologów to ciekawym jest fakt, że żaden z nich nie "wysypał" się o "ruskim bardaku" i żaden nie zaprotestował, gdy Ruscy wkładali po 5 części różnych ciał do jednej trumny.

3) Podobno w Moskwie - tak twierdził ten ksiądz, co to z E. Kopacz trafił do Moskwy, była jakaś polska firma pogrzebowa i to ona zajmowała się ostatecznym wkładaniem szczątków do trumien, a potem te trumny lutowała.

Tu są ciekawe cytaty Ewy Kopacz & consortes z tamtych tragicznych dni: http://hej-kto-polak.pl/wp/?p=84313

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować