Przepraszam, ale nie kumam.

Trudno jest człowiekowi wytłumaczyć, jak ciężkie jest położenie faryzeusza. Bo i każdy nim mniej lub bardziej jest, a żaden się tak naprawdę nie czuje. 

Mam takiego znajomego, wspominałem już wiele razy o nim, co jest miłośnikiem strzelectwa i zwolennikiem powszechnego dostępu do broni, a jednocześnie zajadłym przeciwnikiem polowań i samych myśliwych. I nijak mu się nie da wytłumaczyć, w czym tu problem.

Przecież w każdej parafii mogła by być msza trydencka, gdyby tylko wierni chcieli na nią przychodzić. Ale jakoś nie chcą. I nie byłoby w kościołach małżeństw niesakramentalnych, gdyby nie chciały tam przychodzić. Ale przychodzą. Nakazać wiernym uczestnictwo w liturgii wg.rytu rzymskiego, albo wykluczyć niesakramentalnych z Kościoła byłoby, po ludzku patrząc, łatwiej. A że to nielogiczne, wewnętrznie sprzeczne? Who cares?

Gdyby zaprzestać rzucania kamieniami (wg. Pańskiej definicji), trzeba by zwinąć większość blogów na SN. 

"...fragment, w którym ona wyraziła ową satysfakcję z faktu że McCain został ostatecznie zabity przez nowotwór... "   A gdzie ten fragment?

bo jeżeli to ten: " przypominam, ze jeszcze za zycia tego calego HIPOKRYTY McCaine'a, po ktorego wlasnie przyszla kostucha... " No to troszę chyba jedziemy w kierunku "ja to czuję, czyli wiem że miałaś to na myśli tylko wprost nie napisałaś..." 

Zazwyczaj tylko czytanie bo żeby pisać to jeszcze trzeba umieć i mieć co napisać, ale z faktu że kilka notek Toyacha już przeczytałe i wiem mniejwięcej kto to to bardzo mnie udarza sformuowanie " przez ten czas jego głupia żona słała do niego listy i paczki "

Czy żona była głupia czy nie to raczej sprawa mniej istotna (może posyłanie tam paczek z jedzenim było naiwne i może głupie..."

Ale dlaczego jej dokładać, dlaczego o nim nie powinno się pisać w kontekscie jego wpadki 'względem matrymonium’ bo raczej to zachowanie na pochwałę nie zasługuję a o tej biednej kobiecie można napisać że była głupia? Mam takie wrażenie że coś tu nie gra.

To przynajmniej, to do Toyaha.

Ja tak w ogóle, konkretnie nie adresując, pozwolę sobie zauważyć, że nieumiarkowanie na blogach jest grzechem. Może formalnie nie aż tak głównym jak ów grzech piąty, czyli nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, ale jednak jest grzechem podobnie jak każde nieumiarkowanie.

Poza tym, choćby pewna jakaś wypowiedź na blogu oparta była o fakty (czyli prawdziwa), to nadal może spełniać treść zakazu ujętego w ósmym przykazaniu (Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu). Fałszywe jest bowiem nie tylko kłamstwo, ale również obłuda a także obmowa, czyli wyjawianie bez potrzeby błędów bliźniego.

W przypadku zmarłego McCaine'a oczywisty brak potrzeby przejawia się przez to, iż wyjawianie jego błędów już mu nie pomoże na tym świecie, ani nie jest nikomu potrzebne dla uniknięcia większego zła, a  to ze względu na zupełną prywatność i obecną zastarzałość danego błędu.

Poza tym skąd niby mamy mieć pewność, czy póki żył, to nie zadośćuczynił, lub nie uzyskał przebaczenia o ile nie wręcz odpuszczenia?

Jeśli jedynym rozwiązaniem było wysyłanie paczek Wietnamczykom, żeby nakarmić ludzi którzy więzili jej męża, nie mogła zrobić nic.

Ale podobno już coraz więcej kleryków jest za powrotem do rytu trydenckiego, więc niedługo zrobią nam dobrze. Powiedziałbym, bardzo dobrze.

Nie. Wystarczyłoby parę blogów oraz kilku komentatorów.

Oczywiście że bym nie napisał. Zwłaszcza na drugi dzień po śmierci. 

Z tego co wiem, ona dziś jest pierwszej klasy staruszką, której właśnie umarł były mąż  i o ile mi wiadomo - przyjaciel. To że o niej powiem, że kiedy miała 30 lat była głupia i naiwna, jej w żaden sposób nie dotknie. nawet gdyby te słowa przeczytała.

Jakoś mam niejasne przeczucie, graniczące z pewnością, że wszyscy znani mi księża bez problemu odprawiliby mszę w rycie rzymskim. Chyba uczyli ich tego w seminarium. 

To może ja wytłumaczę:

Ross Perot, przyjaciel rodziny: "Po tym jak wrócił z wojny, był inwalidą, i ona była inwalidą. A więc rzucił ja dla jakiejś gwiazdy z Arizony z pieniedzmi. Reszta jest hisotrią". 

Carol McCain: "Przyczyną rozpadu naszego małżeństwa nie był ani mój wypadek, ani Wietnam, ani nic tego typu. Nie mam pewności, czy nie doszłoby do tego, gdyby on nie poszedł na wojnę. Podejrzewam, że problemem było to, że stuknęła mu czterdziestka i zapragnął mieć znów 25 lat". 

John McCane: "Ja się zmieniłem, ona się zmienila... Ludzie rozłączeni przez tyle lat się zmieniają". 

Ja nikogo nie usprawiedliwiam, ani tym bardziej nie oskarżam, poza Panterą, o wtrącanie się w nie swoje sprawy.

Ależ to jest jasne.

Jako sarkazm to była "durna"...

Jaki grzech kryje się za tym 'ale' i jakie zbrodnicze Intencje/Pantery/ za tym idą.

Pantera to cholerna grzesznica,największym Jej  grzechem jest lenistwo,dalej przeciwko miłosierdziu Bożemu zuchwale grzeszyć i uznanej prawdzie chrześcijańskiej się sprzeciwiać. Ponadto nie ma pojęcia o tym,że należy:

 1. Grzeszących upominać. 
2. Nieumiejętnych pouczać. 
3. Wątpiącym dobrze radzić. 
4. Strapionych pocieszać. 
5. Krzywdy cierpliwie znosić. 
6. Urazy chętnie darować. 
7. Modlić się za żywych i umarłych

'To jest bowiem to, co mnie doprowadza do furii: przede wszystkim to nieśmiertelne zakłamanie, typu „każdy może, ale”-czy Autor tutaj grzeszy?'

Czy Panterze należą się przeprosiny?

"John McCane: "Ja się zmieniłem, ona się zmienila... Ludzie rozłączeni przez tyle lat się zmieniają". 

Ja nikogo nie usprawiedliwiam, ani tym bardziej nie oskarżam, poza Panterą, o wtrącanie się w nie swoje sprawy".

Ustalenie granicy nie swoich spraw jest bardzo śliską sprawą, a różnica jest cienka jak między byciem sekretarzem Pana Boga, a byciem świętszym od papieża.

Mamy zadany Dekalog i o zbrodniarzu, który odszedł na paskudną chorobę, możemy chyba powiedzieć, że był zbrodniarzem, o złodzieju, że był złodziejem, o facecie który w pewnym momencie życia zostawił kaleką żonę, że zachował się paskudnie.

Jasne mamy też "nie sądzcie, abyście nie byli sądzeni" (to dotyczy przecież także żywych i nie dotkniętych paskudnymi chorobami). Wtedy w publistyce powinniśmy "walić" w grzech, a nie w osoby - a spójrz na swój tytuł.

Więc w tej konkretnej sprawie, wiem co napisałem i wiem czego raczej bym nie napisał.

PS. Skądinąd ciekaw jestem, czy jak się Paris spowiada to też tyle zniekształconych słów używa.

U Rodowiczowej Małgośka jest: "Oj głupia Ty, głupia Ty" co jest sarkazmem, lub jak kto woli drwiną.

Ja uważam, że wysyłając te paczki ona była dobra, lecz obiektywnie była głupia, bo powinna była wiedzieć, że w komunistycznym łagrze tworzyła w ten sposób okazje do psychicznego torturowania tego, o kogo dbać usiłowała. Gdy niesie się pomoc, to dobre intencje nie wystarczą.

Na pewno staranniej niż Pantera, czy tym bardziej jej duchowa przyjaciółka Paris.

"...o facecie który w pewnym momencie życia zostawił kaleką żonę, że zachował się paskudnie".

Nie wierzę, że mówisz to poważnie.

A co ja mam powiedzieć.

Dla młodszej i bogatszej rzuca starszą i mniej atrakcyjną. Bo co? Bo nie mógł znieść jej obecności bardziej niż tortur Wietnamców?

Dla mnie to jest paskudne.

Podziwiam jego eks, że po latach była w stanie mu wybaczyć. Nie podziwiam siebie, że ja miałbym z tym trudności, gdyby taki facet trafił się mojej córce.

Pewnie jestem trywialny ale jeśli można to uszczknij proszę rąbka tajemnicy z wiedzy o życiu nieboszczka i sposobu patrzenia na ten życiorys a żeby przy naszych tu dobrych intencjach mieć pogląd z twojego puktu widzenia... Ale tak łopatologicznie żebym zroumiał a inni nie snuli domysłów.

Jeśli można żecz jasna.

I jeszcze dwie rzeczy (nie żeczy): słowo "nieboszczyk" ma formę dopełniaczową "nieboszczyka". A wystarczyło się aż tak nie napinać i użyć łagodniejszego terminu -  "zmarłego".

Co racja to racja człowiek się napina i pisze tak jak mówi bo pisać inaczej nie potrafi i wychodzi to tak jak wychodzi trudno. 

A w temacie faktycznie prosto i klarownie napsane, tak że z tą dobrą wola to może przesadziłem a może to sposób na generowanie, niewiem.

Pozdrawiam.

Innymi slowly:  sugeruje Pan że należy uważać na słowa, natomiast sam Pan nie uważa ( ta głupia zona).

Może jej to pozwalało jakoś sobie lepiej z tą sytuacją radzić.  Najgorzej jest być świadomym cierpienia kogoś bliskiego i nie móc nic zrobić żeby w tym cierpieniu ulżyć. 

Dlaczego nie jest Pan  wyrozumiały dla niej? 

Przepraszam ale to jest dla mnie za trudne.

Troche się wbije między wódkę, a zakąskę, bo uważam, że w tym komentarzu padło bardzo istotne zdanie w temacie(który jest głównym "pionem" tego tekstu i który mnie akurat bardziej interesuje niż komentarze Paris i jej zdanie na temat zmarłego senatora) "rozrywania koszul" i "potrząsania głowami" nad ludźmi którzy rozeszli się po ślubie kościelnym(celowo nie piszę o Sakramencie, bo w większości takich przypadków zdarza się, że Sakrament był nieważny ze względu na niespełnienie podstawowych warunków), czy po prostu szerzej - ludzi żyjących w związkach niesakramentalnych.

"Przepraszam Cię bardzo, ale co Ty wiesz na temat ich wspólnego życia?"

To jest fundamentalne pytanie, które każdy chcąc wypowiedzieć się w temacie powinien sobie zadać.

Ja też mam taką awersję, dawnymi dobrymi czasy taki był wykluczony z przyzwoitego towarzystwa.

O ile separację można było akceptować o tyle rozwodu nie.

Zgadza się, ale dyskutujemy tutaj żeby czegoś się dowiedzieć i nie dać się zmanipulować mediom ani w jedną ani w drugą stronę.  

Dlatego omawianie życia niezyjacych polityków jest ważne bo daje nam pełny wgląd. O polityku dopiero zaczynającym nie można powiedzieć nic, bo oczywiście że chce się pokazać z jak najlepszej strony . 

Dla mnie jest to podobne do nauki historii po to by nie popełniać tych samych błędów, czyli nie poukładać ufności w ludziach na to nie zasługujcych. Oczywiście, że McCain już jest z polityki wyeliminowany ale m.in. na jego przykładzie możemy zacząć dostrzegać pewne korelacje. 

A osądzi go Pan Bóg i niech go osądzi wedlug swojego miłosierdzia.

Podtrzymuję.

Rozwiedli się za obopólną zgodą. On zgodził się na objęcie trojga dzieci pełną opieką, włącznie z alimentami i finansowaniem ich nauki oraz studiów, oddał im dwa domy, w Virginii oraz na Florydzie, oraz zadeklarował pełne i dożywotnie pokrycie kosztów związanych z lekarską opieką nad Carol. Jeszcze przed rozwodem Carol pełniła funkcje osobistej asystentki Nancy Reagan, była zatrudniona podczas prezydenckiej kampanii Reagana, a następnie pełniła różne zarządzające funkcje w Białym Domu i aż do 2003 roku nie zwalniała tempa kariery. Przez cały ten czas z byłym mężem utrzymywała bliskie i przyjacielskie kontakty.

I to jest fakt, również, fundamentalny w tym temacie.

Myślę, że po przeczytaniu komentarzy Paris, Pantery i kilku z Was, On nie będzie miał wyjścia.

  Skąd dziś ten temat? Czyżby papież Franciszek znów rozjuszył część naszych lokalnych uczonych w piśmie, prosząc o miłosierdzie dla osób, którzy nie dali sobie rady z życiem i dziś są poza Kościołem? Nie. Z tym na razie jest spokój, 

  Te slowa napisane w dzien po upublicznieniu oswiadczenia abp Vigano, ktore musi byc znane p. Osiejukowi, juz chyba go ostatecznie dyskredytuja.  McCain, ktory swa kariere polityczna zawdziecza swemu ojcowi, ktory to ojciec jako dowodca floty srodziemnomorskiej USA odegral kluczowa role w calkowitym zamiliczeniu, pod kara oskarzenia o antysemityzm, zbrodniczego ataku Izraela na USS Liberty, jest tu tylko wygodnym pretekstem do wyslania sygnalu ze Vigano nalezy zlekcewazyc.

    Mimo najlepszych checi nie moge posadzac p. Osiejuka o ignorancje w tak absolutnie krytycznych dla Kosciola sprawach.   Pozwole sobie zatem jego tekstow juz nie ogladac.   

   A kto nie czytal pelego wystapienia Vigano powinien to zrobic zanim wda sie w dyskusje z p. O.  Jestesmy swiadkami wydarzen o wielkim znaczeniu w historii Kosciola.   Zaslanianie sie falszywym milosierdziem aby nie dostrzegac szatanskiego zaiste ataku na Kosciol od wewnatrz jest wyjatkowo brudnym naduzyciem.

W odróżnieniu od Ciebie, ja oprócz oświadczenia Vigano, oraz z komentarzy mediów, znam też oswiadczenie papieża Franciszka. W tej sytuacji nie chce mi się z Tobą gadać, że zacytuję klasyka.

Ty się dobrze czujesz?

Ja wciąż się zastanawiam nad tymi paczkami. Cała ta historia brzmi dla mnie zbyt absurdalnie, zwłaszcza wersji podanej nie wiadomo za kim przez Panterę. Jest więc niewykluczone, że ostatecznie będę się musiał wycofać z tej swojej oceny, że ta Carol była aż tak głupia.

Bob Greene w swojej książce "Homecoming" przedstawia relacje powracających z Wietnamu żołnierzy, opluwanych na lotniskach przez bandy gówniarzy z dobrych amerykańskich domów. Wstrząsająca lektura.

Polecam:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/135593/dlaczego-bylismy-w-wietnamie

Słyszałeś o jeńcu który podczas propagandowego filmu nakręconego przez komuchów opowiadając jak to bombardował biedne dzieci wymrugał alfabetem morsa słowo "tortury" ?

https://www.youtube.com/watch?v=rufnWLVQcKg

Skąd Pan wie , że są przyjaciółkami?

Chyba to musi działać w obie strony, a czegoś takiego w komentarzach nie zauważyłem i Pan też  tego chyba nie jest pewien.

Stosuje Pan brzydką manierę próbując połączyć chamstwo Paris z Panterą.

Nie wszystkie wypisywane na blogach zdania wymagają poświęcania im specjalnych notek a już na pewno nie w takiej formie jak ta.

Nie musiał Pan tego wszystkiego pisać atakując Panterę zrównując ją tą notką z Paris, Terlikowskim i kim tam jeszcze, sekretarzem.

Z żalem muszę napisać: nie popisał sie Pan. 

W dyskusję o przyrodzonej amerykańskiej zbrodniczości na pewno nie dam się wciągnąć.

No wiesz. Niemcy to solidna firma. Oni nigdy by sobie nie pozwolili na to, by coś takiego jak Reichspost, czy obecnie Bundespost, czy w ogóle cokolwiek, miało nie działać. Ordnung muss sein.

Nie napisałem "przyjaciółkami", lecz "przyjaciółkami duchowymi", czyli tak zwanymi - jest takie pojęcie - "soulmates". Poza tym jak w żadnym momencie nie połączyłem chamstwa Paris z Panterą, tylko odwrotnie. Panterę z chamstwem Paris, w momencie gdy ona, zamiast przynajmniej przestać z nią rozmawiać, zacząła ją komplementować i występować w roli jej adwokata. 

Nielogiczne. To że ja coś uważam, nie może oznaczć niczego poza tym, że ja coś uważam. Czy mógłbyś przestać ze mną rozmawiać, jakbyś myślał, że masz do czynienia z idiotą?

Widząc "ruch " pod notkami Pantery zauważam, że stara się każdemu komentatorowi odpowiedzieć i najczęściej robi to z życzliwością, nieraz dużą. 

W każdym bądź razie dała się połączyć z Paris - trudno.

Uważam też, że brak reakcji  na niektóre komentarze wyszedłby na dobre, dając "do myślenia" komentatorowi. W kazdym badź razie nie byłoby zapewne takiej reakcji z Pana strony.

Sądzę, że intencje Pantery nie były takie aby stawiać się w roli sekretarza Pana Boga.

Styl przygotowania swoich notek opiera na wyszukiwaniu i publikowaniu niedostępnych dla zwykłego "zjadacza" szczegółów, a nie wszystkie i nie zawsze są warte uwagi i mogą kryć jak widać pewne niebezpieczeństwa. To, które ze szczegółów uznamy za warte zapamiętania, naszej reakcji , musimy zadecydować i dokonać selekcji sami. 

Piotrusiu, przestań już robić z siebie durnia. To nie ja wyciagnąłem sprawę Wietnamu. Mój tekst dotyczył wyłącznie dopieprzania się do małżeńskich relacji między McCainem a jego żoną. Ja ani słowem nie zająknąłem się na temat politycznych i moralnych aspektów wojny w Wietnamie. Ty z tym wyskoczyłeś i w jednej chwili swoje projekcje zacząłeś przypisywać mnie. Aż nie mogę uwierzyć, że potrafisz być tak nieuczciwy. 

Mam klienta, który współpracuje z pewnym Irakijczykiem w moim wieku naturalizowanym tu w Polsce już ponad 30 lat. Można więc sobie wyobrazić, iż od kiedy (cyt.) Armia Amerykanska już jest na polskim terytorium, a Ty przebywasz w tej Szwajcarii, to sytuacja tego Irakijczyka staje się podobna do Twojej. Dla ustawienia porównania Polska - Irak brakuje tylko tego, żeby w Polsce pojawiły się jakieś zielone ludziki, czy inne hybrydy. Ale czy to jest zupełnie niemożliwe?

Wracając do tego Irakijczyka, to któregoś dnia, całkiem niedawno zastałem go u klienta, gdy ta AlKaida podchodziła pod Bagdad. Był niezwykle poruszony, wręcz rozhisteryzowany. Gdy mnie zobaczył, a moje poglądy zna, wystąpił z pretensjami dlaczego ta amerykańska armia w Iraku natychmiast nie zrobi porządku. Na moje pytanie w jaki sposób, odpowiedział: niech walą tam bombę za bombą i niech rozjadą czołgami nie patrząc po czym jadą.

Tak się widzisz składa, że gdy gdzieś robi się krzywo, to tamtejsi zwykli ludzie natychmiast rozglądają się za kimś, kto ogniem i mieczem natychmiast zaprowadzi porządek. Ostatnio rzadko widuje się Archanioła Gabriela z jego mieczem ognistym i w praktyce ostatniego stulecia można było liczyć wyłącznie na Amerykanów.

Dla Polski wciśniętej między Niemcy a Rosję Ty się lepiej módl, żeby amerykańskie wojsko przebywało tu jeszcze bardziej. W jakiś zadziwiajacy sposób dzięki temu i Szwajcaria będzie bezpieczniejsza.

No tak. W Europie się zrobił gnój jak się pojawili...

Że tak się tylko zapytam do Kuwejtu np. to co masz?

Ale burdelu w Kuwejcie nie ma - prawda?

Aha i wracając do Wietnamu to boat people to też ich usamany wywaliły do morza na tratwach...

Wojna w Wietnamie była wygrana gdyby nie lewacka opinia publiczna karmiona zmanipulowaną propagitką agentów wpływu w mediach.

Tu masz pierwszy z brzegu przykład:

https://dorzeczy.pl/38414/Wojna-w-Wietnamie-Militarne-zwyciestwo-i-propagandowa-kleska-USA.html

O tym że nie bombardowali wyrzutni rakiet ziemia-powietrze żeby nie zabić żadnego ruskiego który tam był też pewnie słyszałeś.

Linii kolejowej do Chin też nie zbombili żeby się żółty nie obraził.

"Bo ja Pani powiem że nie miała żadnego $."

Tzn., że amerykańskie firmy zbrojeniowe produkowały pro bono tony tego sprzętu wojskowego, który był tam wysyłany?

Może napiszesz jakie to te aktywa były? Ropa, złoto co jeszcze?

"A teraz powiedz jaki w/g Ciebie mieli interes?"

Sugerujesz, że Ameryka "weszła" w tą wojnę dla idei?

Znajdź jakiś biznesowy powód. Masz cały internet.

Nie wiem, czy zostałem dobrze zrozumiany.

(z mojego komentarza)

"Uważam też, że brak reakcji  na niektóre komentarze wyszedłby na dobre, dając "do myślenia" komentatorowi. "

To stwierdzenie  dotyczyło Pantery i jeżeli tak zostałem zrozumiany to zamykam się już :-). 

Pffff. Sądzę że nikt wtedy o tym nie myślał :D

Chodziło o efekt domina i popadnięcia całej Azji w komunizm. Mieli przykład Chin który przegapili.

Co do Kambodży to troszkę Valser bajki opowiada:

Tam mieszał Sikhanouk książe tego czegoś;

Za wiki:

W 1970 roku w czasie jego (Sikhanouka dop. mój) nieobecności w kraju doszło do zamachu stanu, którego dokonał Lon Nol. W kwietniu 1970 do Kambodży wkroczyły oddziały United States Army i wojska południowowietnamskie, a Sihanouk udał się na emigrację do Chińskiej Republiki Ludowej, gdzie utworzył Zjednoczony Front Narodowy Kambodży i Królewski Rząd Jedności Narodowej[26][26]. Monarcha zawarł sojusz z Wietnamem Północnym oraz Czerwonymi Khmerami (chociaż miał nad nimi niewielką kontrolę, to przyczynił się w ten sposób do ogromnego zwiększenia poparcia dla rebeliantów)[27]. Sihanouk i jego współpracownicy kilkukrotnie odwiedzili tereny Kambodży kontrolowane przez Czerwonych Khmerów, wizyty te miały jednak czysto propagandowy charakter[28]. Na wiosnę 1970 roku złożył wizytę w Korei Północnej, gdzie zgłosił propozycję utworzenia jednolitego frontu krajów rewolucyjnych – Chin, Laosu, Wietnam Północnego, KRLD i Kambodży. Przywódcy KRLD przyjęli ten plan z zadowoleniem, upadł on jednak na skutek opozycji ze strony Wietnamu[29]. O poparcie dla swojego rządu na uchodźstwie apelował też na łamach ONZ[30].

To książe pozwalał żeby przez Kambodżę szło zaopatrzenie vietkongu. I to on poparł czerwone ścierwo które potem wymordowało 30% populacji.

Moją sprawą jest natomiast to, że wśród moich znajomych są ludzie, którzy się zachowują tak jakby uważali, że zostali właśnie przez Pana Boga zatrudnieni w roli Jego osobistych sekretarzy. A ich liczba przyrasta ostatnio w tempie geometrycznym.

Hi, hi - dawno nie widziałam tak ślicznie strollowanej notki..... 
Porzuć wszelką nadzieję, są nowe wytyczne dla nowych elit i nowy zaciąg do faryzeuszy wszelkiej maści, naprawdę nie widzisz tego? :))

Podaj coś takiego dotyczącego Wietnamu. Jest tam złoto i uran?

" Pod notkami Marka Budzisza grono ekspertow milczy. "

Tam jest inny problem IMHO.

Eksperci chcieliby podyskutować z autorem, a autor zakładam nie ma czasu na komentowanie i jest jak jest :)

No i poczytaj o Somalii. Tam nikt nic nie robił i jest syf że hej. To tacy pokojowi ludzie chyba z 99% islamistów skrzyżowanych z plemiennymi obyczajami i watażkami. Więcej co o nich myślę mi nie pozwala napisać poprawność. Napadali wszystkich wokoło bo chcieli granice zmieniać.

Dżungli ;-) A w niej "węze, zyrafy, słonie i krokotyle"

Koszt wojny w Wietnamie na dzisiejsze 738 mld $.

Nie wiem czy to całe państwo jest tyle warte :P

poprawka - nie na dzisiejsze a na 2011. PKB Wietnamu 135 mld $ (2011) W '85 14 mld $ ;-) To ile było w '70? ;-)

" oficjalna wersja jest taka, ze tam sa "wojownicze klany" "

ps

Nie mogłem się powstrzymać :D

Jak zawsze, trolling rozpocząłeś Ty i mam na to dobre argumenty. Zresztą każdy ma, począwszy od Twojego pierwszego kometarza, w którym kompletnie nie wiadomo, o co chodzi.

Nieprawda, temat wcale nie jest z magla i akurat dotyczy bardzo ważnej rzeczy, a mianowicie łatwości potępiania bliźnich z pozycji "dobrych" obywateli/katolików/itd. >

Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości. (Mt 23/27,28)

A co do wojny w Wietnamie, to uprzejmie przypominam, że w ogóle chodziło o to, czy Sowieci opanują w końcu cały świat, czy jednak nie. Jakoś wszyscy zapomieli, że sowiecka komuna szerzyła się jak pożar po całym globie. Co się zaś tyczy różnic pomiędzy USA a ZSRR, to m.in. chodziło o jakieś sto milionów ofiar gułagów.....

Dobre. 
Smuteczek, niestety.....

Jacy sowieci podbiją świat ludzie opamiętajcie się.
Sto milionów ofiar gułagów to sto milionów ofiar amerykańskiej polityki imperialnej!

" Książkę Podhoretza "Dlaczego byliśmy w Wietnamie" nazwali wspomnieniami hansa z ss z Polski. "

Tak z ciekawości, kto nazwał?

Ludzie dla pieniędzy/ziemi/majątku wybijali się zawsze, taka już podła ludzka natura. W Sowietach nie wybijano  z tych powodów, tylko w celu przemiany w nowego człowieka, nota bene właśnie dlatego w końcu zbankrutowali.
Upraszczając totalnie:
Normalni bandyci zabijają, żeby ukraść majątek. Sowieci zabijali, żeby ukraść/zniszczyć duszę. Jak tego nie rozumiesz, to nic nie rozumiesz i jesteś zwykłym niewolnikiem. Sorry.....

Czy mogę Cię, tym razem oficjalnie, prosić żebyś mi przestał trolować notki, które uważasz za nieciekawe?

Dzieci Soso są wsród nas.... i nijak się ich nie da wybić, bo my chrześcijanie... :)))

A jeszcze można więcej, bo można o rewolucji w meksyku. Japonii, Hiszpanii, na Węgrzech...

A w ogóle to Niemcy wysłali Lenina do Rosji....

Pan sobie przeczyta Ossendowskiego Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów, potem Zapiski oficera Armii Czerwonej Piaseckiego, może jeszcze Konarmię Babla. Może Pan zrozumie, o czym napisałam....

Mam lepszy cytat z Ossendowskiego świetnie do was pasuje, może Pani więcej zrozumie:

Lenin wyci¹gn¹³ d³oñ do Dzier¿yñskiego.

– Pozdrawiam was, towarzyszu! Cieszê siê, s³ysz¹c to... Jesteœcie Polakiem? Ceniê Pola-

ków, bo jest to naturalny, historyczny element rewolucyjny...

– Jestem Polakiem, – sykn¹³ Dzier¿yñski – Polakiem z dusz¹ pe³n¹ nienawiœci i pragnie-

nia zemsty.

– Nad kim? – spytali z nag³ym niepokojem Lenin i Trockij.

– Nad Rosj¹... – odpar³ Dzier¿yñski bez namys³u.

– Nad Rosj¹?

– Tak! Nad Rosj¹ carsk¹, która rzuci³a siew spodlenia do narodu polskiego. Magnatów

potrafi³a przywi¹zaæ do tronu, a lud wieœniaczy zmusi³a do samowolnego, w obronie w³asnej

na³o¿enia kajdan, niewolniczego, œlepego umi³owania ziemi i tradycyj!

– Towarzysz Dzier¿yñski ho³duje nacjonalizmowi i patrjotyzmowi?! – pogardliwie krzy-

wi¹c usta, spyta³ Lenin.

– Nie! – potrz¹sn¹³ g³owê Dzier¿yñski. – Chcê tylko widzieæ Polaków w pierwszych huf-

cach proletarjackiej armji; tymczasem jest ot niemo¿liwe, bo ojczyznê mi³uj¹ do fanatyzmu,

towarzyszu!

– Znajdziemy na nich sposoby! – uspokoi³ g Trockij.

147

Dzie¿yñskiemu twarz zadrga³a straszliwie, a¿ musia³ j¹ œcisn¹æ obydwiema rêkami. Oczy

rozwar³y siê jeszcze szerzej, kurcz wykrzywi³ cienkie, blade wargi.

– Zamierzacie, towarzysze, wci¹gn¹æ Polskê w sferê waszych dzia³añ? – spyta³.

– Teraz chodzi nam o Rosjê – wymijaj¹co odpowiedzia³ Lenin.

– Teraz... a póŸniej? – pad³o nowe pytanie i jeszcze straszliwy kurcz przebieg³ po bladej

twarzy Dzier¿yñskiego.

Patrzy³ na stoj¹cych przed nim towarzyszy zastyg³ym, nieruchomym wzrokiem, niemal

ob³¹kanym, lecz groŸnym.

– Polska wejdzie w plan œwiatowej rewolucji proletarjackiej – odpowiedzia³ Trockij, bo

Lenin w milczeniu uwa¿nie przygl¹da³ siê Polakowi.

– Zdaje mi siê, ¿e rozumiem was – mrukn¹³ po chwili, robi¹c krok w stronê Dzier¿yñskie-

go. – Cieszê siê, ¿e pozna³em was... Oddamy w wasze rêce œciganie wrogów proletarjatu i re-

wolucji.

Dzier¿yñski nagle wyprostowa³ siê i wysoko podniós³ g³owê. Zdawa³o siê, ¿e chce niebo

powo³aæ na œwiadka s³ów swoich.

Dobitnie rozdzielaj¹c s³owa i sylaby, rzuci³ krótkie zdanie:

– We krwi utopiê ich...

– Rewolucja klasowa za¿¹da tego od was... – szepn¹³ Lenin.

– Spe³niê!... – pad³a odpowiedŸ

Ja już tylko mam nadzieję, że większość normalnych czytelników czyta notkę i wraca do swoich zajęć. Jeśli tak nie jest, to jestem skompromitowany.

" Ja polecialem tym tekstem. "

Oj, tzn że nie dochowałem należytej staranności :D

" To jest jeszcze glupsze niz glosowanie za przystapieniem do Unii Europejskiej. "

Głupsze było pójście do głosowania :/ Ja polazłem aby wyrazić swój sprzeciw i później mi wytłumaczyli, że w ogóle trzeba było nie iść bo tak podniosłem frekwencję. Ech, mądry Polak...

PS

A tak BTW to główny "animator" tej całej dyskusji jakoś dziwnie zamilkł. Czy to oznacza, że wykonał swoje zadanie?

"Macho" :D wiele "epitetów" słyszałem odnośnie mojej skromnej osoby ale "macho" nigdy :D

Wg Pana światem rzadzi kasa, czyli yuma. Otóż myli się Pan zasadniczo - tak naprawdę światem "rzadzą" ludzkie namiętności, a najgorsza z nich, ta, która nie przechodzi ani z wiekiem ani z utratą zdrowia, to chęc wywyższenia się ponad innych. Do jej zaspokojenia najlepiej służy władza, a władzę najwygodniej sprawuje się przez kasę, to oczywiste. Tyle że i władza i kasa to tylko środki do zaspokojenia namiętności/pożądania będącego całkowicie pod wpływem Tego, który nie przepuszcza żadnej okazji. 

Pan przy każdej okazji opisuje swój status materialny, co jest dość charakterystyczne - być może dlatego tak starannie strollował Pan notkę Toyaha. Wszak jest ona właśnie o wywyższaniu siebie i poniżaniu innych, akurat tym razem pod pretekstem katolickiej ortodoksji.

Racja w osądzie namiętności to jest klucz do diagnozowania, a egzemplifikacji jest bezmiar od nienawiści do pożądania i kasy i posłuchu

Eska ma rację bo znamiona które przedstawiasz nie oddają istoty wdrażania marksixmu-leninizmu w jego pełnej krasie, istota tkwi w egzekwowania zakazu posiadania dobra jakim jest doznanie istnienia Stwórcy a za zegarek i tak na Sybir jak przewodniczący miał na ten łup ochotę

Rozmawiałem z księdzem Dawidem,on nuczył się tej mszy z książki znalezionej na strychu a jej odprawianie powodowało, że inni księża delikatnei próbowaliwybićmu to z głowy. Gdy odszedł z Gorzowa skończyły się i msze trydenckie. Więc nie jest to takie jasne, przynajmniej w Gorzowie Wlkp.