Lubimy tylko te piosenki, które już znamy
Zgodnie z obietnicą, drugi dzień oddechu. Bardzo proszę.
tagi: cream john lee hooker
![]() |
krzysztof-osiejuk |
11 sierpnia 2018 10:24 |
Komentarze:
![]() |
ApesCornelius @krzysztof-osiejuk |
11 sierpnia 2018 13:40 |
Na co Nam słuchać co Nam kłamce śpiewają ;)
"Biedny staruszek, który w wieku matuzalemowym zamiast spijać śmietanę żywota poczciwego – bo „siwy włos ozdobną koroną: na drodze prawości się znajdzie” (Prz 16, 31) – musi wywijać hołubce za pieniądze, których przecież do grobu nie zabierze, choćby dlatego, że już ich tyle posiada, iż gdyby chciał wziąć je ze sobą dla Charona, do trumny by się nie zmieścił." www.pch24.pl
![]() |
krzysztof-osiejuk @ApesCornelius 11 sierpnia 2018 13:40 |
11 sierpnia 2018 15:41 |
Specjalnie dla Ciebie, prawda. Cała prawda.
![]() |
zkr @krzysztof-osiejuk |
11 sierpnia 2018 18:24 |
Ta muzyka się nie starzeje.
Szkoda, ze Bruce'a już nie ma.
Cream to dobry przykład, ze wystarczy gitara, bas i prosty zestaw perkusyjny
ale w rękach gości, ktorzy wiedzą co z tym zrobić.
Znakomity jest późniejszy projekt Bakera i Claptona, Blind Faith.
![]() |
ApesCornelius @krzysztof-osiejuk |
11 sierpnia 2018 20:34 |
Dziękuję za Całą prawdę a pozwolę załączyć cos z mojego ulubionego repertuaru.
W Poznaniu, od 2001 roku kościele franciszkanów, a od 2012 w Katedrze, w każdą rocznicę śmierci Mozarta, w intencji spokoju duszy wielkiego kompozytora odprawiana jest msza, której towarzyszy napisana przez niego muzyka. Z uwagi na budowę Requiem oraz dla zachowania właściwego charakteru, zgodnego z epoką, liturgia sprawowana jest według rytu przedsoborowego (tzw. msza trydencka).
Mozart Lacrimosa
![]() |
krzysztof-osiejuk @zkr 11 sierpnia 2018 18:24 |
11 sierpnia 2018 23:27 |
A propos Bakera, on był i jest większy, niż można by było podejrzewac.
![]() |
krzysztof-osiejuk @ApesCornelius 11 sierpnia 2018 20:35 |
11 sierpnia 2018 23:29 |
Różnica między nami jest taka, że ja, zachowując należny szacunek, nie mówię Ci, że Mozart to kłamca. A mógłbym.
![]() |
adamo21 @krzysztof-osiejuk 11 sierpnia 2018 23:29 |
12 sierpnia 2018 04:08 |
Moje ulubione to m/in: 'Chinese Translation' by M Ward... polecam... szczególnie tym zamyślonym.
NO blues to już passe.
![]() |
adamo21 @krzysztof-osiejuk |
12 sierpnia 2018 04:09 |
... jak tu nie skorzystać
![]() |
orjan @krzysztof-osiejuk |
12 sierpnia 2018 08:24 |
Tymczasem na antypodach ...
Australijskie, powietnamskie remanenty - piosenka z lat 70-tych przez następne 30 lat objęta australijską cenzurą, wykonywana nielegalnie, aż stała się hymnem pokoleniowym, w końcu zalegalizowana stała się utworem nr 1 na australijskiej liście 100 'most Australian' songs of all time.
![]() |
krzysztof-osiejuk @adamo21 12 sierpnia 2018 04:08 |
12 sierpnia 2018 13:06 |
A wrzucić link okazało sie zbyt trudne?
![]() |
krzysztof-osiejuk @orjan 12 sierpnia 2018 08:24 |
12 sierpnia 2018 13:08 |
Dobre to. Gdzieś Ty to wypatrzył?
![]() |
krzysztof-osiejuk @orjan 12 sierpnia 2018 08:24 |
12 sierpnia 2018 13:10 |
A co powiesz na to?
![]() |
orjan @krzysztof-osiejuk 12 sierpnia 2018 13:08 |
12 sierpnia 2018 14:44 |
Pamiętasz, jak było. W końcówce 60 i 70-tych właściwie na polskim nie-rynku były tylko kapele brytyjskie. To nawet nie odbiegało od sceny światowej, bo w rocku odbywała sie tzw. brytyjska inwazja. Nawet w USA skąd przecież inspiracje i ta muzyka przyszła na Wyspy. Amerykańskie brzmienia przebijały się, ale z trudem i z opóźnieniem chyba aż po Woodstock, Monterey, Wight i podobne okazje. Wyjątkiem był blues, który lues ciągnał inne kapele amerykańkie. Przynajmniej we Wrocławiu i na Śląsku. Tak przynajmniej pamiętam. Natomiast w Warszawie, gdzie przejściowo zamieszkałem od 72r. w ogóle to jakoś nie funkcjonowało.
Jakoś w 71 wpadła mi w ręce płyta jakiejś kapeli z Australii (Daddy Cool). No i okazało się, że tam jest też spory rynek. Kto jednak rozrózniał, że te Bee Geesy, AC/DC, INXS, itd., aby nie pominąć Nicka Cave, Johna Paula Younga, i innych, to kangury. Co do Kylie Minogue wątpliwości raczej nie było. W każdym razie od wtedy mam oko na antypody.
Sam przewiń ten pierwszy z brzegu link i w paru miejscach nawet Ty będziesz zaskoczony:
http://scenestr.com.au/music/top-100-best-aussie-songs-of-all-time-max
To wszystko automatycznie przypisywano USA i GB.
![]() |
orjan @krzysztof-osiejuk 12 sierpnia 2018 13:10 |
12 sierpnia 2018 15:35 |
Jeśli ta Francesca to jest ta na zdjeciach, to ma wszystko. Ma przede wszystkim dużą swobodę artykulacji. Gdy trochę podrośnie (feeling! feeling!), to może dojść nawet do Arethy Franklin. Natomiast ten drugi, to robi tyle dobrego, co stopa w perkusji. Ale w sumie nieźle kontrastują: piękna i bestia.
![]() |
adamo21 @krzysztof-osiejuk 12 sierpnia 2018 13:06 |
12 sierpnia 2018 16:32 |
Tak.
![]() |
krzysztof-osiejuk @orjan 12 sierpnia 2018 14:44 |
12 sierpnia 2018 20:34 |
Przedziwne.
![]() |
krzysztof-osiejuk @orjan 12 sierpnia 2018 15:35 |
12 sierpnia 2018 20:49 |
Ja ostatnio na jej punkcie mam coś w rodzaju obsesji. Podobnie gdy chodzi o tego drugiego.
![]() |
krzysztof-osiejuk @valser 12 sierpnia 2018 21:30 |
12 sierpnia 2018 21:56 |
Może lubi Joy Division.
![]() |
krzysztof-osiejuk @valser 12 sierpnia 2018 22:50 |
12 sierpnia 2018 23:06 |
W tej sytuacji nie pozostaje nam nic lepszego jak posłuchać Toyah at her best.
![]() |
orjan @krzysztof-osiejuk 12 sierpnia 2018 23:06 |
13 sierpnia 2018 11:16 |
Ja bym raczej poparł @Valsera. Ta Francesca ma w sobie duży potencjał, ale póki trzymać się będzie wydziwaczonego mulenia, to różne Tricki jej tylko zaszkodzą. Nazywam to muleniem, bo w tym nie ma stylu. Wszystko bazuje na konflikcie rytmu z melodią, a to ślepa ulica. Brak jest przy tym pomysłu dramatycznego, lirycznego, jakiegokolwiek. Zamiast tego jest propozycja: patrzcie, jacy jesteśmy oryginalni.
![]() |
krzysztof-osiejuk @orjan 13 sierpnia 2018 11:16 |
13 sierpnia 2018 11:50 |
Ja nie sądzę, by ona miała większe ambicje niż udzielanie żeńskiego głosu Tricky'emu. Nawet album, który ona wydała jako Francesca Belamonte (swoją drogą znakomity), został wyprodukowany przez niego. I moim zdaniem, najlepiej dla niej będzie się go trzymać jak najdłużej. Sam głos to nie wszystko, o czym przekonała się choćby Toyah Willcox, która jedyny autentyczny sukces artystyczny sukces odniosła biorąć udział w projekcie męża, Roberta Frippa "Sunday All Over The World".
![]() |
zkr @valser 13 sierpnia 2018 15:47 |
13 sierpnia 2018 15:56 |
Zdarzają się jeszcze zespoły, które potrafia zaskoczyć.
OK, nie jest to najnowsze ale polecam Madrugada "Industrial Silence".
Wychowany jestem na starym, dobrym rocku ale ta plyta "wbiła mnie w ziemię".
![]() |
orjan @krzysztof-osiejuk 13 sierpnia 2018 11:50 |
13 sierpnia 2018 15:57 |
No dobrze, to mielibyśmy przypadek podobny do Lisy Fischer. O ile tylko satysfakcję featuring'owania z Tricki'em da się porównać do tego z Rolling Stonesami.
Ja nie traktuję tego jako zarzut w stosunku do tej Franceski. Jeśli jest to jest ten przypadek, że ona nie ma własnej siły twórczej, to rzeczywiście kiepsko. Ten brak siły, to też nie zarzut, bo wystarczy wskazać Tinę Turner, aby już nie grzebać wśród zupełnej słabizny a mimo to wylansowanej.
Tyle, że ten Tricky to są same tricki, a że właściwego koloru, to nikt nie krzyknie, że król jest nagi. Przy nim ta Fransesca grzęźnie w byle czym. Marnotrawstwo.
![]() |
orjan @valser 13 sierpnia 2018 15:47 |
13 sierpnia 2018 16:10 |
No, do tego Toto to dużo piwa potrzeba (żeby często mieć pretekst do wyjścia na chwilę). To jest najwyższy poziom rzemiosła, ale duszy w tym nie znajduję. Grają za dobrze.
Rush mnie raczej nie rusza. Nie wiem dlaczego.
Co do Gilmour'a to powinien być zakaz słuchania w samochodzie, bo przydrożne drzewo przyciągnie.
![]() |
orjan @zkr 13 sierpnia 2018 15:56 |
13 sierpnia 2018 16:20 |
Dobre! Moje pierwsze, już po 5 sekundach, instynktowne skojarzenie tego rodzaju barwy i nastroju to był Grieg. I pacz-pan chłopaki też grają w Norwegii. Fiordy lubią akordy.
Nastrój momentami jest ponury jak u Pink Floydów, ale ci Norwegowie mają więcej mięsa. Rzeczywiście "wbija".
PS. Do auta też się nie nadaje, bo utkniesz na poboczu.
![]() |
orjan @valser 13 sierpnia 2018 16:25 |
13 sierpnia 2018 19:08 |
Miało być do Ciebie, ale z Krzysztofem też się rozumiemy.
![]() |
krzysztof-osiejuk @orjan 13 sierpnia 2018 15:57 |
13 sierpnia 2018 20:42 |
Tricky stworzył osobny gatunek muzyczny, tak zwany trip-hop. Portishead, Massive Attack, no i sam Tricky, to jest coś czego słucham z najwyższą radością.
![]() |
Kuldahrus @valser 13 sierpnia 2018 21:12 |
13 sierpnia 2018 21:24 |
Nie słyszałem żadnego słabego utworu Portishead. Massive Attack możliwe, że miało słabsze momenty, ale też byli dobrzy. Tam naprawdę nie ma się do czego przyczepić.
Według teorii 5 sekund jedynymi piosenkami których ludzie nie przełączą to te z gatunku disco.
![]() |
krzysztof-osiejuk @valser 13 sierpnia 2018 21:12 |
13 sierpnia 2018 21:39 |
Moja - jak najbardziej:
![]() |
krzysztof-osiejuk @valser 13 sierpnia 2018 21:15 |
13 sierpnia 2018 21:41 |
![]() |
krzysztof-osiejuk @Kuldahrus 13 sierpnia 2018 21:24 |
13 sierpnia 2018 21:43 |
To prawda. Portishead to jeden z nielicznych zespołów, który nie miał ani jednej gorszej piosenki. Nawet Beatlesom się to nie udało.
![]() |
Kuldahrus @valser 13 sierpnia 2018 21:51 |
13 sierpnia 2018 21:56 |
Nie wiem jak na żywo, ale na ekranie ogląda się je bardzo dobrze. Chociażby ten, chyba najsłynniejszy, koncert Portishead, którego fragment zalinkował Krzysztof.
![]() |
sannis @krzysztof-osiejuk |
13 sierpnia 2018 22:28 |
Wytłumaczcie mi szczunowi muzycznemu, jak to się stało, że w Czechach, na Słowacji, w Słoweni i Chorwacji popularne jest country w wersji anglo języcznej i naturalizowanej. Parę razy byłem w Czechach i Słowacji na takich masowych spływach przy spuszczaniu wody z zapór, i wiadomo wieczorem ognicho, gitara i oni to swoje country i jakiś taki szanty/folk. W radio to samo. W Chorwacji w tych kanajpakch wiecznie na żywo grają Casha, w radio naturalizowane country/folk. U nas jakby więcej bluesa było.
![]() |
krzysztof-osiejuk @sannis 13 sierpnia 2018 22:28 |
14 sierpnia 2018 00:08 |
Myślę, że to wynika z tego, że w radio - i to jeszcze w latach 70 - blues był bardzo popularny. Możliwe że w Czechach, czy w Chorwacji już mniej. Ale to są tylko domysły.
![]() |
krzysztof-osiejuk @valser 13 sierpnia 2018 21:51 |
14 sierpnia 2018 00:12 |
Mylisz się. Oni są muzycznie tak sprawni, że na koncertach grają tak samo jak w studio. Dlatego one są takie nudne. Wszystkie identyczne i wszystkie nutka w nutkę takie jak na płycie. Podobnie jest z koncertami Petera Gabriela, czy King Crimson.
![]() |
krzysztof-osiejuk @valser 13 sierpnia 2018 22:11 |
14 sierpnia 2018 00:17 |
Przede wszystkim jaka z niej laska? Ona jest starsza od Ciebie.
Co do Wilsona natomiast powiem Ci szczerze, że ciacho z niego, ale głos ma cieniutki.
![]() |
sannis @krzysztof-osiejuk 14 sierpnia 2018 00:08 |
14 sierpnia 2018 01:07 |
No tak, jedynie w sferze domysłów się poruszamy. Ale rozdźwięk w obozie jest znaczący. I to jest ciekawe. Ja tak sobie bzdurzyłem, że westerny były popularne i u nas, i w Czechosłowacji, i byłej Jugosławii, gdzie chyba kręcili Winnetou. Być może stąd to się bierze. Tylko u nas strzyknęli bluesa jako bardziej robotniczo pochodną muzykę. W końcu klasa ucięmiężona murzyni-niewolnicy. No ale tych czeskich szant to kompletnie nie kumam - spadek po CK...
![]() |
orjan @krzysztof-osiejuk 13 sierpnia 2018 20:42 |
14 sierpnia 2018 09:17 |
Gdy słyszę, że ktoś stworzył osobny gatunek muzyczny, to podwajam ostrożność. NB. o gatunku będziemy mogli mówić, gdy wyda potomstwo a ono już samo będzie kwitło i rozmnażało się. Tego nawet Marleyowi się nie udało, więc z tym Tricky'm, to ja zachowałbym rezerwę.
Ja w tej (która mnie cieszy) dyskusji stoję razem z @Valser'em. Konkretna muzyka może sie podobać lub nie i dyskutowanie tego nie ma sensu. Natomiast mają sens pytania, co w konkretnej muzyce jest siłą przyciągającą i do czego ona pociąga?
Ja uchylam się od takich klimatów, jak np. te u Portishead. To jest świetna muzyka, ale nie mam ochoty jej słuchać. Wręcz ją odrzucam. Nie mam bowiem ochoty poddawać się manipulacji. Trance to nie moje romanse.
To odrzucenie zaczęło sie u mnie już od J.M. Jarre'go. Szło także poprzez Yes. Właśnie Owner of a Lonely Heart jest dla mnie takim przykładem, że z bezcelowego mulenia da się poskładać coś, co przetrwa.
![]() |
krzysztof-osiejuk @valser 14 sierpnia 2018 06:40 |
14 sierpnia 2018 10:17 |
Genesis to też ciacha, ale muzycy cieniutcy.
![]() |
krzysztof-osiejuk @valser 14 sierpnia 2018 06:44 |
14 sierpnia 2018 10:18 |
Fantastyczne! Naprawdę.
![]() |
krzysztof-osiejuk @orjan 14 sierpnia 2018 09:17 |
14 sierpnia 2018 10:22 |
Z tą manipulacją ja Cię bardzo dobrze rozumiem. Kiedy po raz pierwszy w życiu wysłuchałem tego nowojorskiego koncertu Portishead - ciekawe, że pokazanego przez poprzednie TVP - pomyślałem sobie, że to jest tak dobre, że boję sie manipulacji. Ale udało mi się to zwalczyć.
![]() |
Kuldahrus @orjan 14 sierpnia 2018 09:17 |
14 sierpnia 2018 10:32 |
" To jest świetna muzyka..."
O to właśnie chodzi, a przecież nikt Pana nie zmusza do słuchania.
Jeśli chodzi o to co jest siłą przyciągającą to chyba trudno to ustalić, ale ja albumu 'Dummy' Portishead mógłbym słuchać bez końca, a utwóry Teardrop i Unfinished sympathy Massive Attack to mistrzostwo.
![]() |
krzysztof-osiejuk @Kuldahrus 14 sierpnia 2018 10:32 |
14 sierpnia 2018 10:52 |
Skoro tak, to niech zagra nam Massive Attack.
![]() |
orjan @krzysztof-osiejuk 14 sierpnia 2018 10:52 |
14 sierpnia 2018 11:41 |
To ja spadam na dół do Australii
Ale wrócę.
![]() |
krzysztof-osiejuk @orjan 14 sierpnia 2018 11:41 |
14 sierpnia 2018 12:08 |
Toś mnie rozbił.
![]() |
krzysztof-osiejuk @orjan 14 sierpnia 2018 11:41 |
14 sierpnia 2018 12:09 |
Swoją drogą, ciekawe bardzo, że ten tył jest niemal identyczny jak Karmacoma.
![]() |
orjan @krzysztof-osiejuk 14 sierpnia 2018 12:09 |
14 sierpnia 2018 13:14 |
No widzisz ...
Z tym, że ten Ross Wilson nagrał swój tył 5 lat wcześniej.