-

krzysztof-osiejuk : To ja

Przyszedł pan hrabia z pięczątkami

Ja oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, ze wśród czytelników tego bloga jest wielu takich, którzy bardzo źle znoszą sytuacje, gdy ja, zamiast wrzucać kolejny nowy tekst, przypominam jaskieś stare ramoty. Stało się jednak tak, że oto któraś z niemieckich gazet, jakieś Frankfurter coś tam, czy jakaś inna cholera, zarzuciła nam Polakom, że my bardzo próbujemy uczynić z Niemców stronę odpowiedzialną za II Wojnę Światową i że to jest z naszej strony bardzo brzydkie. Ja nie wiem, oczywiście, jak oni te swoje dziwne myśli konkretnie ułożyli, ale wiadomość była faktycznie taka, że Niemcom bardzo nie podoba się to, że oni mają być uznani jako sprawcy II Wojny Światowej. No a skoro tak, to ja nie mam innego wyjścia, jak na tę hucpę zareagować, i to zareagować najlepiej jak tylko potrafię, czyli starym dość, bo z roku 2009 roku tekstem o paru ciekawych pieczątkach. Posłuchajmy, a jeśli to przecta jakiś Niemiec, to tym lepiej.

 

      Pomaleńku zbliża się 70 rocznica napaści Niemiec na Polskę, a ja mam bardzo przejmujące wrażenie, że jakimś bardzo sprytnym, niemal niewidocznym propagandowym zagraniem, cała publiczna uwaga została przesunięta z głównego problemu, jakim jest udział niemieckiej cywilizacji i kultury w historii XX wieku, na problem tzw. „trudnych stosunków rosyjsko-polskich”. Już za kilka dni będziemy wspominać to, co się stało 1 września 1939 roku i jednocześnie przeżywać (każdy z nas na swój własny sposób) każdy dzień, który – skutkiem właśnie tego, co Niemcy sobie w swoich niemieckich głowach umyślili – zmieniał życie Narodu, a ja widzę wyraźnie, jak ktoś się mocno bardzo postarał, by nagle się okazało, że to Rosjanie są tymi złymi, a Niemcy zwyczajnie mogą tylko czekać aż my sobie nasze ruskie sprawy ostatecznie wyjaśnimy.

      A może się okazać, że jest jeszcze gorzej. Dziś właśnie się dowiedziałem, że moskiewska uroczystość związana z promocją historycznej pracy objaśniającej światu, że owe 70 lat temu do wojny doprowadził polsko-niemiecki sojusz, została łaskawie przesunięta, co – wedle opinii telewizji TVN – świadczy z jednej strony o tym, że rozsądna postawa polskiego rządu przyniosła dobre efekty, a drugiej, że ci Rosjanie to jednak, podobnie jak Niemcy, też równi goście, z którymi – postępując odpowiednio grzecznie – można naprawdę wiele. Łatwo się w tej sytuacji domyślić, że przez te trzy dni, jakie nam zostały do rocznicowych obchodów, sprawy się tak pięknie ułożą, że z zapowiadanych przemówień pozostanie tylko wystąpienie kanclerz Merkel i premiera Putina, którzy opowiedzą coś o wspólnej Europie i europejskiej współpracy, premiera Tuska, który podziękuję za ciepło i dobre wibracje, a Kartofla się poprosi, żeby z wystapienia zrezygnował w celu niezadrażniania.

       Boże mój! Jak to gładko poszło. Patrzę na to, co się tu wyprawia i myślę sobie, że musiało być tak, że przy załatwianiu spraw gazowych, Niemcy z Rosjanami, na prośbę niemieckich przyjaciół, zrobili sobie chwilę przerwy i ustalili, że w związku z polskimi obsesjami, Rosjanie przeprowadzą prowokację pod tytułem „Polska Odpowiedzialność za Wybuch Drugiej Wojny Światowej”, tym samym dając Niemcom czas na oddech, tuż przed Rocznicą wykonają jakiś lekki gest… a później już będzie 2 września i będzie spokój.

      No więc trudno. Skoro mamy taką sytuację, że polski rząd, zamiast troszczyć się o narodowe interesy, daje się rozprowadzać sprytniejszym od siebie, my akurat możemy najwyżej pójść do kościoła i pomodlić się za Ojczyznę i za tych, co dla tej Ojczyzny z niemieckich i rosyjskich rąk ponieśli śmierć. A ja, być może, jeszcze mogę napisać dzisiejszy tekst, licząc na to, że jak najwięcej ludzi go przeczyta i dzięki temu, przynajmniej w tym miejscu, wspomniany spokój nie będzie aż tak krystaliczny. 17 września będziemy pamiętać dzień, gdy Polska została podpalona przez Sowietów. Ale to jeszcze wciąż przed nami. Dziś myślmy o Niemcach.

      Na tę właśnie okazję mam przygotowanych kilka obrazków. Najpierw wyobraźmy sobie jak mówi zły Niemiec, wybitny prawnik, gubernator Hans Frank:

      „Gdy kiedyś wygramy wojnę, nie mam nic przeciw temu, aby zrobić siekaninę z Polaków i Ukraińców i z tego wszystkiego, co się tu wałęsa – zrobić z nimi to, co się tylko będzie podobało”.

      Teraz kolej na dobrego Niemca, hrabiego (!) Clausa von Stauffenberga, który mówi o mieszkańcach Generalnej Guberni tak: „To niewyobrażalna hołota. Bardzo dużo Żydów i bardzo dużo mieszańców. Ci ludzie będą posłuszni jedynie pod knutem. Tysiące jeńców wojennych wykorzysta się dla naszego rolnictwa. W Niemczech na pewno będą użyteczni, pracowici, posłuszni i skromni”.

      I na koniec spójrzmy na Niemca ani złego ani dobrego. Na zwykłego, porządnego Niemca. Nie wiemy, jak się nazywa, jak wygląda, nawet nie słyszymy jego głosu. Wchodzimy na teren Muzeum w Oświęcimiu i, wśród najróżniejszych pamiątek, widzimy dokument stwierdzający, że pewien człowiek został skazany na trzy dni karceru za to, że zrobił kupę za barakami, zamiast w toalecie. Dokument jest sporządzony bardzo starannie, jest dobrze zachowany, a na dokumencie widzimy pięć pieczątek i sześć podpisów. Pięć niemieckich pieczątek i sześć niemieckich podpisów, poświadczających, że więzień faktycznie zrobił tę kupę i że kara została nałożona zgodnie z przepisami.

       I oto, za trzy dni będziemy obchodzić rocznicę tego dnia, gdy do Polski przyjechali niemieccy prawnicy, niemieccy arystokraci, niemieccy urzędnicy, ze swoimi porządnie wykonanymi pieczątkami i swoimi pięknymi piórami, umoczonymi w porządnym niemieckim atramencie. I rozpoczęli budowę Nowej Europy.

       17 września dopiero za trzy tygodnie. Na razie pamiętajmy o tych.

 

Książki, jak zawsze, są do kupienia w ksiegarni na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl. Polecam. Swoją drogą, ciekawe, że wciąż muszę.

 



tagi: niemcy  druga wojna światowa 

krzysztof-osiejuk
21 czerwca 2017 09:02
3     968    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OdysSynLaertesa @krzysztof-osiejuk
21 czerwca 2017 13:58

Kilka notek z 2015 roku 

"09.05. Berlin (PAP) – Kilkanaście tysięcy osób – Niemców i Rosjan – oddało w sobotę w Berlinie cześć żołnierzom Armii Czerwonej poległym w II wojnie światowej. Główne uroczystości w 70. rocznicę zakończenia wojny odbyły się na cmentarzach-pomnikach w Treptow i Tiergarten.

10 tys. osób uczestniczyło w rocznicowych obchodach zorganizowanych pod pomnikiem w Treptow we wschodniej części miasta – miejscu spoczynku 7 tys. żołnierzy poległych w walce o Berlin.

Wieńce i czerwone goździki składali ambasadorowie akredytowani w Niemczech. Szef dyplomatycznej placówki Rosji, Władimir Grinin, powiedział, że pamięć o zakończeniu wojny jest bardzo ważna – „dla nas i dla wszystkich”.

Uczestnicy powiewali rosyjskimi flagami, niektórzy nieśli transparenty ze zdjęciami kombatantów. Obecni byli też członkowie i sympatycy popieranego przez Władimira Putina klubu motocyklistów „Nocne Wilki”.

Centralnym punktem nekropolii jest mierzący 11 metrów posąg żołnierza trzymającego jedną ręką uratowane dziecko i opierającego się o miecz, którym wcześniej roztrzaskał swastykę.

Kilka tysięcy ludzi przyszło pod pomnik żołnierzy radzieckich w Tiergarten nieopodal Bramy Brandenburskiej. Groby żołnierskie przykrył dywan z wieńców i kwiatów. Tutaj także uczestnicy powiewali flagami – rosyjskimi, radzieckimi z sierpem i młotem, a także flagami samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL).

Biorący udział w obchodach Niemcy nieśli transparenty z napisami „Dziękujemy żołnierzom sowieckim za wyzwolenie”. Grupa „Nocnych Wilków” ograniczyła się do pamiątkowych zdjęć na tle czołgów i armat będących elementem pomnika.

Kobieta z flagą ukraińską, która pojawiła się w okolicach pomnika, została wyzwana przez kilka osób od faszystek i zdrajczyń.

Były premier Brandenburgii Matthias Platzeck, kierujący obecnie Forum Niemiecko-Rosyjskim, podkreślił, że narody ZSRR złożyły podczas wojny „największą daninę krwi”. Polityk SPD powiedział, że Niemcy wykazali się podczas wojny „niewyobrażalnym okrucieństwem”. Żołnierze Armii Czerwonej, którzy zmarli w niemieckiej niewoli, powinni jego zdaniem zająć w niemieckiej pamięci takie samo miejsce jak ofiary Holokaustu. Jak zaznaczył, nauką z wojny powinien być sprzeciw wobec nacjonalizmu i rasizmu. Zaapelował do Rosjan, by również w swoim kraju walczyli z nacjonalizmem i „militaryzacją życia”.

Dzień Zwycięstwa stał się pretekstem do wyjścia na ulicę dla neonazistów i skrajnej prawicy. Uczestnicy wiecu pod dworcem głównym w Berlinie domagali się odwołania sankcji wobec Rosji i wycofania wojsk amerykańskich z Europy. „Ami go home” – skandowali neonaziści. Wśród narodowych flag niemieckich widoczne były też flagi tzw. DRL, a nawet flaga zakonu krzyżackiego.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)"

"10.05. Moskwa (PAP) – Prezydent Rosji Władimir Putin w niedzielę usprawiedliwiał pakt Ribbentrop-Mołotow, oświadczając, że jego celem było zapewnienie bezpieczeństwa ZSRR. Oznajmił też, że Polska „padła ofiarą polityki, którą sama próbowała prowadzić w Europie”.

Prezydent Rosji powiedział to na wspólnej z kanclerz Niemiec Angelą Merkel konferencji prasowej po ich rozmowach w Moskwie. Merkel przyleciała w niedzielę do stolicy Rosji, aby uczcić pamięć obywateli ZSRR, którzy w latach II wojny światowej zginęli w walce z hitlerowskimi Niemcami.

Pytany o obawy Polski i krajów bałtyckich dotyczące systemu bezpieczeństwa, którego budowę proponuje Rosja, Putin oznajmił, że „strach jest wewnętrznym stanem tych, którzy się boją”. „Nie należy żyć fobiami przeszłości, lecz patrzeć w przyszłość” – poradził.

W tym kontekście przywołał pakt Ribbentrop-Mołotow. Według niego „ZSRR podjął wiele starań, aby przeciwstawić się faszyzmowi w Europie”. „Wszystkie te próby zakończyły się niepowodzeniem” – oznajmił, dodając, że właśnie to zmusiło Związek Radziecki do podjęcia kroków mających na celu niedopuszczenie do bezpośredniej konfrontacji z Niemcami, czego wynikiem był pakt Ribbentrop-Mołotow. „Sensem tego paktu było zapewnienie bezpieczeństwa ZSRR” – powiedział.

„Pragnę przypomnieć, że po podpisaniu układu monachijskiego sama Polska podjęła działania, zmierzające do zaanektowania części czeskiego terytorium. Wyszło na to, że po pakcie Ribbentrop-Mołotow i rozbiorze Polski ona sama padła ofiarą polityki, którą próbowano prowadzić w Europie” – podkreślił.

Putin dodał, że „wszystko to trzeba mieć na uwadze, niczego nie zapominać”. „Skuteczny system bezpieczeństwa międzynarodowego można zbudować tylko na gruncie pozablokowym” – oznajmił.

Merkel nie zgodziła się z oceną prezydenta Rosji. „Pakt Ribbentrop-Mołotow trudno zrozumieć, jeśli nie uwzględni się tajnego protokołu do niego. Z tego punktu widzenia uważam, że to było niewłaściwe, że zostało to uczynione bezprawnie” – oświadczyła.

Podkreśliła, że „zarzewiem II wojny światowej były narodowosocjalistyczne Niemcy”. „I my, Niemcy, ponosimy za to odpowiedzialność. Jest to nasza historyczna odpowiedzialność. Stale będziemy o tym przypominać. I o tym, że z naszej winy straciły życie miliony ludzi i że Armia Czerwona odegrała decydującą rolę w wyzwoleniu Niemiec” – powiedziała.

Putin podziękował Merkel za przyjazd do Moskwy. „Nasz kraj walczył nie z Niemcami, lecz z nazistowskimi Niemcami. Z Niemcami, które były pierwszą ofiarą reżimu nazistowskiego, nie walczyliśmy nigdy. Zawsze mieliśmy tam wielu stronników i przyjaciół. Do dzisiejszych Niemiec odnosimy się jak do partnera i przyjaznego kraju. Jest więc naturalne, że kanclerz przyjechała” – oznajmił.

Prezydent Rosji oświadczył, że rozumie decyzje tych liderów, którzy nie przybyli do Moskwy na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę zwycięstwa, jednak uważa, że doraźna koniunktura polityczna jest mniej ważna niż fundamentalne problemy związane z podtrzymaniem pokoju i stabilności. „To ich wybór, ich decyzje” – wskazał.

Zwrócił też uwagę, że w sobotnim przyjęciu na Kremlu brali udział weterani wojenni z USA, Wielkiej Brytanii, Polski i innych krajów. „To oni byli głównymi uczestnikami uroczystości. Jestem rad, że byli z nami” – powiedział.

Ze względu na aneksję Krymu i rolę Rosji w wydarzeniach na wschodzie Ukrainy szefowa rządu Niemiec – podobnie jak zdecydowana większość przywódców zachodnich – nie przyjęła zaproszenia Putina na sobotnie obchody Dnia Zwycięstwa w Moskwie, których kulminacyjnym momentem była defilada wojskowa na Placu Czerwonym. Do stolicy Rosji przyleciała dopiero w niedzielę.

Wizytę rozpoczęła od złożenia – w towarzystwie Putina – wieńca przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Parku Aleksandrowskim, przed murem Kremla. Merkel oświadczyła wcześniej, że chce w ten sposób uczcić pamięć milionów obywateli radzieckich, którzy zginęli w II wojnie światowej, a za których śmierć odpowiedzialni są Niemcy.

Po tej uroczystości Putin i Merkel udali się na Kreml na rozmowy, jednym z głównych tematów których była sytuacja na Ukrainie.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)"

 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @krzysztof-osiejuk
21 czerwca 2017 22:01

Myślisz, że komuś się to będzie chciało czytać? Naprawdę? Podziwiam.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @krzysztof-osiejuk 21 czerwca 2017 22:01
22 czerwca 2017 00:29

Nie... Te równie stare ramoty to tylko dowód na to że "moskiewska uroczystość związana z promocją historycznej pracy objaśniającej światu, że owe 70 lat temu do wojny doprowadził polsko-niemiecki sojusz" nie została łaskawie przesunięta i miała niezłą promocję. 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować