-

krzysztof-osiejuk : To ja

toyah.pl - słuchasz i wiesz

      Stało się tak, że w tych dniach liczba odsłon toyah.pl przekroczyła 4 miliony i stanowi to dla mnie powód do dumy, związanej z tym, że kiedy się woła „Posłuchaj to do Ciebie” i to wołanie przynosi odzew, to znaczy, że było warto. Przy tej jednak okazji, zupełnie niespodziewanie, z tak zwanej „czapy”, pojawiła się informacja kolejna. Otóż na portalu basnjakniedzwiedz.pl, gdzie również moje teksty się ukazują, nasz kolega Boson, jak rozumiem po to, by mi dokuczyć, zamieścił tabelkę z liczbami określającymi faktyczną popularność poszczególnych blogów, z której, zdaniem Bosona, wynika niezbicie, że mój blog jest zaledwie minimalnie chętniej czytany od tego co publikuje on. Proszę bardzo, oto wspomniana tabelka:

 

 

      Otóż, opierając się na podstawie danych przedstawionych w kolumnie „pageviews”, wyciąga Boson wniosek, że jego blog, mimo że głównie czytany i komentowany przez niego samego, należy do najbardziej popularnych, a to się nie zgadza z danymi raportowanymi na samym portalu, gdzie wyniki sa dla niego raczej marne. Tymczasem, jak się okazuje po uważnym przyjrzeniu się owej tabelce, tak zwane pageviews mają znaczenie drugorzędne, podczas gdy to co stanowi o sukcesie bloga to coś, co owi analitycy określają nazwą „reach”, a co wyznacza procent użytkowników portalu odwiedzających poszczególne blogi. A tu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Otóż, jak pokazują owe wyliczenia, blisko 67 procent wszystkich osób, które logują się na Szkole Nawigatorów robi to po to, by zajrzeć na mój blog. Na blog Bosona wchodzi nieco ponad 38 procent, a ja ten, dla niego jak najbardziej fantastyczny wręcz, wynik tłumaczę tym właśnie, że Boson publikuje po kilka notek dziennie, sam je wciąż odsłania, sam je komentuje, no i w ten sposób zwraca na siebie uwagę odwiedzających. I to tyle na temat marzeń tego dziwnego pana.

       Jednak dzisiejszy tekst w żaden sposób nie dotyczy Bosona i jego szaleństwa, ale, korzystając z owego jakże niemądrego zaangażowania, stanowi zwykłą autoreklamę. Proszę bowiem zwrócić uwagę na to, że owym 4 milionom odsłon, jakie zanotowałem na swoim blogu toyah.pl, towarzyszy informacja niechcąco zupełnie ujawniona przez wspomnianego Bosona. Otóż, jeśli wierzyć owym danym, należy przyjąć, że to co ja publikuję na portalu szkolanawigatorow.pl jest czytane chętniej nawet niż teksty Coryllusa. Z danych prezentowanych przez  hypestat.com, bo taką nazwę sobie wybrali owi analitycy, wynika, że to właśnie tekst, który Państwo właśnie kończą czytać, jest najczęściej czytany. Ktoś powie, że to jest strasznie niskie z mojej strony zawracać ludziom głowę w sprawach tak nieistotnych jak to, czyj blog jest gorzej lub słabiej odwiedzany. Owszem, zgadzam się, to nie jest temat najwyższych lotów. Owe loty są mniej więcej tak samo niskie jak informacja podawana regularnie przez telewizyjne stacje, takie jak „TVP Info – najczęściej wybierany telewizyjny kanał informacyjny”, czy „TVN24 – lider na rynku informacji telewizyjnej”. Czy jakoś tak.

      I to są moje refleksje na dziś po tych wszystkich latach. Góra stoi, a ja wszystkim bardzo dziękuję za obecność.

 

 

Oczywiście są jeszcze książki. Jak zawsze dostępne w ksiegarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl. The ultimate for the brave. Zachęcam.

 



tagi: blogi  toyah.pl  szkołanawigatorów.pl 

krzysztof-osiejuk
19 czerwca 2018 10:39
19     3032    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

orjan @krzysztof-osiejuk
19 czerwca 2018 14:03

Kiedyś było, może nadal jest pojęcie tzw. "pisania do szuflady". Jest cała masa interesujących blogów, które odpowiadają temu pojęciu. Ktoś tam daje z siebie, lecz komu i ilu daje nie stanowi dla niego warunku tej aktywności. Właśnie tak, jakby pisał do szuflady z tym, że pozostawiał ja otwarta w miejscu publicznym.

Są blogi cieszące się sporą odwiedzalnością, lecz wywołaną ciekawością osoby, z jakiejś przyczyny głośnej.  Po takich nic nie zostanie z chwilą wyciszenia się zgiełku wokół tej tej osoby; nie wyciszenia się jej samej, ale właśnie zgiełku wokół niej.

Twój przypadek jest inny. Odwiedzalność jest nagrodą za pracę i zaangażowanie dla czytelników. Zgiełk jest wtórny i dlatego tak sztuczne są próby określania go wokół Twojej osoby (a nie treści). Mimo to, a paradoksalnie dla krzykaczy, zgiełk też ma skutek przyciągajacy.

All That Jazz - na trzeźwo! Myślę, że przed 5 milionowym gościem jeszcze się to poprawi.

 

zaloguj się by móc komentować

tragedia @krzysztof-osiejuk
19 czerwca 2018 15:30

15: 26.

Jeden komentarz od Orjana od czasu opublikowania postu.

Ja się ciągle zastanawiam, jak to jest, że jeszcze ciągle nie wyleciałeś z tej piaskownicy, którą tworzysz z takim uporem...

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @krzysztof-osiejuk
19 czerwca 2018 16:07

Nie mogłem wylecieć, dlatego, że mój blog jest tu najpopularniejszy obok bloga Gabriela. Sam w końcu wrzucileś ten obrazek, więc się go teraz trzymaj.

zaloguj się by móc komentować

Caine @krzysztof-osiejuk
19 czerwca 2018 16:55

Wolnoć, Tomku, w swoim domku. 

zaloguj się by móc komentować

Caine @Caine 19 czerwca 2018 16:55
19 czerwca 2018 16:58

A tfu, powyższe miało oczywiście podsumować tragedię. 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @krzysztof-osiejuk
19 czerwca 2018 17:56

Już go nie ma. Nie będę tu tolerował trolli.

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @krzysztof-osiejuk
19 czerwca 2018 18:05

Congrats... ale, była gdzieś, kiedyś piosenka ze słowami:

Kto tak pięknie gra? To ja, to ja, to ja!

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @krzysztof-osiejuk
19 czerwca 2018 18:19

Co tak pięknie brzmi? To my. To my

zaloguj się by móc komentować


Magazynier @krzysztof-osiejuk
19 czerwca 2018 21:41

4 mln. Super. Gratulacje. Owoce ciężkiej pracy.

zaloguj się by móc komentować

orjan @krzysztof-osiejuk 19 czerwca 2018 18:19
19 czerwca 2018 22:35

No właśnie. Ten blog to Ty, ale zarazem to my. Tego oddzielić się nie da w przestrzeni wyznaczonej przez dziesięciolecie, czy przez te 4 miliony. To jest wzajemne ubogacanie się, ale właśnie ta obserwacja prowadzi do następnej.

Jest bowiem jeden sposób na rozwalenie tego blogu. Polega na pozwalaniu nachodźcom na dłuższy tu pobyt, że to niby w końcu zintegrują się tutaj. Może i tak, tylko już nie będzie "tutaj". Dlatego wyrzucaj i to z odgłosami jak Rush Limbaugh.

Gdzieś w końcu ilość musi przejść w jakość.

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować